3.

297 31 8
                                    

Miały być trzy rozdziały, ale w trakcie pisania stwierdziłam, że bardziej będą pasować 4, no więc będą 4 (xd)

Zapraszam do czytania

Po pamiętnym pocałunku tamtego wieczoru Brian i Roger stali się praktycznie nie rozłączni, pomijając chwilę w których blondyn pracował, a brunet spędzał czas z resztą zespołu. Relacje między chłopakami w Queen  zdecydowanie się poprawiły i nawet zaczęli na nowo coś tworzyć. Wybłagali nawet obsługę ośrodka o udostępnienie im świetlico- klubu w którym wieczorami odbywały się imprezy. Na zapleczu znaleźli stare instrumenty, więc gdy akurat się nie opalali i nie imprezowali zajmowali się próbami. Przynajmniej się starali, bo Freddie zaczynał już tęsknić za kotami, a Deaky pewnego dnia zapomniał posmarować się kremem z filtrem I teraz był cały czerwony, oraz swędziały go plecy. Dzisiaj też siedzieli w swojej sali. Ćwiczyli właśnie nowa piosenkę Briana.
- Brzmie okropnie! - krzyknął Freddie, tak że słyszeli go pewnie na drugim końcu ośrodka. Jak zawsze idealista.
- Spokojnie, to nawet nie są normalne próby, nic nie nagrywamy. - John próbował go uspokoić i położył mu pokrzepiająco rękę na ramieniu.
- No wiem, ale chce żeby było idealnie..
- Na pewno będzie, po za tym brakuje nam perkusji.
- No to lezymy. - to była prawda, bez perkusji jak bez ręki. Do tego znalezienie kogoś na perkusji było trudne, a na wakacjach niemożliwe.

Nagle drzwi do sali otworzyły się i wszedł przez nie uśmiechnięty Roger, niosąc kilka butelek pepsi. Od czasu do czasu wpadał popatrzeć na ich próby. Brian jak zawsze zaczwerwienił się na jego widok. Mimo że, spędzali ze sobą mnóstwo czasu nie rozmawiali ze sobą od pamiętnej sytuacji z baru.
- Hej, Freddie usłyszałem twój głos i pomyślałem, że wpadnę - powiedział blondyn wręczając im butelki. Bardzo dobrze dogadywał się z wokalistą i nawet byli razem na kilku imprezach.
- Czekaliśmy, skarbie.
- Usłyszałem, tak jak cały hotel - popatrzył znacząco na Mercurego - ze brakuje wam perkusji na próbach, a ja akurat mogę pomóc.
- Cudownie, jakie z nas głupki, przecież nawet widzielismy twój występ.
Roger usiadł za perkusją i zagrał krótkie solo na rozruszanie. Zaczęli próbę. Brian nie mógł się skupić, jego uwagę rozpraszal blondyn, który ze skupieniem na twarzy, błyskiem w oku i z potarganymi włosami wyglądał pięknie. Do tego grali właśnie piosenkę, która gitarzysta napisał właśnie z myślą o nim, to było naprawdę magiczne.

Po skończonej próbie wszyscy razem poszli do baru.
- Tęsknię za Deliah i Romeo i... - Freddie zaczął znowu przynudzac o tym jak bardzo tęskni za swoimi kotami.
- Hej spokojnie, niedługo wracamy no i chyba nie jest aż tak źle - zaczął uspokajać do John i objął go delikatnie.
- Masz rację kocie i chyba wiem co poprawi mi humor - położył dłoń na udzie czerwonego do granic możliwości basisty i mrugnął do niego sugestywnie.
- Ykhm - odchrząknął Brian - Może pójdziecie ze swoim ,,pocieszaniem" do pokoju.
- Tak! To świetny pomysł, prawda Freddie? - to mówiąc John wstał i pociągnął za sobą Freddiego.

- Ahh te związki, gdy mi ich przedstawiłeś nie spodziewalbym się, że Freddie jest zdolny do takich relacji - zaśmiał się Roger gdy już zostali sami.
- Rog - Brian odwrócił się w stronę blondyna i spojrzał mu głęboko w oczy.
- Tak?
- Jeśli chodzi o związki, to my nigdy nie rozmawialiśmy o tym co się stało w barze.  - To mówiąc gitarzysta złapał młodszego za rękę - I jeśli chodzi o mnie to to naprawdę coś znaczyło, przez ten czas stałes mi się bardziej bliski niż sądziłem, że ktokolwiek dla mnie będzie, chciałbym żebyś wiedział, że ja Cię ko...
- Stop - Roger przerwał jego monolog. - Nie kończ tego, wiem do czego to zmierza. Bri nie zrozum mnie źle, ten miesiąc był cudowny i to nie tak, że nic do Ciebie nie czuje. Ale zrozum wyjdziesz ja tu zostanę, ty masz swoje życie daleko stąd. Jak ty to sobie wyobrażasz? Nie chce żebyś cierpiał, więc nie kończ tego co zacząłeś, tak będzie lepiej. - blondyn puścił jego rękę i wstał. - Nie mogę, żegnaj Bri.
Odszedł, po prostu odszedł zostawiając Briana z pęknietym sercem i oczami pełnymi łez.
- Kocham Cię - wyszeptał wpatrując się w sylwetkę odchodzącego blondyna - Zawsze będę.

...

Następny rozdział pojawi się najpóźniej w niedzielę

Crazy Little Thing Called Love |Maylor PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz