-Prolog-

321 27 8
                                    


                Na werandzie przed domem siedział już starszy, podsiwiały mężczyzna zaczytany, w równie starą co on, książkę. Wiał łagodny wiatr, a już powoli zachodzące słońce ogrzewało skórę dziadka. Nagle podbiegł do niego mały, karmelowo włosy chłopiec. W małej rączce trzymał kartkę ze swoim rysunkiem.

- Dziadku, zobacz, zobacz! – wołał podekscytowany, biegnąc do starszego mężczyzny.

Chłopiec dobiegł do kanapy i spróbował się na nią wdrapać. Po chwili walki, usiadł na poduszkach i podał kartkę z rysunkiem swojemu dziadkowi. On odłożył wcześniej czytaną książkę, a potem wziął obrazek w ręce i z uśmiechem podziwiał kolorowe bohomazy swojego wnuka.

- To mama, a to tata, a tutaj jest dziadek... O, o, a tutaj jestem ja!

Chłopiec zaczął pokazywać i tłumaczyć kto znajduje się na obrazku. Po środku stała niewielka postać, z prawej strony stał człowiek o szarych włosach i z książką w ręce. To miał być właśnie dziadziuś chłopca. Po lewej stronie stała para o jasnych włosach. To byli jego rodzice.

- Kiranku, jesteś naprawdę utalentowanym chłopcem! Może w przyszłości zostaniesz artystą i rysownikiem? – starszy pan zaśmiał się i pogłaskał wnuka po głowię. – Mogę go zachować? Powiesimy go na lodówce.

Mały Kiran pokiwał energicznie głową, śmiejąc się uroczo przy tym. Jeszcze chwilę rozmawiali o rysunku, dziadek zadawał różne pytania, a chłopiec odpowiadał na nie entuzjastycznie. Po dłuższej rozmowie, zielonooki aniołek zapytał:

- Dziadku, a czym są te wszystkie świetliki? Mama ostatnio rozmawiała o tym z tatą, ale powiedzieli, że nie chodzi o robaczki...

Siwy pan uśmiechnął się tylko ciepło do chłopca i ponownie pogłaskał go po głowie.

- Kochany Kiranku... Jest coś na świecie takiego jak takie złe duszki, widzisz je czasami, prawda?

Jasnowłosy chłopiec pokiwał głową.

- Te złe duszki mogą zostać 'uśpione' dzięki świetlikom. Są to tacy ludzie, którzy mają ogromną moc w swoim serduszku – mówiąc to, wskazał na miejsce, gdzie znajduje się serce. – Ty też będziesz mógł je w przyszłości pokonywać, ale to jak będziesz duży.

Oczy małego chłopca rozszerzyły się, po czym krzyknął podekscytowany:

- Ja też jestem świetlikiem?!

Starszy pan skinął głową. Kiran przez chwilę skakał po kanapie zadowolony, krzycząc. Widać było po chłopcu, że już nie mógł się doczekać bycia starszym. Zaraz zszedł na posadzkę i zaczął udawać, że właśnie pokonuje złe i niedobre demony, wykrzykując przy tym magiczne frazy i zaklęcia. Dziadek zaśmiał się ciepło na ten widok. Cieszył go entuzjazm wnuka. Zamierzał on kiedyś wprowadzić Kirana w świat świetlików. Głęboko w sercu jednak staruszek miał obawy co do tego, czy jego mały promyczek będzie w stanie udźwignąć tą odpowiedzialność. Jednak to wszystko dopiero było przed nim...

FireflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz