Moje marzenie się spełnia

56 6 0
                                    

Następnego dnia, mój przepiękny sen przerywa budzik. Jest 7 rano, za 3 godziny mam pociąg. U mnie już tak jest że wolę wstać wcześniej i sobie na spokojnie wszystko szykować. Leżąc w łóżku przeglądam media społecznościowe, na Facebooku już jest pełno postów na temat koncertu. Trzeba wstać. Udałam się do łazienki, zdejmuję z siebie piżamę i na rozbudzenie biorę zimny prysznic. Susząc włosy, myję również zęby. Nakładam lekki makijaż i idę do pokoju, otwieram szafę i wyciągam z niej krótkie czarne szorty z dziurami i niebieski crop top, do tego zakładam trampki. Zabieram wszystkie swoje rzeczy i schodzę na dół. Mam jeszcze 1.5 godziny do wyjścia, wiem że wszyscy jeszcze śpią więc postanowiłam że zrobię moje słynne pancake. Pod koniec smażenia przychodzi moja mama.

Hej kochanie, mmm... pięknie pachnie - powiedziała przytulając mnie. - jak się czujesz przed koncertem?

Jestem mega szczęśliwa, ale i zdenerwowana - odpowiadam.

Dlaczego zdenerwowana?

Boję się że coś źle powiem, ale głównie to z podekscytowana. - odpowiadam kończąc śniadanie. Mam jeszcze trochę czasu więc siadam na kanapie w salonie i włączam telewizor, jak zawsze nic nie ma. Zbliża się 10:00 rano, muszę już wyjść żeby zdążyć na pociąg. Idę do taty się pożegnać, a następnie do mamy. Wychodzę z domu, idę w stronę taksówki. Wsiadam i mówię do kierowcy że jedziemy na dworzec. Po około 15 minutach jestem na miejscu, płacę mężczyźnie i wysiadam. Pędzę na pociąg, na szczęście zdążyłam.

Siadam wygodnie na wyznaczonym miejscu i zakładam słuchawki, włączając moją ulubione playlisty. Na następnej stacji pokazuję bilet, nie wiem czemu, ale nie lubię tego robić. Po trzech godzinach jazdy jestem na miejscu, wysiadam i szukam w telefonie gdzie dokładnie jest mój hotel. Długo mi zajęło szukanie mojego miejsca pobytu, ale dotarłam do celu. Wchodzę do pięknego hotelu, który znajduje się blisko hali, w której odbędzie się koncert. Jest tak duży że można się pogubić. Podchodzę do recepcji żeby się zarejestrować. Następnie udaję się do swojego pokoju. Jestem przed drzwiami i słyszę znajomy głos.

I Love you mom, see you soon! - powiedział ktoś za mną.

Gdy tylko chciałam się odwrócić żeby się upewnić czy to był właśnie Shawn Mendes, czy miałam tylko omamy, właśnie wtedy zamknęły się drzwi. Po chwili namysłu stwierdzam, że miałam omamy.

Muszę iść pod prysznic - mówię sama do siebie.

Gorący prysznic dobrze mi zrobił. Jakieś pół godziny później zrobiłam się głodna, więc poszłam do hotelowej restauracji. Zamówiłam moje ulubione danie czyli pancake. Tak sobie jem, jem i jem, aż tu nagle widzę Shawna który siedzi jakieś trzy stoliki przede mną.

Czyli wcześniej naprawdę go widziałam, o ja nie wierzę! - mówię pod nosem. Nie chciałam przerywać mu posiłku, więc siedziałam na miejscu, dopiero jak zjadłam to gdy odchodziłam oczywiście musiałam coś powiedzieć.

Smacznego!

Nie pomyślałam że coś odpowie więc szłam dalej.

Dziękuję - usłyszałam od Mendesa.

Odwróciłam się lekko, a on się do mnie uśmiechnął. Postanowiłam że do Q&A będę siedzieć w pokoju, przed pokojem ktoś mnie chwycił za ramię, przestraszona odwróciłam się i ujrzałam wysokiego bruneta o brązowych oczach.

Cześć - powiedział.

Cze... Cze... Cześć - Nie mogę w to uwierzyć że się do mnie odezwał.

Po chwili tylko weszliśmy do swoich pokoi.







Reszta będzie w następnej części, nie chcę żeby było za długie.
Co myślicie?
Pisać dalej??

Never be alone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz