2

512 20 0
                                    

Alex ( perspektywa)

Nie mogę uwierzyć. Rodzice za 3 tygodnie dostaną jakąś suke na wychowanie. Podczas pełni ktoś ja zarucha na śmierć to zapewne będę ja no cóż jestem alfą, mogę wszystko.

Leniwie wstaje z łóżka przy okazji budząc śpiąca kobietę obok mnie. Nawet nie wiem jak ma na imię.

-Mmm hej kochanie- Mówi to otwierają oczy
-Wypierdalaj- Mówie jej głosem alfy , nie może się sprzeciwić po prostu wstaje nawet nie bierze ubrań i wychodzi.

Nie mam swojej "mate" wieże za ta niby magiczna więź nie istnieje mimo że w stadzie mam tysiące wilków które mają swoją niby mate.Albo po prostu kobieta mojego serca nie żyje przez wojnę.Ubieram się i schodzę na dół domu watahy.

-Synu- słyszę głos ojca -Ja wraz z Elizabeth ( matka alexa) wyjeżdżamy po naszą wychowanke wcześniej niż było to zaplanowane, dostaliśmy pozwolenie od rządu by zabrać ją te 3 tygodnie wcześniej.

Pewno będzie sprzątać kible no bo po co nam nędzny człowiek.

-Po co wam ona ? - pytam jak debil bo wiem że zawsze chcieli mieć córkę A to idealna dla nich okazja.

-Alex dobrze wiesz czemu - ojciec klepie mnie w plecy i odchodzi.

Luna Od Zaraz ( Now 367) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz