Rozdział 3

54 10 0
                                    

Mimo iż uwielbiam język włoski, ta lekcja nie należała do najlepszych. Musiałam ignorować zaczepki Isaaca i ciekawskie spojrzenia kilku osób z mojej klasy, co po trzydziestu minutach lekcji stało się dość mocno uciążliwe. Przez to prawie nie zrozumiałam nic z tego co nauczycielka chciała nam przekazać. Teraz przez bandę idiotów będę musiała sama nadrobić ten temat. Dzwonek był dla mnie jak zbawienie. Szybko pozbierałam swoje książki i zmierzałam do wyjścia z klasy, ale zatrzymał mnie głos nauczycielki.

- Harper, zaczekaj chwilę – zaczepiła mnie nauczycielka, kiedy byłam już przy wyjściu.

- Słucham pani profesor? - zapytałam, niechętnie cofając się do jej biurka.

- Jesteś w mojej klasie, przez co miałam dostęp do twoich danych z poprzedniej szkoły – zaczęła niepewnie, a ja poczułam jak ściska mnie w żołądku. - Chciałabym, żebyś wiedziała, że ze mną możesz porozmawiać o wszystkim.

- Nie potrzebuję żadnych rozmów – zaczęłam dość ostro. - Nie chce, żeby pani mieszała się do mojego życia.

- Nie jestem twoim wrogiem Harper. Chce tylko pomóc – westchnęła ciężko kobieta. - Wiem, że jesteś tutaj, bo miałaś dwa wyjścia z tamtej sytuacji; albo przeprowadzka tutaj albo psychiatryk. Wybrałaś to miejsce, na pewno nie bez powodu, chociaż może jeszcze tego nie wiesz. Podświadomie chcesz się zmienić i skończyć z tym.

- Nic pani o mnie nie wie. To, że przeczytała pani kilka stron w dokumentach, o niczym nie świadczy. Była bym wdzięczna jeśli pani zapomni o wszystkim i da mi święty spokój. Nie chcę, aby ktoś dowiedział się o tym co miało miejsce w Nowym Jorku – warknęłam, a pieści samoistnie mi się zacisnęły. Bardzo dotknęło mnie jej ostatnie zdanie, ale nie chciałam, żeby to zauważyła.

- Rozumiem twoje zdenerwowanie, ale zapewniam cię, że rozmowa z kimś na pewno była by lepszym rozwiązaniem niż to co robisz – wskazała na moją pociętą rękę, ukrytą w tym momencie rękawem swetra i przysięgam, że moje oczy w tym momencie stały się wielkości talerzy. - Nie jestem głupia, zauważyłam jak całą lekcję nerwowo poprawiałaś ten rękaw. Możesz już iść, ale przemyśl to co powiedziałam.

Zaskoczona tym co powiedziała mi pani Roy, wyszłam z klasy powolnym krokiem. Nie co dzień słyszy się takie rzeczy od właściwie obcych osób. Przez natłok myśli w głowie, nie zwracałam nawet uwagi na innych ludzi, znajdujących się na korytarzu. Szłam przed siebie zatopiona w myślach, kiedy nagle zderzyłam się z kimś.

- Patrz jak chodzisz – warknął nieznany mi, damski głos.

Przede mną stała wysoka szatynka z rozjaśnionymi końcówkami o szarych oczach. Na jej twarzy, pokrytej perfekcyjnym makijażem, widniał grymas złości. Idealnie opięte białe jeansy i szara koronkowa koszulką z krótkim rękawem, wyglądały na niej naprawdę dobrze. Na nogach widniały za to czarne botki na wysokim słupku. Prezentowała się naprawdę dobrze, a nie sztucznie i przy niej wyglądałam jak chodzące gówno, nawet dzisiaj. Wywnioskowałam jednak dość szybko, że jest suką. Po samym tonie jej głosu, można to było rozpoznać.

- Tobie jak widzę Bóg także nie poskąpił wzroku, więc sama mogłabyś patrzeć pod nogi – odbiłam pałeczkę, szybko odnajdując tą niemiłą stronę mnie, która miała zostać w Nowym Jorku.

- Dużo szczekasz, jak na kogoś takiego – zaśmiała się. - Niby cicha myszka, a jednak. To jak z tobą jest?

- Nigdy nie byłam cichą myszką i nie będę, a z doświadczenia takie suki jak ty wyczuwam na kilometr, więc z łaski swojej odpierdol się od mojej osoby. Nie mam ochoty na twoje towarzystwo – rzuciłam z wrednym uśmiechem. - Żegnam.

Odchodząc, nie omieszkałam pokazać jej środkowego palca. Doskonale słyszałam jej wyzwiska lecące w moją stronę, ale od zawsze uczono mnie, że gówna się nie tyka, bo śmierdzi. Przy tych wszystkich wydarzeniach, moje postanowienia o niewychylaniu się, poszły w niepamięć. Chciałam zostać niezauważona, ale nie pozwolę, aby mnie ktoś mieszał z błotem. To, że mam problemy ze sobą, nie znaczy, że pozwolę, aby inni mnie krzywdzili i może, ale tylko może słowa nauczycielki coś we mnie ruszyły.

ChanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz