-Nie zrobiłbyś tego.- prychnął Jimin pod nosem.- Tchórz w tobie ci na to nie pozwoli.
Twarz Jungkooka przybrała dorodny kolor pomidorów na słowa młodszego- jednak nie z powodu zażenowania, a rosnącej w nim wraz z każdym słowem młodszego złości.
-O, tak sądzisz? Chcesz się przekonać?
-Nie denerwuj go Jimin, błagam.- do uszu wszystkich doszedł cichy szept Taehyunga wywracającego oczami. Chłopak sam nie bardzo wiedział jak zareagować na drobny spór pomiędzy dwójką . W odpowiedzi dostał jednak tylko złowieszczy uśmieszek od starszego gryfona i wzrok pełen swego rodzaju zadzioru, którego powodu Kim jeszcze nie znał. Choć nietrudno było sie domyślić, że gra na ambicji ślizgona.
-Zawsze i wszędzie Jeon.- uniósł brwi Jimin szybko je opuszczając, tym samym podjudzając w niczego nieświadomym ślizgońskim uczniu nutę konkurencji.
Kiedy tylko Jungkook brał oddech, aby swoimi słowami zgasić zapał Jimina wszystko wokół Tae zaczęło spowalniać. Taehyung zaczął zastanawiać się czy to wpływ chwili i jego mózg zaczyna świrować, czy otaczający go ludzie rzeczywiście zmniejszyli swoje tempo.
O tym która z teorii Kima była poprawna, chłopak dowiedział się chwilę później, kiedy do lokalu wkroczył zakapeluszony facet, a wszelki ruch wokół niego ustał.W głowie ową postać gryfon porównał do kowboja z dziekiego zachodu. Jego długi płaszcz sięgał jednak do samych kolan, a zamiast zazwyczaj przypiętej do pasa pochwy z bronią palną przypięta była różdżka należąca zapewne do samego mężczyzny. Taehyung szybko spojrzał na reakcje jego przyjaciół, żadne z nich jednak nie ruszało się w normalnym tempie. Żadne z nich nie ruszało się w ogóle.
Kowboj, jak zdecydował się go nazywać Kim, zaczął rozglądać się po całym lokalu jakby nie omiajając żadnego, nawet najbardziej drobnego szczegółu po czym jego wzrok zatrzymał się na czymś znajdującym się zdecydowanie za blisko świadomego gryfona. Jego serce zaczęło mocniej bić, kiedy usłyszał ciężkie kroki zbliżające się w jego stronę.
Całe życie Taehyunga przeleciało mu przed oczami. Widział rodziców, Jimina, ale też Jungkooka i wszystkie wspaniałe razem przeżyte chwile. Wspomnienia stały się tak realne, że Kim był pewien, iż tylko lekkim ruch ręką mógłby je złapać. Jendocześnie zauważył, iż temperatura w pomieszczeniu znacznie opadła. Odważyłby się nawet na stwierdzenie, że było obecnie w lokalu było dużo zimniej niż na dopiero budzącym się po ziemie dworzu.
Było parę opcji dotyczących możliwego ratunku, jakie rozważał Taehyung. Żadnej z nich jednak nie był sobie w stanie przypomnieć, kiedy jedna ze zdesperowanych myśli wpadła do jego głowy.
Udawaj, że jesteś zamrożony.
Taehyung szybko wprowadził jedyne możliwe jego zdaniem rozwiązanie w życie i drżąc z przerażenia odwrócił się plecami do mężczyzny. Przez pewien czas w swoim życiu chciał być aktorem, wystarczy, że teraz wykorzysta niektóre z dawniej nabytych umiejętności.
Okazało się to jednak dużo trudniejsze niż można sie było spodziewać. Zwłaszcza w obliczu grozy, stresu i strachu jakie władały ciałem Kima. Taehyung nie mógł go uspokoić. Wtedy poczuł nad sobą lodowaty oddech mrocznego kowboja.
-Ty.- wysyczał mężczyzna tuż przy jego uchu, a Taehyung głośno przęłknął ślinę.- Czas to nie zabawka, którą możesz zepsuć.- dopowiedział kowboj odsuwając się od gryfona i obchodząc powoli stolik tak, aby znajdować się przed Kimem.
-N-nie wiem o czym pan m...
-Cisza!- zabrzmiał okropny ryk, który sprawił, że jedyny normalnie funcjonujacy w lokalu uczeń aż podskoczył na swoim miejscu.- Wiem, co zrobiłeś i spotka cie za to kara.- warknął wysuwając zza siebie podłużne lasso.

CZYTASZ
Hold On pt.2 | Vkook
Fiksi PenggemarJungkook wszystko pamiętał doskonale. Każdy moment swojego życia. Pierwsza miotła od taty, pierwsza różdżka zakupiona u Ollivandera, pierwsza dziewczyna... kiedy jednak patrzył na twarz brązowookiego bruneta przed nim żadna myśl nie przychodziła mu...