Właściwie to nie mogę spac,cały czas myśle o tym jak bardzo pragnę być chudym...od jutra wprowadzę sobie bilans (chyba tak to sie nazywa) ilekroć pomyśle jak chciałbym wyglądać ukazuje mi sie przed oczami obraz mojego wymarzonego wyglądu...ale później przychodzą ciemne chmury i wszystko wydaje sie być tak odległe i niemożliwe...dla mnie niemożliwym jest schudnięcie jesli będzie trzeba to ja znajdę w sobie odwagę i przejdę na diety których najbardziej sie bałem czyli 1000 kalorii dziennie...
Ale nic na raz,będę zmniejszał powoli ilość mojego pokarmu aby wkoncu dobrać to co jest odpowiednie abym nie czuł sie głodny ale żebym chudnąc do tego dołożę napewno spacery które wykonuje praktycznie codziennie z przyjaciółkach do biegania to mi daleko...nie oszukujmy sie NIENAWIDZE SPORTU nie ćwiczę na wf itd...
Przechodząc do sedna myśle ze jesli będę prowadził taki bilans szybko zobaczę co powinienem dodać do diety a co odjąć oczywiście na samym początku postaram sie ograniczyć to ile jem jesli chodzi o napoje to myśle ze będę powoli zamieniał słodkie soki na herbatę bez cukru a następnie przejdę na wodę bo w tym momencie pije niekiedy wodę i nie jest todla mnie cos niezwykłego, ale wole pic herbatę bez cukru niż wodę...jakos nie czuje pociągu do wody napewno wyklucze kompletnie słodycze i moja zmorę czyli zupki chińskie :// także trzymajcie za mnie kciuki...
Nie mam nawet pomysłu na pożegnanie przez ciagle myśli o moim okropnym cielsku wiec może poprostu PA?
CZYTASZ
Odchudzanie(?(wątpię)) a jednak się udało 😊
Dla nastolatkówMoja odwieczna zmora...droga do niemożliwego...walka z otyłością Dodaje to po roku I jak czytam ta biografie to trochę cringem zalatuje XDDD Ale nie zmienię tego bo chce żeby mi to przypominało o moich próbach hahahah