Siedzieliśmy w okupowanej przez naszą ekipę loży. Obok mnie od prawej - Czertkow, Anja i Krawczenko, od lewej - Bondarenko i Soroczajkin (mój ulubiony po prostu), a na przeciw - Widialkin i Uzeniuk, w tym podejrzliwie skanujące oczy tego drugiego. Powinien je zakrywać czy coś, bo czasem potrafią przerazić.
— Pójdź ktoś po kolejkę — stwierdził Uzeniuk.
— Kto najbliżej z zewnątrz? — zapytała Anja — aaa... pójdziesz, Sieroża? —szturchnęła wstawionego Czertkowa —Natalia, pójdziesz z nim? — dodała. Siergiejowi samemu by się nie udało, a kanapa w kształcie litery U znacznie utrudniała jakiekolwiek egzystowanie, więc najlepszy dostęp do świata zewnetrznego miały osoby przy wyjściu, a jako że Soroczajkin, mój wierny życiowy towarzysz, poszedł na panny, Konstantyn i Witalij na szlugi, zwalniając przy tym miejsca na kraju, to najbliżej cywilizacji miałam ja i Uzeniuk, jednak Iwanowa (istny geniusz) pomyślała o ewentualnym zgrzycie między nami, zatem do pomocy wolała dać mi swojego pijanego chłopaka. Dobry wybór.
— Chodź — niechętnie wstałam i pociągnęłam go za rękę. Ku mojemu zdziwieniu - wstał bez problemu, tak samo chodził. Chociaż w sumie,
to nie mógł tego zrobić Uzeniuk? Mógłby, chyba że Anja też dołącza się do wspólnego lizania mu dupy.— Pójdę z wami — stwierdził Uzeniuk. Dopiero teraz go tchnęło. Mimo tego, szlam z nimi po tą nieszczęsną kolejkę wódki.
Miły kelner dał nam tackę na kieliszki, jednak pracę ułatwił nam trochę Czertkow, który wchłonął już dwa na wejściu, a potem wsadził sobie między zęby a dziąsła kawałek cytryny.
— Nie powinniśmy domówić? — zapytałam Aleksieja, śmiejącego się ze swojego kolegi.
— Nie, spoko, ja i tak dzisiaj nie piję.
— Odważnie.
Doszliśmy z trunkami do stolika, wypiliśmy i trochę pogadaliśmy. Śmiem stwierdzić, że nie gadało się z nimi nawet tak źle, a lekko wstawiony Soroczajkin wydawał się nawet dobrą mordą. Anja wrzucała każdy nasz ruch na instagramową relację, Czertkow pił coraz więcej, a jego koledzy obstawiali kiedy zezgonuje. Był (chyba) jedyną osobą która nie mogła legalnie kupić wódki i było widać, że jest entuzjastą rożnej maści alkoholów, tylko trochę niedoświadczonym. Albo entuzjastą ze słabą głową. Różnie bywa.
— Idzie ktoś zapalić? — zapytał Krawczenko.
— Ja pójdę — odezwał się Witalij.
— Ja też mogę iść — stwierdziłam.
— To ja też - odrzekł Uzeniuk.
Chłopak z zakolami i brunet trochę zmieszani popatrzyli się na naszą dwójkę, po czym wstali i skierowali się do wyjścia, a my za nimi. Dostaliśmy pieczątki i wyszliśmy przed klub.
— Masz ogień? — Wita wycedził przez papierosa do Nikity.
— Kuźwa, nie mam...
— Masz? — brunet odwrócił się w stronę moją i Aleksieja.
— Nie mam — stwierdził Uzeniuk.
— Ciebie to się nawet nie pytam, ty to nigdy nie masz. Natalia?
— Proszę bardzo — podałam im zapalniczkę. Nosiłam prowizorycznie — za to dajcie szlugi — określiłam się, a zanim ktokolwiek w ogóle zdążył coś powiedzieć, to Uzeniuk podsuwał mi pełną paczkę, z której wyciągnęłam dwa papierosy.
— Tak trudno kupić? — Nikita oddał mi zapalniczkę.
— Tak trudno ogień kupić? — zabrałam od niego moją własność — palę tylko okazjonalnie.
CZYTASZ
между нами океаны | między nami oceany || Allj
FanfictionPo roku życia w wielkim mieście jakim była Moskwa , osiemnastoletnia Natalia Morozowa wraca z rodzicami do rodzinnego miasta - Nowosybirska. Biznes jej rodzicieli w branży budowlanej idzie im świetnie, co za tym idzie - chęć rozmnożenia pieniędzy i...