Katie POV
Stoję w bezruchu przez długą chwilę, nie mogąc wykonać choćby jednej oznaki, że żyję. Skanuję wzrokiem szczęśliwą parę, którzy wpatrują się w siebie, jakby byli dla siebie całym światem. Nagle czuję na swoim ramieniu czyjąś rękę, dlatego przenoszę tęczówki na twarz szatyna.
- Wszystko w porządku? – pyta, patrząc na mnie z wielką troską.
- Jak Ona może całować się z Taylorem? – ignoruję jego pytanie, orientując się, że muszę wyrzucić z siebie wszystko. – Przecież my go nienawidzimy. Jest idiotą i choć nasze stosunki trochę się poprawiły, nie znaczy, że może być z nim aż tak blisko – syczę, będąc naprawdę zła.
- Najwidoczniej Lily poprawiła z nim relacje o bardzo dużo – stwierdza, na co gromię go spojrzeniem. – Może to tylko pocałunek. – Wzrusza ramionami.
- To i tak za wiele – upieram się, krzyżując ręce na klatce piersiowej. – Boże, przecież to wszystko jest jakieś popieprzone. Zaczęłam przyjaźnić się z Ronnie i Scarlett, czego nigdy nie miałam robić, moja najlepsza przyjaciółka chodzi z naszym wrogiem, a mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec – wypowiadam na jednym tchu, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że moje życie wymknęło się spod kontroli.
- No i masz zajebistego chłopaka – przypomina, a ja jedynie wywracam oczami. – Może to prawda, że wszystko, co nas otacza, jest popieprzone, w tym i my, ale świetnie sobie radzimy – zauważa, jednak to nie poprawia tej sytuacji.
- Taaa...zajebiście – rzucam sarkastycznie, kręcąc zrezygnowana głową w boki.
- Cóż, zawsze możemy stąd spierdolić – wnioskuje, zapewne chcąc poprawić mu humor i mu się to udaje, bo na moich ustach formuje się uśmiech.
- Albo zostać tutaj i zmierzyć się z naszym popieprzonym życiem, równocześnie jeszcze bardziej wszystko komplikując – anonsuje, przyciskając wargi do jego ust. – Pójdę z nią porozmawiać – informuję, na co otrzymuje od niego kiwnięcie głową.
Z szybko bijącym sercem podążam w kierunku dwójki, zastanawiając się nad tym, czy może jednak się rozmyślić i wrócić do Matta. Dochodzę do wniosku, że i tak nie mogłabym tego przemilczeć, dlatego im szybciej wyjaśnię sobie wszystko z Lily, tym lepiej będzie i dla mnie, i dla niej. Gdy jestem wystarczająco blisko, wzrok brunetki przenosi się na mnie, przez co przełykam nerwowo ślinę.
Przez krótką chwilę po prostu się sobie przyglądamy, a dziewczyna przerywa tą chwilę w momencie, kiedy szepcze coś do blondyna. Zanim się obejrzę, jej sylwetka znajduje się przy mnie, po czym zostaję pociągnięta za rękę. Jak się okazuje, zatrzymujemy się na tyłach szkoły, a między nami zapada cisza.
- Wiem, że możesz czuć się dziwnie... – zaczyna, biorąc głęboki wdech.
- Nie, dlaczego? Przecież jestem przeszczęśliwa – ironizuję, udając wielką radość, dodając do tego wymachiwanie rękoma.
- Katie – upomina mnie. – Lubię go, a On sprawia, że moje życie staje się lepsze – oznajmia poważnie, przez co trochę się uspokajam.
- Lily, przecież wiesz, że Twoje dobro jest dla mnie cholernie ważne, bo kocham Cię, jak siostrę, ale czy to naprawdę musi być Taylor? – Wzdycham markotnie, marszcząc lekko nos.
- Tak podpowiada mi serce – ucina krótko, choć w sumie to jedno zdanie wyjaśnia naprawdę wiele. – Dlaczego zgodziłaś się na ten cały układ z Mattem, a później dałaś mu prawdziwą szansę? – zmienia temat, co trochę mnie dekoncentruje.
CZYTASZ
YOU ARE THE REASON
Ficção AdolescenteNasi rodzice się nienawidzą i choć mam wrażenie, że przeznaczenie jest przeciwko nam, to nie zrezygnuje z Ciebie, bo jesteś moim powodem. - Wow...przecież nie jesteśmy razem naprawdę - przypomina, zagryzając swoją dolną wargę. - Chodzi o to, że...