Remus nakazał im szybkie tempo. Już prawie znajdowali się w Dziurawym Kotle, gdy coś zaczęło dzwonić w kieszeniach Remusa i Nikolasa.
-Zabierz ich do kwatery!-Polecił Remus w stronę Nikolasa i pobiegł z powrotem.
Chłopak przez chwilę wyglądał jakby chciał pobiec z Lunatykiem, lecz chwycił Pottera w pasie i Łapę za sierść, po czym się deportował tuż przed drzwi kwatery i wręcz wrzucił obu do środka.
-Ministerstwo! Oni zaraz cię wyrzucą!-Panikował przerażony Potter, biegając po korytarzu z rękoma w górze.
Łapa zmienił się w międzyczasie w ludzką postać i chwycił chrześniaka w ramiona.
-Nic mu nie będzie-Uspokajał go Łapa.
-Ale on jest nieletni-Odpowiedział nadal przerażony, ale i zdziwiony Potter.
-Mojej magii nie namierzą-Powiedział Nikolas i przytulił się do nich, dłoń kładąc na pośladku Łapy i ściskając go.
Po chwili do domu wpadła grupa Pani Weasley, lecz bez Alastora.
Harry szybko zrozumiał. Coś musiało się stać grupie dziewczyn. Momentalnie wyrwał się z uścisku i pobiegł w stronę drzwi, gdy te zamknęły mu się z hukiem tuż przed nosem.
-Zostajesz-Powiedział cicho Nikolas, chowając różdżkę i podchodząc do Pottera walczącego z drzwiami.
-Chcę im pomóc!-Krzyczał Harry, po czym został przerzucony przez ramię blondyna i zaniesiony do odgruzowanego salonu.
-Dołączając do nich im nie pomożesz-Powiedział Nikolas, kładąc go na kanapie i przytrzymując na miejscu.
Nikolas kilka minut trzymał Pottera, aż w końcu go puścił. Harry nie zdążył nawet wstać, gdy usłyszał jak drzwi wejściowe się otwierają. Pobiegli na korytarz i zauważyli Remusa, Alastora i ranną Tonks, oraz przerażone dziewczyny.
Dorośli po prostu patrzyli na przybyłych.
-Pani Weasley zajmie się córką. Remus weź Hermionę do biblioteki. Łapo bierzemy Tonks do sali medycznej-Zarządził Nikolas i wysłał gdzieś patronusa w kształcie goryla.
Dorośli szybko zaczęli wypełniać polecenia, a on i Łapa zanieśli Tonks do komnaty medycznej na drugim piętrze. Potter chciał iść za nimi, lecz Alastor zabrał go siłą do jadalni.
Nikolas i Syriusz położyli dziewczynę na stole medycznym.
-Black, sprawdź ją na obecność klątw-Polecił chłopak, kierując się w stronę szafki z eliksirami. Przez kilka minut rzucał na nią zaklęcia, aż w końcu się otworzyła.
-Pieprzony Severus-Warknął pod nosem chłopak.
*Blokować szafkę z eliksirami ratującymi życie-Pomyślał wściekły.
-Klątwy zniesione-Powiedział blady Łapa, gdy chłopak stanął obok niego.
Blondyn bez słowa rozerwał bluzkę dziewczyny i obaj ujrzeli wiele ran otwartych.
-Sprawdź resztę ciała-Polecił chłopak, zerkając na Blacka.
On tymczasem podał nieprzytomnej eliksir uzupełniający krew, masując lekko gardło aby połknęła.
W tym czasie Black hamował krew wypływającą strumieniem z jednej z nóg.
Nikolas dał dziewczynie w sumie dwa eliksiry uzupełniające krew i jeden mocny przeciwbólowy, gdy Severus wpadł do sali i po wymianie kilku zdań ich zastąpił.
-Jestem padnięty-Stwierdził Black i faktycznie wyglądał blado.
-Siadaj-Powiedział szybko Nikolas i popchnął go na stojący na korytarzu fotel. Grożąc sztyletem zakazał wstawać i pobiegł do kuchni, gdzie Molly nadal przytulała córkę.
-Widziała tu Pani tą kreaturę?-Zapytał Nikolas, rozglądając się.
Molly wskazała głową na schowek.
Nikolas otworzył drzwi i wyciągnął Stworka.
-Zdrajca rodu! Morderca Matki!-Warczał Stworek, aż dostał z pięści w nos i upadł na podłogę.
Nikolas znów go podniósł.
-Gdzie Blackowie mają eliksiry!-Wrzasnął na skrzata.
-Stworek nie pow...-Zaczął Stworek, lecz sztylet na gardle przekonał go do współpracy. Skrzat strzelił palcami, a jeden z regałów się odsunął odsłaniając półki z zakurzonymi, lecz dobrymi eliksirami.
-Do schowka i nawet się nie rusz!-Wrzasnął na skrzata Nikolas i po chwili zatrzasnął drzwi.
Szybko podbiegł do schowka i wziął eliksir regenerujący i słodkiego snu. Jedno zaklęcie i słodkiego snu miał napis "Eliksir uspokajający".
Chłopak wbiegł na górę i skierował się do leżącego na podłodze Blacka, któremu krew leciała z ust.
-Musiałeś sam anulować wszystkie klątwy Tonks?!-Warknął Nikolas i rzucił na Łapę zaklęcie lecznicze, a później przytomnemu podał eliksiry. Black przed wypiciem uparł się aby spojrzeć na ich nazwy.
Po chwili posyłając Nikolasowi mordercze spojrzenie zasnął.
-Stworek!-Zawołał chłopak.
Skrzat pojawił się.
-Stworek nie musi...-Zaczął lecz szybko zamilkł, gdy Nikolas się zbliżył.
-Dostarcz go na jego łóżko i radzę ci byś dobrym skrzatem, albo oberwiesz-Powiedział Nikolas i odszedł do na dół, a Stworek ostrożnie zabrał się do pracy.
Nikolas zerknął do Alastora i Harry'ego, którzy rozmawiali o pracy aurora. Następnie przeszedł do biblioteki, gdzie Remus i Hermiona czytali, więc w końcu skierował się do kuchni. Molly i Ginny akurat lepiły rogaliki i chłopak chcąc się uspokoić zaczął im pomagać.
-O Merlinie!-Zawołała nagle Molly.
Nikolas momentalnie zasłonił Ginny i z wyciągniętą różdżką rozglądał się. Drugą ręką trzymał sztylet.
-Zrobiliśmy rogalików jak dla całego Hogwartu-Powiedziała Pani Weasley.
-Najwyżej Ron je zje-Powiedziała Ginny, wzruszając ramionami.
Po godzinie cały dom był przesiąknięty zapachem rogalików, a w kuchni nie było nawet miejsca na paczkę zapałek. Molly chciała właśnie podać je w jadalni, gdy do kuchni wszedł Snape.
-Niestety...-Zaczął grobowym tonem, kręcąc głową.
-Biedna Tonks-Powiedziała z płaczem Pani Weasley, a Ginny dołączyła do niej.
-...wciąż będzie nas irytować-Dokończył Snape, patrząc na płaczące Weasley.
Oberwał wałkiem.
Nikolas chcąc uniknąć krzyków poszedł sprawdzić jak tam Łapa.
W kilka minut znajdował się już w pokoju Pana Domu i zerkał na śpiącego Syriusza i niezadowolonego Stworka, który pilnował stanu Łapy.
Nikolas z lekkim uśmiechem przesunął Blackowi włosy z oczu i śmiejąc się cicho z powodu chrapania Blacka, wyszedł z pomieszczenia.
W połowie drogi do jadalni minęli go biegnący bliźniacy, a po chwili Ron w sukience w kwiatki z kapelusikiem na głowie.
Nikolas parsknął śmiechem i zagwizdał na Rona, a ten czerwony pokazał mu środkowy palec.
-Trochę kultury Młoda Damo!-Zawołał za nim blondyn.
CZYTASZ
Harry Potter i dojrzewanie. +18
FanficHarry zaczyna odczuwać pożądanie. Głównym bohaterem będzie ktoś inny, ale Harry straci trochę niewinności. I nie tylko on. +18 +18 +18 +18 +18 +18 Tagi wam nie pom...