Ten, który widział moje płomienie

379 25 7
                                    

Białowłosy chłopak patrzył na moje płomienie, ale za nim zdążył coś powiedziej, ja już uciekłam z piwnicy.

Cholera jasna! Że akurat musiał teraz przyjść.

Nie zwracałam uwagi na to czy skończyłam nie lekcje, czy nie, odrazu pobiegłam do domu. Byłam strasznie zdenerwowana, biegłam ile tylko miałam sił w nogach. Po 15 minutach byłam już w domu.

-Kochanie coś taka zdyszana?

-A wiesz mamo miałam na ostatniej lekcji wf.

-Dobrze. Umyj recę i siadaj do stołu.

-Dobra, a mam ci w czymś pomóc? Może zdejme tę patelnie z gazu..

-NIE! Masz się nie zbliżać do ognia!- nagle wybuchła nie wiedząc czemu

-Mamo co ci?

-A....nic skarbie. Po prostu ogień jest bardzo niebezpieczny.- w sumie to nie pierszy raz jak mama trzyma mnie z dala od ognia. Nawet zapałek nie pozwala mi zapalać

-A jak było w szkole?

-Nic..... niezwykłego.- chyba nie powiem mamie, że przerzuciłam chłopaka przez siebie i, że chowałam się w piwnicy do końca lekcji i, że mam moc ognia i, że ten tajemniczy chłopak widział moje płomienie. Tego było już za dużo nawet dla mnie.

Po obiedzie poszłam do mojego pokoju wymślić jakomś wymówkę do szkoły. To za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Tylko jak mam wytłumaczyć to temu kolesiowi. Będę udawała, że nic się nie stało. To zawsze działa.

Znowu spóźniłam się do szkoły. Arg! Muszę  w końcu wstawać na sygnał budzika. Wbiegłam (znowu) do klasy.

-Przepraszam (znowu) za spóźnienie...- jakiego miałam farta nauczyciela nie było w klasie

Poszłam w stronę mojej ławki (była na końcu i przy oknie) a wszyscy w klasie patrzyli na mnie jak na sadystę (w sumie mi to odpowiada), ale nie ma się co dziwić. Nowa dziewczyna w szkole i od razu jakiś skandal i zerwała się z lekcji. No, trudno mi to nie pszeszkadza. Po lekcji ten idiota musiał oczywiście podejść do mojej ławki.

-Hej.

-....

-Co nie pamiętasz mnie? Jestem tym "panem niemiłym gostkiem".

-Czego chcesz ode mnie?- jeny, nie mam ochotę z nim gadać

-Z wiązku z tym co się stało w piwnicy...

-Nic się TAM nie stało.

-Jak to nic przecież widziałem.

-Słuchaj bawiłam się zapalniczką, niczego innego NIE robiłam.

-Ta jasne, a ja jestem świętym Mikołajem. Słuchaj wiem co widziałe....

-Absolutnie NIC nie widziałeś, wię idź i daj mi spokój!- wrzasnełam na niego

-Dobra, ale i tak nie dam ci spokoju. A tak a propo jestem Itan, ale mów mi Ito.-zaczął odchodzić od mojej ławki

-Idioto, po cholerę mi podałeś swoje imię.- on tylko odwrócił się w moją stronę i posłał złowieszczy uśmiech. Niech ten gość da mi spokój.

Skończyłam wszystkie lekcje, odziwo ten Itan dał mi spokój by najmniej tak myślałam. Miałam już wychodzić ze szkoły, gdy ten idioto złapał mnie za mundurek.

-Ej wracamy razem do domu.

-Co? Spadaj wróć se sam.

-Bardzo śmieszne no chodź tu.- chwycił mnie za ręke i przyciągnął do siebie. A gdyby oczy dziewczyn były jakimś karabinem maszynowym nikt by nie rozpoznał mojego ciała.

-Ej weź mnie puść.

-Nie, bo uciekniesz.

-Oto mi właśnie chodzi.- wyszarpałam swoją rękę i zaczełam uciekać w stronę domu.

-Ej no czekaj!- cholera zaczął za mną biec

Muszę skręcić do jakiejś ciemniej uliczki, wtedy mnie nie znajdzie. Skręciłam w najbliższy zaułek. Poczekałam, żeby ten idiota  minął mnie. Kiedy miałam już wyjść ze swojej kryjówki to ktoś mnie chwycił za rękę......

Dziecic FeniksaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz