[2] Wypad na miasto

3.7K 144 124
                                    

Gdy otworzyłem drzwi to zobaczyłem...
______________________________________

Pov. Polski

Ukrainę moją bff z, którą można zawsze porozmawiać na różny temat.
Dobrze też utrzymuje sekrety w tajemnicy, które jej powiedziałem z kilka dni temu na, którą mogę liczyć w trudnych chwilach.

U: hej. - jak zawsze uśmiechnięta
P: hej, co chciałaś?
U: a chciałam się ciebie spytać czy byś chciał iść na wypad do miasta. - interesująca oferta wyrwania się z patologicznego domu.
P: wiesz co, mogę z tobą iść.
U: to super! Jak chcesz iść to najpierw się ubierz w coś cieplejszego niż sam sweter. - a no tak przecież jestem w samym swetrze, który jest ciężki a w dodatek już byłem chory a tego nie chce powtarzać.
P: ok zaczekaj chwilę. - odsunołem się trochę, żeby mogła wejść do domu (tak oni gadali w progu willi pierogożercy dop. Autorki) i poszłam do mojego pokoju po pieniądze i po telefon.

Pov. Ukrainy

Kiedy Polska poszedł po coś do góry. Postanowiłam że zadzwonię do Japonii że Polska idzie z nami na ala zakupy, po zakupach idziemy do mnie do domu gdzie będziemy oglądać...
Sama nie wiem co ale Japonia powiedziała że weźmie ze sobą jakieś filmy... już się tego boję.

°Rozmowa przez telefon °

U: hej.
J: hej, i co Polska idzie znami?
U: tak idzie tylko na niego czekam aż przyjdzie.
J: a powiedziałaś mu że później idziemy do ciebie coś oglądać?
U: nie, a co?
J: a nic, tylko mam dla niego niespodziankę.
U: mam się bać że ta "niespodzianka" rozwali cały dom?
J: co? nie?
U: a okej to pa~.
J: pa~.

°Koniec rozmowy°

Okej to jest już załatwione, teraz tylko czekać na niego. O chyba go słyszę jak zachodzi.
U: już wszystko masz ze sobą?
P: tak mam, możemy już iść.
U: ok a i jeszcze jedno Japonia też idzie z nami.
P: ok.

(Time skip. Po wyjściu z domu Polaka)

Pov. Polski

Byliśmy już w parku czekając na mangozjeba  (czyt. Japonia) ale oczywiście jak zawsze prawie się spóźnia.

J: hej.
U,P: hej.
J: to co idziemy na te zakupy czy będziemy tak stać jak kretyni?
P,U: okej to chodźmy.

Po drodze do centrum handlowego spotkaliśmy Francję i Angliię, którzy się trzymali za ręce. Oczywiście Japonia jak to zobaczyła odrazu zaczęła ich się wypytywać od kiedy są razem i czemu jej nie powiedzieli.

(Time skip. W centrum handlowym)

Jesteśmy już w tym koszmaże dla mężczyzn a rajem dla kobiet. Teraz tak się zastanawiam czemu z nimi poszłem tutaj, przecież będziemy tu na nie wiem może do 22:00, (kilka razy  do tej godziny chodziłam z rodzicami po centrum handlowym i dlatego nie nawidze chodzić po sklepach -_- dop. Autorki) czemu ale ja  nie chce chodzić tak długo T^T.

U: ej Polska to którego sklepu idziemy na początek? - o nie już się zaczyna dramat który sklep będzie pierwszym do ograniczenia.
P: nie pytaj się mnie tylko Japonii.
J: może do sklepu z ciuchami. - ... tylko nie to sklepy z ciuchami są okropne jak dla mnie.
U,P: ok/nie.
J:  ale czemu Pōrando nie chcesz iść?
P: złe wspomnienia mam z tymi sklepami. * kiedy Węgry dał mu kieckę do przymieżamia* - o zgrozo nadal to pamiętam. Miałem po tym traumę do końca tygodnia.
U: okej to i tak idziemy do tych sklepów :D
P: jej (wyczuj ten sarkazm)

(Time skip. Po wyjściu ze sklepów)

Nareszcie wyśliśmy z tego piekła zwanym sklepem z ciuchami. Ja sobie kupiłem z dwa swetry, trzy bluzy i coś jeszcze ale nie pamiętam a dziewczyny po kilkanaście żeczy...
nie wiem jak one mogą to nieść ze sobą tyle toreb. Ogólnie to teraz idziemy w stronę restauracji. Jej nareszcie coś normalnego :D. Kiedy weszliśmy do tego pięknie pachnącego miejsca, i zauważyliśmy że jest wolny stolik przy oknie przy, którym usiedliśmy.

J: co zamawiacie?
U: ja tam wezmę racuszki. (mam nadzieję że ktoś wie co to jest ;-; dop. Autorki) a ty Polska?
P: ja wezmę *Lwów he he* pierogi. - moje danie bogów.
J,U: okej. - kelner do nas podszedł żeby odebrać od nas zamówienia.

(Time skip. Po zjedzeniu)

Wreszcie wychodzimy z raju dla kobiet, i teraz iść do domku żeby paść bez czynnie na swoje łóżko, które jest w mojej pieczarze (czyt. pokoju) i pójść w objęcia morfeusza.

J: to teraz idziemy do Ukrainy-chan na maraton filmowy - zaraz zaraz przecież mieliśmy iść tylko na zakupy i nic więcej.
P: ale mieliśmy iść tylko do gareli
U: ale Japonia jeszcze coś wymyśliła żeby ciebie wyciągnąć z domostwa
P: serio -_-
J,U: serio i nie ma wymówek
P: okej
U: no to chodźcie po pewnie Росія (Rosja) się martwi - a no tak bo ona mieszka z ruskiem oj to na pewno do domu nie wrócę bez kaca. Kiedy tak rozmyślałem dziewczyny zaczęły mnie pchać do domku Uki że nawet się nie skapnołem że już stoimy przed drzwiami. Ukraina zaczęła spierać po jej torebcę w po szukaniu kluczy od domu kiedy ja sprawdzałem godzinę była 20:39 (o tej godz. piszę ten rozdział dop. Autorki) no nieźle. Gdy niebiesko-żółty kraj znalazł klucze mogliśmy wejść. Kiedy ściągnąłem buty ukradkiem zobaczyłem Rosję pijącego na kanapie a obok niego         s-siedział...

POLSAT

Hej~
Ten rozdział jest trochę dłuższy ale długo oczekiwany i nie wiem czy jest tak wyborny jak u innych więc
Pa~

869 słów~

17.04.2019 - emm... wattpad coś sknocił i nie zapisał rozdziału więc no i mósiałam znów wstawić.

~Rozłączeni~ (ZSRR x Polska) (Countryhumans) PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz