Początek Podróży

44 3 0
                                    

Wyruszył on główna drogą imperium, chciał on zebrać najwierniejszych oraz najsilniejszych w celu pokonania demokratów. Na początku postanowił on wyruszyć do Okoniusa. Mieszkał on nad rzekom w dużym domu. Podczas drogi do niego nie było żadnego problemu ani nic specjalnego się nie działo. Gdy doszedł na miejsce zapukał do niego. Po pięciu minutach Okonius otworzył drzwi. Cesar wszystko mu wytłumaczył, Okonius wziął najważniejsze rzeczy po czym wyszedł zamykając za sobą dom.

Następnie w dwóch wyruszyli do Warmińsko-Mazurusa. Mieszkał on na samym końcu imperium. Mało osób go lubiło i nigdy nie wychodził a jak już to na uroczystości Cesara. Podróż do jego domu trwała aż trzydzieści minut. Gdy do niego doszli zauważyli rozpite okna, krew oraz otworzone drzwi. Gdy okoń zajrzał do środka zobaczył porozwalane meble. Po chwili weszli do środka. Po przeszukaniu całego domu nie znaleźli nic oprócz śladów krwi, porozwalanych mebli, rozbitego szkła, zero ciał, nigdzie nie było Warmińsko-Mazurusa.

Przestraszeni wyszli oni z domu nie wiedzieli gdzie może znajdować się Warmińsko-Mazuriusz, postanowili oni za to pójść do komunizdy Rudzkjusza. Żył on na polanie w małym namiocie, hodował on świnie które codziennie mu uciekały. Poszli więc w kierunku w którym on mieszkał. Po ośmiu godzinach dotarli do tej polany, szli tak długo ponieważ na początku zaczęli iść w przeciwną stronę. Gdy dotarli do polany Rudzkjusz ujeżdżał świnki. Gdy ten ich zauważył szybko zeskoczył ze świni Eustachego i podszedł do nich. -cześć! po co tu przyszliście ? - zapytał się Rudzkjusz.

-Przyszliśmy po to aby poprosić cie o dołączenie do naszej drużyny, naszym celem jest pokonanie przeklętych demokratów - powiedział Cesar. Komunista popatrzył na niego z zaciekawieniem. -a co z tego dostanę ? - Zapytał Rudzkjusz.
-kompletnie nic - powiedział Okoniusa
-dobra wchodzę w to, chodźmy. Narka świnki! - powiedział Rudzkjusz.
Zatem w trzech ruszyli do kolejnej osoby która mogła przydać się w pokonaniu wroga.

Podczas oddalania się od hodowli świń przy jednym z lasów usłyszeli oni szelest. Początkowo to olali jednak po chwili usłyszeli szyiś bieg. Okonius przestraszony ukrył się za Cesarem. Nagle ujrzeli jakaś postać na skraju lasu.
-zostaw nas, weź jego! - krzyknął Okonius wskazując na Rudzkjusza.
Nagle postać zaczęła biec, po paru sekundach dobiegła do trójki.
-CZEEEEŚĆ CO TAM U WAS ? - powiedział głośno Teresjusz.
-o niee tylko nie on - mruknął Rudzkjusz.
-witaj Teresjuszu, czy zechciałbyś dołączyć do nas ? Zbieramy drużynę aby pokonać demokratów. - powiedział Cesar. Teresjusz chwile się zastanawiał co jakiś czas śmiejąc się cicho z niewyjaśnionego powodu.
-okej mogę dołączyć, a i akurat tak się składa że mam jeszcze kogoś chętnego. Chodźcie za mną. - powiedział Teresjusz wchodząc do lasu. Trójka ruszyła za nim. Doszli oni do małej polanki z szałasem oraz dużym palem do którego ktoś był przywiązany. Gdy się zbliżyli okazało się że była to Kamila.
-rozwiąże ciebie jeżeli do nas dołączysz - mówił Teresjusz stojąc przy palu.
-no dobra, chyba wyjścia za bardzo nie mam, no i rozwiąż mnie już - odpowiedziała Kamila po czym Teresjusz ją rozwiązał.
-czemu w ogóle byłaś przywiązana? - zapytał się Cesar.
-bo on -wskazała na Teresjusza - pomylił mnie z królikiem którego gonił.
-okej nie wnikam - powiedział Rudzkjusz patrząc na nich.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia Psohomarów - Opowieść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz