IV

401 34 1
                                    

Król uważnie słuchał co Eskel ma mu do powiedzenia. Wraz z nim w rozmowę włączona była Caren i córka króla.

- Więc to nie utopce? - zapytał Keiso.

- Nie, wstępne mogę stwierdzić, że to syrena - odpowiedział wiedźmin.

- Słyszałem kiedyś o tych podstępnych stworzeniach. Dlaczego więc po prostu jej nie zabiłeś?

- Ta cała sprawa ma drugie dno. Syreny zwabiają nie tylko w nocy. Myślę, że ktoś w księstwie jest obarczony klątwą - ciągnął wiedźmin.

- Klątwą?! Caren możesz się tego pozbyć? - Keiso zwrócił się do czarodziejki.

- Klątwę można zdjąć, tylko znając jej słowa, a do tego musimy też wiedzieć, na kim jest rzucona - wtrącił się wiedźmin.

- Najpierw musimy znaleźć tego, kto jest obarczony klątwom, a dopiero potem możemy zacząć działać - dokończyła Caren.

- Macie jakiś pomysł jak to zrobić? - zapytał król.

- Słyszałem, że niedługo Twoja córka ma wychodzić za mąż - wiedźmin spojrzał na Nilven. - Nocna zabawa może być idealną sytuacją do odkrycia, kto jest syreną. Caren mogłabym na noc wesela zrobić nad jeziorem barierę, która wyczuje, że ktoś wchodzi w jej obręb i zatrzyma nieszczęśnika.

- Noc wesela będzie idealną okazją do tego. Wszyscy będą się bawić, będzie mniejsza szansa na wywołanie paniki, prawdopodobnie każdy z księstwa przyjdzie na zabawę - zauważyła Caren.

- Dobrze więc, czekamy do wesela. Caren ma zrobić barierę i od razu poinformować wiedźmina, kiedy ktoś w nią wejdzie - zażądał król. - Do tego czasu, oczywiście, Eskelu masz się bawić.

- Oczywiście Wasza Wysokość.

Bez Litości - Wiedźmińskie opowiadanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz