Rozdział 3

26 3 2
                                    

Wczorajszy wieczór w pubie był dla mnie zaskakujący. Największym szokiem było dla mnie pojawienie się tam księcia. Ehh... muszę przestać nazywać go księciem w moich myślach, chodzi do nas jak normalny student, zachowuje się jak normalny student, więc muszę myśleć o nim jak o normalnym studencie. 

Jestem zdumiona umiejętnościami społecznymi Margaret. Ledwo zaczął się rok, a ona już kumpluje się z najlepszymi ludźmi z kierunku. Wszyscy tam byli świetni. Myślę, że stworzylibyśmy razem dostkonałą paczkę. Jak się okazało, kilka chłopaków zna Marka, to dobrze, bo jest naprawdę uroczy i świetnie nam się rozmawiało...  Dowiedziałam się wiele na temat naszych wykładowców, ilość informacji była nawet odrobinę zbyt przytłaczająca, zwłaszcza, że nie pamiętałam części nazwisk i mogłam się jedynie domyślać do jakiego przedmiotu teraz nawiązują.

Z całego wieczoru w pamięć najbardziej zapadło mi piwo, potem nawet trochę mi ją przysłoniło. Bardzo mi posmakowało, pod koniec chyba trochę mnie poniosło. Będę musiała dopytać Margaret czy nie zrobiłam czegoś głupiego. 

"Wow, byłaś królową imprezy, twarda z ciebie sztuka" czytam na wyświetlaczu telefonu, wiadomość od Marge, chyba też właśnie wstała, ale o co jej chodzi z tą królową imprezy?

"Czy to przez piwo? proszę, powiedz, że nie zrobiłam niczego głupiego XD" niech szybko odpisze oby nie wyszło że się ośmieszyłam.

"Zawody w piciu na czas były twoje. Przepiłaś Williama". Nooooo świetnie, zrobiłam perfekcyjne pierwsze wrażenie, teraz każdy będzie mnie miał za jakąś pijuskę, jak to w ogóle możliwe, nie sądziłam, że mam tak mocną głowę, albo po prostu wszyscy w tym kraju są słabeuszami gorszymi ode mnie.

"Świetnie się wczoraj z tobą bawiłem, fajnie jest spotkać kogoś równego sobie" wiadomość od nieznanego numeru. Domyślam się kto to może być, ale skąd ma mój numer?

"Dziękuję za ten komplement, kimkolwiek jesteś"

"Pewnie się domyślasz, ale dla pewności możesz dziś sprawdzić przy fontannie w parku botanicznym, będę czekał o 16" wow jest pewny siebie, ale zaintrygował mnie. Chciałabym go lepiej poznać. Ale w tym stanie zrobienie jakiegokolwiek  wrażenia może być utrudnione. Powinnam wziąć prysznic i jakoś się przygotować. Ciekawe jaki on jest. Mam nadzieję, że nie okaże się skończonym bucem. Sprawiał przyjazne wrażenie. Chciałabym by został moim przyjacielem.

Równo o 16 pojawiłam się w błękitnej sukience midi pod fontanną, on też już tam był. Tak jak się spodziewałam. William.
Miał granatowy sweter, idealnie podkreślający jego błękitne oczy. Teraz w końcu mogę mu się przyjrzeć. Nigdzie się nie śpieszy, a ja nie jestem pijana. Lustruję go wzrokiem, jego umięśnione barki rysują się pod ubraniem, podchodzę bliżej i spoglądam na jego rozpromieniony wyraz twarzy. Jemu także tworzą się dołeczki gdy się uśmiecha. Znów przewierca mnie swoim wnikliwym, lekko zawadiackim spojrzeniem. 

-Hej!- macham mu na powitanie.
-Miło cię widzieć.
-Tak myślałam, że to ty. Dlaczego nie powiedziałeś od razu?
-Chciałem potrzymać cię w niepewności, poza tym nie chciałem żebyś się stresowała tym spotkaniem.
-Niby dlaczego miałabym się stresować?
-Wiesz...-trochę się zmieszał, nie sądziłam, że to pytanie go zbije z tropu, może tylko szuka odpowiednich słów- niektóre dziewczyny strasznie ekscytują się tym, że jestem księciem.

Ale ja przecież jestem jedną z takich dziewczyn, obecność kogoś sławnego onieśmiela mnie i nie wiem jak się zachowywać. Ale może to piwo wczoraj sprawiło, że zachowywałam się bardziej swobodnie.

-Jesteś przecież normalnym studentem- szybko skłamałam.
-Dzięki, właśnie takiego podejścia mi tutaj brakuje. Chcę się otaczać ludźmi, którzy traktują mnie jak zwykłego człowieka. Wczoraj w pubie świetnie się bawiłem.
-Okej, czyli teraz jesteśmy kumplami? Tego sobie życzy Wasza Wysokość?- zażartowałam
-To będzie dla mnie zaszczyt Lady- spodobało mi się to, że podchwycił mój humor.

Może faktycznie zostaniemy przyjaciółmi? Jest uroczy i ma świetne poczucie humoru. Już po kilku chwilach rozmowy znalazłam z nim wspólny język.

-Skoro formalności mamy już za sobą... mógłbyś mi powiedzieć co takiego się wczoraj działo? Chyba odrobinę urwał mi się film-spytałam otwarcie. Nie wiem skąd u mnie taka odwaga na zadanie takiego otwartego pytania, ale tak robią kumple prawda? Mam nadzieję, że szczerze mi odpowie.
-Naprawdę nie pamiętasz?- spytał z niedowierzaniem
-Nic a nic, a co jest aż tak źle, że wolisz nie mówić?- spytałam pół żartem pół serio.
-Jestem lekko zaskoczony, wydawało się, że byłaś najtwardszą zawodniczką, właśnie dlatego zwróciłaś moją uwagę.
-Chwilkę, czy ty właśnie próbujesz powiedzieć, że robiliśmy zawody kto wypije więcej?
-Cała nasza paczka brała w tym udział, a ty przepiłaś wszystkich.
-Jestem w szoku. Ja zazwyczaj nie pijam alkoholu...
-W takim razie to chyba wasza Polska super-moc.
-Cóż... jeśli naprawdę tak jest, to chyba powinnam być dumna, ale ze mnie patriotka- zażartowałam.
-W imieniu całego Zjednoczonego Królestwa wypowiadam wam wojnę i wyzywam cię na pojedynek! Na następnym spotkaniu cię pobije.
-Hahaha, przyjmuję to wyzwanie, ale na twoim miejscu nie liczyłabym na wiele...- skąd u mnie taka pewność siebie? Chyba towarzystwo Williama tak na mnie wpływa, czuję się przy nim swobodniej. Jak przy starym przyjacielu, a nie jak przy nowym znajomym.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę przechadzając się po parku, mówiliśmy dużo o studiach. Był zaskoczony gdy powiedziałam mu, że przyszłam tutaj bo chciałam się sprawdzić i wyjść ze swojej strefy komfortu.

-Chwilę, to ty masz jakąś strefę komfortu?
-Oj William, jednak widać, że znasz mnie tylko chwilę.
-Ale wydajesz się być taka wyluzowana, świetnie się czuję w twoim towarzystwie. Czyli co, ta uśmiechnięta Marie to tylko maska?
-Nie, co to za teorie spiskowe? Przez większość czasu jestem po prostu bardzo spokojna i nieśmiała, "otwieram się" przy dobrych znajomych.
-I przy mnie- z dumą zauważył.
-Tak, i przy tobie. Chyba już możesz nazywać się moim dobrym znajomym.
-To zaszczyt Lady, nie sądziłem, że zasługuję na takie wyróżnienie- uroczo zażartował.

Podoba mi się to jak się przy nim czuję. Wzbudza moje zaufanie, dlatego tak łatwo mi się przed nim otworzyć. Podobne poczucie humoru tez wiele daje. Chyba faktycznie znalazłam pierwszego dobrego kumpla.


***
Hej, hej, hej <3

Dziękuję Wam bardzo za pierwsze gwiazdki i komentarze z dobrymi radami. Nic tak nie motywuje do pisania, jak Wasz odzew!

Muszę szczerze przyznać, że miałam kilka problemów z napisaniem tego rozdziału, ale finalnie chyba nie jest tak źle. Proszę napiszcie mi co o nim sądzicie. I czy z dialogami wszystko w porządku. Staram się aby brzmiały jak najbardziej naturalnie.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze wsparcie i jednocześnie proszę o dalsze rady i opinie.

xoxo, Marie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lady M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz