Skarbie... nadal wstydzę się podejść. Wróciłaś i znów widuję Cię codziennie ale jesteś innym człowiekiem. Nawet nie zatrzymujesz się aby zawiązać buta, idziesz dalej jakbyś uciekała, uciekała od rzeczywistości. Daj mi czas i usiądź na ławce czuje, że nabieram odwagi. Kocham Cię.
Marry