Rozdział 5

4.5K 362 38
                                    

-Kim... kim ty jesteś? - wyjąkał obłakany mężczyzna nadal kręcąc głową. - Nie, nie, nie. Nie jesteś James'em, nie jesteś! Kim jesteś! Kim! - wydał z siebie mrożący krew w żyłach krzyk. - Kim do cholery!

Nastoletni chłopiec patrzył na niego przerażony. Bał się odpowiedzieć na pytanie mężczyzny.
Nie widział co się dzieje. Zrozumiał jedynie tyle, że mężczyzna ten znał jego ojca.

A końcu zebrał się w sobie i wyszeptał cicho swoje imię.

Skazaniec zaniósł się obłąkanym śmiechem.

-Nie. Nie jesteś nim! - chichotał. - Harry... mój mały chrześniak w więzieniu? Nie! Jesteś moimi zwidami! Nikt, nikt nigdy... nie zamknąłby dziecka w Azkabanie... nie! Mój Harry, mój szczeniaczek nie zrobiłby nic złego.

-Jesteś moich chrzestnym? - wyjąkał zdziwiony. - A-ale jak?

-Nie jesteś Harry'm, nie jesteś! - czarnowłosy zaczął kiwać się w przód i w tył.

Pottera chwyciło coś za serce. Nie znał tego mężczyzny, ale zrobiło mu się żal go. I jeżeli to prawda, że jest jego ojcem chrzestnym, to musiał znać dobrze jego rodziców.

Chłopiec podszedł powoli do krat swojej celi, wyciągnął rękę przez dziurę, jakby chciał dosięgnąć łkającego mężczyzny i powiedział:

-Ehm, proszę pana, przepraszam - gdy zdziwiony azkabańczyk spojrzał na niego, ten kontynuował. - Nie wiem kim pan jest, oprócz tego, że jak pan mówił, jesteś moim chrzestnym, ale ja wiem, że jestem Harry'm Potterem. I nie wiem jak to panu udowodnić, ale się postaram. Tylko, tylko czy mógłby pan opowiedzieć mi coś o mamie i tacie? - zapytał pełen nadziei.

Przepraszam, że mnie nie było tak długo. Miałam pewne problemy. Dzisiejszy rozdział, tylko na przeproszenie.

Dobrego Azkaban nie zepsuje - złego Merlin nie naprawi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz