chapter eleven: underground

70 12 1
                                    

- Trzymaj mnie za rękę, żebyś się nie zgubił - powiedziałem do niego, gdy przechodziliśmy przez bramkę w metrze.

Chłopiec przytaknął głową i złapał moją dłoń.

Narzucałem mu dość szybkie tempo, aby nie przegapić naszego transportu. Przepychaliśmy się między ludźmi, gdyż była to godzina, w której wszyscy wracali z pracy.

- Gdzie idziemy? - zapytał, gdy stanęliśmy przy torach.

- Jedziemy - poprawiłem go - To niespodzianka. Jechałeś kiedyś metrem?

- Nie - odparł - Czy moglibyśmy zająć miejsce przy oknie?

- Jeśli się uda.

Nie musieliśmy długo czekać na przyjazd kolejki. Prędko do niej wsiedliśmy i tak jak poprosił Mały Książę, zajęliśmy miejsce przy oknie, chociaż podróż ta miała trwać co najwyżej pięć minut.

Przez szybki start maszyny, drobny chłopiec został wciśnięty w fotel, na którym siedział, na co zachichotałem cicho.

- Dlaczego to tak pędzi?

- Dzięki temu możemy bardzo szybko dostać się z jednego końca miasta na drugi - odpowiedziałem mojemu ciekawskiemu towarzyszowi.

- Więc jest to dla ludzi, którzy się gdzieś spieszą?

- Tak.

Mały Książę zamilkł na dalszy czas podróży.

Gdy dojechaliśmy na docelową stację, chwyciłem jego delikatną dłoń i szybko wyszliśmy z pociągu. Użyliśmy schodów ruchomych, aby wydostać się z podziemia.

- Nie chciałbym cię urazić, ale wolałbym podróżować samochodem lub na pieszo - uznał chłopiec.

- To w porządku - odpowiedziałem - Mógłbym wiedzieć czemu?

- Lubię podziwiać widoki - powiedział - Cieszyć się chwilą i obserwować ludzi, a w metrze było zbyt ciemno, nie mogłem podziwiać piękna tej planety.

Le Petit Prince; jjk x kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz