31 marca 1941r.

467 30 17
                                    

Alek uklęknął przede mną na jednym kolanie i wyciągnął pierścionek. Poczułam zawirowania w głowie. Spojrzałam na niego przerażona. Nie odpowiedziałam, ale on zachował się tak, jakby znał moje myśli.

- Jak możesz. - Wysyczał.

Byłam winna, miał rację.

- Dzięki tobie, moje życie nie ma sensu. Wojna mnie topi, a ty trzymałaś mnie na powierzchni. Teraz opadnę na dno.

Widziałam, że z boku zdecydowanym krokiem doszedł do nas szkop. Stanął przodem do mnie, a bokiem do Alka. Z zadziwiającą pewnością siebie wymierzył lufę pistoletu w głowę mojego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie i strzelił.

Przestrzeń przedarł huk, a obraz krwi i kawałków mózgu wylatujących z drugiej strony czaszki Dawidowskiego wrył się w moją psychikę już na zawsze.

•••

Głośno zaczerpnęłam oddechu podnosząc się w łóżku. Cała się telepałam, a serce biło mi jak szalone. Ciśnienie napierało na moją głowę, przed oczami ciągle widziałam Alka. Zaczęłam głośno wciągać powietrze. Wdech, wydech. To tylko sen. Alek na pewno by czegoś takiego nie zrobił. Na pewno nie...

•••

Uklękłam przy szafie i upewniłam się, że ojciec nie zamierza wpaść do mojego pokoju z wizytą. Zdjęłam pudła z dna szafy i starając się nie skrzypnąć zawiasami, uchyliłam klapę. We wnęce leżał zwinięty mundur, kilka pamiątek harcerskiego życia, książki o tematyce skautowej i niepodległościowej i trochę niezużytych naklejek i ulotek.

Z sentymentem wodziłam spojrzeniem po zawijającej się błękitnej chuście.

Trzymałam wyciągniętą przed siebie lewą rękę z dwoma wyprostowanymi palcami w stronę ognia. Czułam wyniosłość chwili. Mimo, że na początku podchodziłam do harcerstwa jak do zabawy, teraz rozpierała mnie duma. Całe udawanie kogoś, kim się nie jest, zniknęło. Wszystkie problemy, wojna, która mnie pożerała, choroba rozkładająca mnie na łopatki... nie miały znaczenia. Wiedziałam, że tą obietnicę złożę tylko raz i będzie mnie obowiązywać do końca moich dni.

- Powtarzaj za mną. - Hanka, jako moja drużynowa, odbierała i prowadziła moje przyrzeczenie. - Mam szczerą wolę.

- Mam szczerą wolę, - Z mojego oka spłynęła pierwsza łza.

- Całym życiem, - Zawadzka mówiła cicho, a ja trzęsącym się głosem powtarzałam.

- Całym życiem,

- Pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie; - Uśmiechała się, też była wzruszona.

- Pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie;

- Nieść chętną pomoc bliźnim;

Zachaczyłam się na chwilę, nie potrafiłam mówić.

- Nieść chętną pomoc bliźnim; - Słowa uwięzły mi w gardle, a głos się łamał.

- Być posłuszną prawu Szarych Szeregów. - Delikatnie zaakcentowała ostatnie zdanie roty.

- Być posłuszną prawu Szarych Szeregów. - Wypowiedziałam ostatnie słowa niemal z namaszczeniem.

Tadeusz podszedł do nas ze złożoną błękitną hustą, na której leżał błyszczący krzyż harcerski. Hanka rozpięła jeden z guzików mojej koszuli mundurowej i przypięła do niej krzyż.

Miłość silniejsza niż śmierć |Kns|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz