ZATON
Przeprawa była dość spokojna. No może poza spotkaniem z ślepymi psami. Na szczęście, obyło się bez walki. Jak Zona mi świadkiem, muszę kupić kałacha po powrocie na Janów. Tak cholerna strzelba mnie dobija!!! Odrzut taki jakbyś strzelał jedną ręką z desert eagla, a pociski do niej to nic nie warty szajs.
Dobra obczajmy mapę. Hmm. Tak. Wyszedłem koło Żelaznego Lasu. O ile mnie pamięć nie myli, od ostatniej emisji minęło bodajże.... 3 dni? Jakoś tak. Znając standardy Zony, artefakty zostały już zabrane, choć może coś omineli nasi przyjaciele stalkerzy. No nie ma co się zastanawiać, wyłączam pda i ruszam. Czuję zapach starego metalu w powietrzu, oraz dziwne drgania powietrza. Czy to?
Nie mam czasu się domyślić gdy metalowa puszka uderza mnie w potylice.
- Kurwwwwwaa!!! - krzyczę z bólu i w pośpiechu chowam się za zawalonymi słupami. Musiałem zapomnieć o tym pieprzonym poltergeiscie.
Poltergeist to pieprzony duch Zony. I nie żartuje. Ci skurwielie pokazują się jako załamanie obrazu, częstą wydzielając aurę. Na szczęście chuje są ślepe i działają na dźwięk, a więc nie hałasując można obok nich przejść. Oraz zabić.Czuje krew płynącą mi po karku. Czekając chwilę aż ten chuj przestanie mnie szukać, biorę strzelbe w dłoń. Po cichu do niego podchodzę. Strzelam. Strzelam. Kurwa mać. Co jest? Patrzę na zamek. Kurwa. Spust odpadł. Tym razem miał szczęście. Odchodzę po cichu w kierunku bramy. Uff. Nie usłyszał mnie. Wyrzucam strzelbe w pizdu. I tak mi się już nie przyda. Ale chwila moment. Co to? Nie wierzę. Bateria!!! No to już jestem ustawiony. Czas na Skadowsk moi mili.
CZYTASZ
S.T.A.L.K.E.R.: Ostatnie Polowanie
Fanfiction5 lat spędzone w dynamicznie zmieniającym się świecie zwanym Zoną. 5 lat zdobywania doświadczenia, blizn i artefaktów. 5 lat zawierania znajomości i wrogów. Pomimo tego, ten stalker nadal żyje. Nadal toczy walkę o kolejny dzień. Jednak gdy w drzwi j...