Milioner popłynął na górę aby zobaczyć gdzie jest jego przyjaciel. Niestety go także tam nie było. Ździwił się a zarazem wystraszył, wiedział że Rycerz ma słabą głowę do alkoholu. Wizął swojego fona i zobaczył która godzina. 13.59. Wykręcił numer do swego druha. Połączenie było. Odebrał.
,,Halo, gdzie ty jesteś?"
,,Ej stary...sam w sumie nie wiem..."
,,Wyślin udostępnianie lokalizacji!"
,,Już się robi szefie."- rozłączył się po czym wysłał mu tą lokalizacje.
Był po drugiej stronie miasta. Ostro.
Jako iż był bogaty wysłał po niego taksówkę.
Po 2 godzinach Rycerz przyjechał cały i zdrowy. No może nie całkiem bo miał siniaka pod okiem ale jednak był. Przez ten czas wszyscy goście wyszli i był nawet porządek w domu.
,,Paniee, co się wczoraj działo!"-krzyknął uradowana ryba z mieczem i koniem.
,,Jednym słowem było dziko."- odpowiedział wąsaty z cygarem w płetwie.
CZYTASZ
Gildia: 3 przyjazne rybki
PoetryZapierająca wdech w piersiach opowieść o 3 wspaniałych rybkach. . . . Nie mam pomysłu na opis więc ten tego...no