1.To tak bardzo boli

396 16 4
                                    

    Niecałe dwa lata wcześniej

Siedziała na łóżku, a po twarzy spływały jej łzy. W ręku trzymała zdjęcie, na którym była razem z rodzicami. Było ono zrobione ponad pięć lat temu na wakacjach. Wszyscy byli wtedy tacy szczęśliwi i nie wiedzieli jeszcze jak boleśnie doświadczy ich los w niedalekiej przyszłości. Wszystko się skomplikowało dwa lata temu, kiedy jej mama poszła do lekarza, aby wykonać rutynowe badania, a kiedy poznała ich wyniki to całe ich spokojne życie rozwaliło się jak piękny domek z kart. Lekarz dość niespodziewanie oznajmił jej, że ma raka i zostało jej kilka miesięcy życia. Gosia - mama Zosi była jednak bardzo silną kobietą i ani na chwilę nie dała po sobie poznać, że się boi. Starała się po prostu żyć jak gdyby nic się nie stało, brała leki, które uśmierzały nieco ból i chodziła normalnie do pracy. Olgierd jej ojciec zupełnie sobie z tym wszystkim nie radził i ciągle tylko uciekał w pracę. Nie było go prawie w domu. Zosia czuła do niego żal, że zamiast ich wspierać to on woli łapać przestępców. Mimo że kobieta z każdym dniem słaba coraz bardziej Zosia nie traciła wiary w to, że zdarzy się cud i jej mama wyzdrowieje. Cud się jednak nie zdarzył. Kobieta zmarła pół roku temu. Dla Zosi to był szok. Nie potrafiła sobie z tym poradzić i z każdym dniem było coraz gorzej. Nagle przypomniało jej się pewne styczniowe popołudnie. Jej mama jeszcze wtedy czuła się całkiem nieźle. Zosia wróciła ze szkoły i zastała mamę w salonie. Kobieta siedziała samotnie przed telewizorem i patrzyła się w sufit. Była bardzo poważna i smutna. - Mamo co się dzieje ? - zapytała siadając obok niej - gorzej się czujesz ? Jeśli tak to zadzwonię po tatę i pojedziemy do szpitala - zaproponowała.
- Jest dobrze - odparła kobieta - po prostu myślę nad życiem.
- Mogę cię o coś zapytać ? - zadała nagle matce pytanie.
- Pewnie pytaj kochanie.
- Boisz się ?
- Tak - odparła szczerze - z każdym dniem coraz bardziej.
- To dlaczego nigdy nie dałaś tego po sobie poznać ?
- Bo wiem jak bardzo ty się boisz i nie chciałam cię obarczać swoim strachem - dodała i przytuliła dziewczynę.
- To wszystko jest takie niesprawiedliwe - zaczęła płakać - ja nie chce cię stracić.
- Ja też tego nie chce ale nie mamy na to wszystko żadnego wpływu. Takie jest życie.
- Wiem, ale to tak bardzo boli - rzuciła jeszcze.
- Kochanie czy mogłabyś mi coś obiecać ? - poprosiła Gosia.
- Tak - odparła Zosia - wszystko.
- Po mojej śmierci zaopiekuj się tatą - poprosiła kobieta
- Mamo ty to przeżyjesz - powiedziała i wybuchła jeszcze większym płaczem - nawet nie myśl inaczej.
- Obie wiemy jak jest i dlatego proszę zrób to dla mnie - poprosiła jeszcze raz kobieta.

***
Dziś myślała o tym wszystkim bardziej niż kiedykolwiek indziej i nie potrafiła się skupić na prostym zdaniu z matematyki, które usiłowała rozwiązać od dobrej godziny. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę – krzyknęła, mimo że nie miała ochoty na niczyje towarzystwo.
- Cześć Zosiu, jak się czujesz ? – do jej pokoju weszła Natalia.
- Fatalnie - odparła
- Rozumiem cię - policjantka przytuliła dziewczynę.
- Ty nic nie rozumiesz, bo nie wiesz jak to jest stracić matkę - odparła Zosia.
- Wiem i to doskonale - stwierdziła - tak się składa, że ponad dziesięć lat temu w wypadku samochodowym zginęli moi rodzice - powiedziała, a po jej twarzy zaczęły spływać łzy. Jechałam wtedy z nimi tym samochodem, ale wyszłam z tego bez szwanku. Potem zajęła się mną babcia i nie wiem co bym bez niej zrobiła.
- Ja nie wiedziałam - próbowała się usprawiedliwić córka Olgierda.
- Nikt o tym nie wie poza Anetą i teraz tobą - wytłumaczyła policjantka.
- Napijesz się herbaty ? - zaproponowała Zosia.
- Chętnie - rzuciła i otarła niewidoczną łzę z policzka.
Natalia naprawdę chciała jej pomóc, bo Zosia przypominała jej trochę ją samą kilkanaście lat temu. Wtedy tuż po śmierci rodziców ona też długo dochodziła do siebie i nie potrafiła się pogodzić z tym, co się stało. Czuła, że jest sama na świecie i że nie ma nikogo.
- Ciągle się zastanawiam, dlaczego to spotkało właśnie moją mamę - zaczęła - ona nikomu nic nie zrobiła i miała jeszcze tyle życia przed sobą. Nie zasługiwała na śmierć. Zobacz na świecie jest tak wiele złych ludzi, którzy mordują, kradną i robią same złe rzeczy, a mimo to żyją, a moja mama nigdy nie wyrządziła nikomu żadnej krzywdy, a jednak nie ma jej już tu z nami.
- Wiem Zosiu - odparła policjantka - życie jest niesprawiedliwe, ale nic na to nie poradzimy tak już jest - dodała i przytuliła dziewczynę.
- Jak sobie poradziłaś po śmierci rodziców ? - zapytała nagle Zosia.
- Na początku byłam zła na cały świat i nie mogłam zrozumieć, dlaczego ich już nie ma. Byłam wtedy chyba w twoim wieku i to był dla mnie wielki cios, tym bardziej że wtedy jechaliśmy od lekarza. Ja źle się czułam i rodzice uparli się, że powinniśmy sprawdzić, czy to nie jest coś poważnego.
Pojechaliśmy drogą na skróty, żeby było szybciej i nagle w tatę wjechał jakiś pijany kierowca. Nie miał żadnych szans, aby zapobiec temu, co się stało. Obudziłam się później w szpitalu i zaraz potem lekarze powiedzieli mi, że moi rodzice nie żyją. Nie mogłam w to uwierzyć. Kiedy pierwszy szok minął to zaczęłam się o to wszystko obwiniać, bo może gdybyśmy wtedy nie pojechali do tego lekarza, to oni nadal by żyli. - Natalia na chwilę przerwała, bo nie była w stanie dalej mówić. Nienawidziła wracać do tego, co stało się później.
- Nie możesz się obwiniać - stwierdziła Zosia - nie miałaś na to żadnego wpływu. Takie wypadki się zdarzają.
- Sama nie wiem - odparła Natalia.
- Jeśli ktoś tutaj zawinił to tylko i wyłącznie ten pijany kierowca.
- Może i masz racje - rzuciła - mimo wszystko nigdy nie zapomniałam o tym, co się stało. Życie jednak toczy się dalej i choć początkowo nie miałam nawet siły wstać z łóżka to z czasem zdałam sobie sprawę, że muszę zacząć żyć na nowo. Postanowiłam zrobić wszystko, aby oni byli ze mnie dumni. To właśnie wtedy w mojej głowie pojawił się pomysł, że zostanę kiedyś policjantką i będę łapać przestępców.
- Dziękuje ci Natalia za tę rozmowę już wiem, co powinnam zrobić - powiedziała Zosia, a na jej twarzy pojawił się radosny uśmiech.

Gliniarze - Będę o nas walczyłWhere stories live. Discover now