Siedzę na konferencji w Nowym Yorku. Nie bardzo mnie obchodzi co się wokół mnie dzieje. Byle wytrzymać do końca i wyjść. Zaszyć się gdzieś gdzie nikt mnie nie znajdzie. Jestem strasznie zmęczony. Wczoraj nie spałem, znalazłem filmy nakręcone w gettcie Warszawskim. Przez cały czas wymiotowałem, patrząc jak moi ludzie cierpieli. A ja? Ja nie mogłem wtedy kompletnie nic zrobić. Walczyłem partyzantką. Zdobyłem razem z Andersem Monte Casino, latałem walcząc o Anglię. Ratowałem innych kiedy moi ludzie cierpieli. Nagle usłyszałem moje imię i podniosłem mój wzrok znad kartek ciekawej książki.
- Słucham Anglio?
- Słuchałeś co mówiłem?
- Generalnie to nie zabardzo - przybrałem swój cwaniacki uśmiech. Oh... jak ja go nie nawidzę. Jest całkowicie sztuczny. Ale ludzie go lubią. Oni nie lubili starego mnie, wolą mnie uśmiechniętego i denerwującego, więc na takiego się kreuję. Tylko Toris mnie znał i akceptował takiego jakim jestem, a przynajmniej dobrze udawał. Siedzi na przeciwko mnie obok tej sadystki Białorusi i Estonii. Przygląda mi się swoim świdrującym wzrokiem. Nie rozmawialiśmy od kąd zająłem Wilno. Złamane serce dalej mnie boli. Pokazywałem mu, że go kocham od unii w Krewie, a on jakby nie zauważa tego i biega za Natalią. W sumie należy mi się to. Odwróciłem wzrok i ponownie nakierowałem go na Artura.
- Powtórzysz ?
- A więc mówiłem o tym, aby założyć dla Polaków wizy na loty do mnie.
- A to niby dlaczego? - zapytałem spokojnie, chociaż wewnątrz mnie zaczęło się gotować
- Twoi ludzie często przylatują do mnie, aby udawać że pracują i zarabiać w funtach. Coś takiego mi się nie opłaca. - nie.... nikt nie będzie obrażał moich obywateli, a już na pewno nie ktoś taki jak on. Chciałem spokojnie odpowiedzieć, ale usłyszałem wredny śmiech Gilberta. Kto niby mądry zaprasza trupa na konferencję?! Straciłem resztki opanowania i trzasnąłem pięściami o stół, gwałtownie wstając. Teraz wszystkie dotychczasowe rozmowy zostały przerwane, a wzrok skupił się na nas.
- Naprawdę? Patrz, historia zatacza koło. My w 40 roku walczyliśmy u was kiedy wy udawaliście, że jesteście żołnierzami. I wiesz co ci powiem? To też mi się nie opłacało, a jednak to zrobiłem. Widocznie nie potrzebnie. - odsunąłem gwałtownie krzesło, tak że głucho i głośno trzasnęło o ziemię. Widząc jego zdziwiona twarz postanowiłem bardzo dobitnie to wszystko zakończyć. - Nie pamiętasz? Masz amnezję tak jak 39 albo 45?
Udałem się w kierunku drzwi i wychodząc głośno nimi trzasnąłem. Wszedłem do swojego pokoju osuwając się po już zamkniętych drzwiach. Nie mam już siły na udawanie. Teraz wszyscy poznają prawdziwego Feliksa Łukasiewicza. Zobaczą kim jest prawdziwa III RP.
CZYTASZ
Ja Polska
SpiritualPrawdziwa depresja nie zawsze jest w noc gdy nikt nie patrzy. Czasem pojawia się na konferencji kiedy udajesz głupka i się śmiejesz, Gdy nagle przestajesz, a wspomnienia zalewają cię odśrodka. Wkońcu nie mieszczą się w tobie i wypływają jako łzy. W...