Nie ma mowy! - powiedział jeden z oburzonych członków rady - Nie możemy się na to zgodzić!
-Mów co chcesz ale na pewno nie będziesz decydował o tym kogo mam poślubić. - powiedziałam krzyżując ręce na piersi i usiadłam na krześle. Towarzyszyli mi moi bracia.
-Nie możemy dopuścić do tego małżeństwa. Temari-san pochodzisz z królewskiej rodziny i nie możesz wyjść za kogoś z innej wioski a tymbardziej z nieznaczącego klanu! - dopowiedział inny mężczyzna.
-Klan Nara jest szanowany w Wiosce Liścia. Odegrał on dużą rolę podczas Czwartej Wielkiej Wojny. Nie rozumiem więc, dlaczego sprzeciwiacie się temu małżeństwu. - powiedział Gaara swoim zwykłym zimnym głosem - Poza tym Suna i Kohoha są sprzymierzeńcami więc ten ślub tylko zacieśni więzy między wioskami.
Po sali rozniosły się krótkotrwałe pomruki.
-Świetnie - odezwał się jeden ze starszyzny - Niech ślub się odbędzie. Mamy tylko jeden warunek. Będzie to w tej wiosce.
-Więc postanowione. - powiedział zrezygnowany z Gaara opuszczając salę. Zaraz za nim ruszyłam ja wraz z Kankuro.
-Gaara! Co ty do cholery zrobiłeś?! - krzyknęłam gdy byliśmy sami w jego biurze.
-Wiesz z czym się wiąże twoja decyzja Temari? Jesteś jedną z najważniejszych dla mnie osób.Ty jednak mnie zostawiasz z tym wszystkim. Na zawsze.
-Ahh...Daj spokój! Masz Kankuro, który ci pomoże! - powiedziałam.
-Nie chcę podpisywać dokumentów. - krzyknął mój młodszy brat. Gaara za to spojrzał na mnie z poważną miną.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczycie. Będziemy się widywać. Będę was odwiedzać. - próbowałam ich pocieszyć. Bywało gorzej.
-Błagam cię, naprawdę chcesz już wyjść za mąż? - powiedział Kankuro posyłając mi swoje szczenięce oczy.
-Temari... - odezwał się Gaara.
Myślałam, że z nimi zwariuję.
-Nie każcie mi wybierać. - powiedziałam.
Wiedzieli jaka jest sytuacja więc częściowo odpuścili.
-Nie jestem zachwycony ale najważniejsze jest twoje szczęście, siostro. - rzekł Kankuro.
-Jesteś pewna swej decyzji siostro? - zapytał Gaara.
-Tak już postanowiłam. - powiedziałam opuszczając biuro i widząc smutne twarze braci.
-Mamy teraz spory problem - powiedział Kankuro gdy Gaara zajął miejsce - Musimy urządzić jej idealny ślub.
-Mhm... - odpowiedział.
-Wyjdzie za tego Narę... - dodał.
-Mhm...
-I może będzie miała dzieci. - kontynuował - Niemowlęta z ananasem na głowie i zielonymi oczami.
-Zamknij się. Staram się o tym nie myśleć. - powiedział chłodno Kazekage a Kankuro pochylił się nad młodszym bratem.
-Co zrobimy? - zapytał gdy Gaara otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko co mimowolnie sprawiło, że zadrżał.
-Gaara?
-Mam pomysł. - powiedział a potem złapał za kartkę papieru i zaczął pisać.
-Gaara? Powiesz co robisz? - zapytał młodszy z braci Temari widząc nutkę radości na twarzy czerwonowłosego.
-Sprawmy by Nara zmierzył się z największą upierdliwością.
Kankuro nachylił się bliżej i przeczytał list napisany przez Gaarę. Po chwili uśmiechnął się.
-Kakashi sama musi być pierwszym, który to przeczyta. Tak, to świetny pomysł.
Gaara jeszcze raz spojrzał na list. Potem zwrócił swój wzrok w stronę małego okna.
-Jeśli myślisz, że ją od nas odciągniesz to się mylisz. I to bardzo. - pomyślał.

CZYTASZ
Wedding Problems - Shikatema - TŁUMACZENIE!
Hayran KurguZapraszam do czytania przetłumaczonego przeze mnie opowiadania. Być może nie jest to tłumaczenie pierwszej klasy ale da się zrozumieć. 😊 Prawdziwą autorką opowiadania jest: ⭐@cfigueroawriter⭐