Maciek mój kolega,
na kebab się wybiera,
mówi że doczekać się nie może,
a ja się zastanawiam,
mu chyba już nic nie pomoże.
Mówię mu: "Maćku! zaniechaj swe pomysły"Cisza.
Milczenie przerywa niski głos:
"O ch*j ci chodzi"
A ja natychmiast odrzekam wprost:
"Jedząc kebaba osiedlasz araba"Maciek spuszcza wzrok,
słów żałuje swych,
a może mi się tylko wydawało bo i tak poszedł na tego kebaba...