18| I didn't lie that I love you

3.6K 298 136
                                    

Było kilka minut po szóstej, a cały dom już był na nogach. Całą czwórką siedzieliśmy przy stole w kuchni i spożywaliśmy śniadanie, które wcześniej przygotował czarnowłosy. Mój wzrok ciągle kierował się w jego stronę i siłą próbowałem nie zacząć się nagle uśmiechać, jednak było to trudne, kiedy w mojej głowie przewijały się obrazy z wczorajszej nocy.

W pewnym momencie Yoongi wstał i oznajmił nam, że już wychodzi. Podszedł do mnie, dał mi szybkiego buziaka w policzek i pognał do drzwi. Uśmiechnąłem się lekko przez ten gest i byłem pewien, że po prostu odjedzie do pracy. Dlatego dosyć mocno się zdziwiłem, słysząc nagle jego uradowany krzyk, a tym bardziej nieznane mi imię.

- Joohyun, ale dawno się nie widzieliśmy! - udałem się w jego stronę, a moje zdziwienie wzrosło, gdy zobaczyłem jak przytula obcą mi kobietę. Po chwili odczepił się od niej i spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem. Ze zmarszczonymi brwiami przerzucałem spojrzenie między ich dwójką, aż w końcu otworzyłem szerzej oczy w przerażeniu - Jiminie, skarbie! - krzyknął szczęśliwy i podszedł do mnie, przytulając mnie. Nie odwzajemniłem tego uścisku. Moje ciało było całe sparaliżowane, tym bardziej widząc twarde spojrzenie kobiety, stojącej wciąż w progu drzwi - Już wszystko pamiętam! To jakiś cud. Rozumiesz? Zobaczyłem siostrę i nagle całe życie przeleciało mi przed oczami! - oderwał się ode mnie i złapał mnie za barki, wciąż szeroko się uśmiechając.

Przerzuciłem swoje smutne spojrzenie na moje córki, stojące z boku i przyglądające się tej scenie. One również wiedziały co to wszystko oznacza. Pewnym było, że za chwilę wszystko co stworzyliśmy - runie jak domek z kart.

Yoongi puścił mnie i odsunął się o krok, marszcząc brwi i lustrując mnie podejrzliwym spojrzeniem. Odwróciłem wzrok, wiedząc co się za chwilę stanie. Powinienem odezwać się pierwszy i spróbować jakoś to wytłumaczyć, ale język utknął mi w gardle i jedyne co robiłem to stałem. Stałem i czekałem na swoją klęskę.

- Ale chwila... - zaczął zmieszany, patrząc to na mnie, na moje córki, jak i na swoją siostrę - Ty nie jesteś moim mężem - stwierdził twardo i założył ręce na piersi - Ty jesteś tym dzieciakiem, którego zwolniłem w dniu mojego wypadku.

- Yoongi... - zacząłem, chcąc jakoś sprostować tę sytuację, ale ledwo otworzyłem usta, kiedy znów czarnowłosy zabrał głos.

- Nie wierzę, to wszystko to była pieprzona zabawa - zaśmiał się załamany i pokręcił głową na boki, jakby licząc, że to jakiś nieśmieszny żart - Dobrze się bawiłeś chociaż? - zaprzeczyłem, kręcąc głową i chciałem do niego podejść, ale on równie szybko cofnął się o krok - Ale muszę Cię pochwalić - klasnął w dłonie - Jesteś świetnym aktorem, Park Jimin.

- Nie kłamałem wczoraj! - krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem w momencie zamknięcia przez nich drzwi wejściowych.

Upadłem na podłogę, płacząc, a moje córki szybko klęknęły obok i zaczęły mnie przytulać, same cicho chlipiąc. Nie mogłem sobie wybaczyć, że to wszystko się skończyło w ten sposób. Powinienem był mu powiedzieć o wszystkim wczoraj. Mógłby mnie wyśmiać, nie uwierzyć, albo nawet kopnąć w twarz, ale przynajmniej to z moich ust poznałby prawdę i może uwierzył, że żałuję tej durnej gry.

Wstałem gwałtownie, powodując tym, że dziewczyny upadły na podłogę i udałem się do swojego barku, wyciągając z niego gorzki trunek i od razu wlewając w siebie jego zawartość. Nie zamierzałem nawet udać się po durny kieliszek. Bolał mnie brzuch przez stres, spowodowany tą sytuacją i chciałem zapomnieć, że cokolwiek poczułem do mężczyzny, który już zapewne nigdy nie wróci.

- Przestań! - krzyknęła Sooyoung i wyrwała mi butelkę z dłoni, rzucając nią o najbliższą ścianę. Dźwięk rozbijanego szkła rozniósł się po całym pomieszczeniu, a ja patrzyłem pusto jak reszta niedopitej cieczy tworzy swoją ścieżkę po podłodze - Nie wszystko jest stracone, rozumiesz?! - zapewniła histerycznie, a ja zaśmiałem się, nie wierząc w jej słowa - Proszę, możemy to naprawić. Nie dzisiaj, bo on musi ochłonąć, a ty wytrzeźwieć - podstawiła swój palec przed moją twarzą i z poważną miną niemo przekazała mi, że mam jej wysłuchać - Jutro do niego pojedziemy i to wyjaśnicie na spokojnie - przekazała mi cały swój plan, a ja niepewnie kiwnąłem głową, zgadzając się.

Zawsze szybko traciłem nadzieję na lepsze jutro, ale na szczęście miałem przy sobie ludzi, którzy ponad wszystko chcieli mi pomóc.

Tylko czy nie będzie już za późno?


➵➵➵

Nadszedł moment na który wszyscy czekaliście;>

as part of revenge • yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz