Hej właściwie to różnie sie trochę od reszty ludzi piszacych swoje opowieści tutaj...bo nie uzywam interpunkcji...i tez nie zawsze polskich znakow ale myśle ze mi wybaczycie :))
.
.
.
.Przejdzmy do sedna jestem zakompleksionym okropnie grubym (moim zdaniem) 14-sto latkiem...odrazu wspomnie nie,nie mam anoreksji itp...moim największym marzeniem na ta chwile jest chyba tylko to aby zrzucić przynajmniej 10 kilogramów...naprawdę na poczatek to mi wystarczy;może opisze siebie i to co mi sie nie podoba w moim ciele:
•ok.180 cm wzrostu
•ok.85 kg wagi (przestałem to kontrolować i teraz nawet dokładnie nie wiem)
•blond włosy
•okulary trochę piegów
•duży brzuch (co jest moim największym kompleksem)
•wymarzona waga ? 75kg
.
.
.
Do 20 maja chce osiągnąć swoj cel od jutra zaczynam (chyba ze nie wytrzymam jak zwykle) nie oszukujmy sie moje założenie jest abstrakcyjne i napewno mi sie to nie uda...ale warto spróbować...
Właściwie to od 23 maja do 25 maja (3 dni) jade z klasa na wycieczkę do budapesztu chce schudnac naprawdę w tym momencie bardzo tego pragnę.Wrócę tutaj za 3 dni powiem wam czy chociaż tyle wytrzymałem...w co wątpię bo znam siebie,swoj organizm i swoj spierdolony mozg...
Bo to wszystko siedzi w mojej psychice...kurwa siedzi tam to objadanie sie po nocach czy za dnia :/ potrafię dziennie zjeść 2-3 zupki chińskie (chyba największe uzależnienie )Może powiem wam jak sie zaczęła ta spierdolona sytuacja w moim życiu bo w klasach 1-3 ważyłem 29 kg i byłem bardzo chudy... ale przyszedł moment w którym moja mama poszła do pracy ( wcześniej mieli własna firme z tata ale zostali oszukani itd. Końcem koncow firma juz nie istnieje) obiady nie były na 14 jak zawsze tylko na 17/18 wiec zacząłem obrzerac sie fast foodami,przetworzonym zarciem itd. Plus zapisałem sie na świetlice seodowiskowa na ktorej jadłem naprawdę duzo...mówiąc duzo mam na myśli naprawdę duzo :/żałuje każdej kanapki czy hamburgera.
Ale czas wziąć sie za siebie i skończyć z tym :)
Mam nadzieje ze was nie zanudzilem widzimy sie we wtorek paaa
CZYTASZ
Odchudzanie(?(wątpię)) a jednak się udało 😊
Teen FictionMoja odwieczna zmora...droga do niemożliwego...walka z otyłością Dodaje to po roku I jak czytam ta biografie to trochę cringem zalatuje XDDD Ale nie zmienię tego bo chce żeby mi to przypominało o moich próbach hahahah