Rozdział 2

540 29 1
                                    

Nie ma mowy! - powiedział jeden z oburzonych członków rady - Nie możemy się na to zgodzić!

-Mów co chcesz ale na pewno nie będziesz decydował o tym kogo mam poślubić. - powiedziałam krzyżując ręce na piersi i usiadłam na krześle. Towarzyszyli mi moi bracia.

-Nie możemy dopuścić do tego małżeństwa. Temari-san pochodzisz z królewskiej rodziny i nie możesz wyjść za kogoś z innej wioski a tymbardziej z nieznaczącego klanu! - dopowiedział inny mężczyzna.

-Klan Nara jest szanowany w Wiosce Liścia. Odegrał on dużą rolę podczas Czwartej Wielkiej Wojny. Nie rozumiem więc, dlaczego sprzeciwiacie się temu małżeństwu. - powiedział Gaara swoim zwykłym zimnym głosem - Poza tym Suna i Kohoha są sprzymierzeńcami więc ten ślub tylko zacieśni więzy między wioskami.

Po sali rozniosły się krótkotrwałe pomruki.

-Świetnie - odezwał się jeden ze starszyzny - Niech ślub się odbędzie. Mamy tylko jeden warunek. Będzie to w tej wiosce.

-Więc postanowione. - powiedział zrezygnowany z Gaara opuszczając salę. Zaraz za nim ruszyłam ja wraz z Kankuro.


-Gaara! Co ty do cholery zrobiłeś?! - krzyknęłam gdy byliśmy sami w jego biurze.

-Wiesz z czym się wiąże twoja decyzja Temari? Jesteś jedną z najważniejszych dla mnie osób.Ty jednak mnie zostawiasz z tym wszystkim. Na zawsze.

-Ahh...Daj spokój! Masz Kankuro, który ci pomoże! - powiedziałam.

-Nie chcę podpisywać dokumentów. - krzyknął mój młodszy brat. Gaara za to spojrzał na mnie z poważną miną.

-Wszystko będzie dobrze, zobaczycie. Będziemy się widywać. Będę was odwiedzać. - próbowałam ich pocieszyć. Bywało gorzej.

-Błagam cię, naprawdę chcesz już wyjść za mąż? - powiedział Kankuro posyłając mi swoje szczenięce oczy.

-Temari... - odezwał się Gaara.

Myślałam, że z nimi zwariuję.

-Nie każcie mi wybierać. - powiedziałam.

Wiedzieli jaka jest sytuacja więc częściowo odpuścili.

-Nie jestem zachwycony ale najważniejsze jest twoje szczęście, siostro. - rzekł Kankuro.

-Jesteś pewna swej decyzji siostro? - zapytał Gaara.

-Tak już postanowiłam. - powiedziałam opuszczając biuro i widząc smutne twarze braci.


-Mamy teraz spory problem - powiedział Kankuro gdy Gaara zajął miejsce - Musimy urządzić jej idealny ślub.

-Mhm... - odpowiedział.

-Wyjdzie za tego Narę... - dodał.

-Mhm...

-I może będzie miała dzieci. - kontynuował - Niemowlęta z ananasem na głowie i zielonymi oczami.

-Zamknij się. Staram się o tym nie myśleć. - powiedział chłodno Kazekage a Kankuro pochylił się nad młodszym bratem.

-Co zrobimy? - zapytał gdy Gaara otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko co mimowolnie sprawiło, że zadrżał.

-Gaara?

-Mam pomysł. - powiedział a potem złapał za kartkę papieru i zaczął pisać.

-Gaara? Powiesz co robisz? - zapytał młodszy z braci Temari widząc nutkę radości na twarzy czerwonowłosego.

-Sprawmy by Nara zmierzył się z największą upierdliwością.

Kankuro nachylił się bliżej i przeczytał list napisany przez Gaarę. Po chwili uśmiechnął się.

-Kakashi sama musi być pierwszym, który to przeczyta. Tak, to świetny pomysł.

Gaara jeszcze raz spojrzał na list. Potem zwrócił swój wzrok w stronę małego okna.

-Jeśli myślisz, że ją od nas odciągniesz to się mylisz. I to bardzo. - pomyślał.



Wedding Problems - Shikatema - TŁUMACZENIE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz