4

140 7 3
                                    

Kurwa ale ten film był słaby... Nie dość że akcja rozwija się w nieskończoność to jeszcze w ogólne to straszne nie jest.

- Ej Van co teraz robimy? - zapytałam dziewczynę która siedziała na przeciwko mnie przy stole.

-nie wiem... Nie chce mi się spać i w sumie poszłabym gdzieś.  Chociaż z drugiej strony nie chce mi się wychodzić z domu- zaczęła Vanessa na co wybuchłam śmiechem.

- to nie wiem. Idziemy na plaże? - zapytałam

- w sumie czemu nie! -  krzyknęła dziewczyna podrywając się z siedzenia.

Ruszyłyśmy razem w stronę pokoju Van. Po przygotowaniu wszystkiego wraz z przebraniem się w stroje poszłyśmy po mój motor.

- ej, ej, ej... A gdzie ty masz kask? - zapytała Vanessa

- nie mam. Pewnie zostawiłam gdzieś - powiedziałam wsiadając na motor - wsiadasz? Czy mam sama jechać? - zaśmiałam się lekko

Dziewczyna stała jeszcze chwile po czym ostrożnie wsiadła na maszynę. Po kilku minutach byłyśmy już na plaży. Zsiadłam z motora i poszłam z Vanessą w stronę plaży. Gdy byłyśmy przy brzegu dziewczyna popchnęła mnie w stronę wody w skutek czego wylądowałam z wielkim krzykiem w lodowatej wodzie.

-zabije cie - wrzasnęłam w stronę dziewczyny od razu podnosząc się. Dziewczyna zaczęła uciekać a ja biec za nią gdy nagle na kogoś wpadłam.

- jezu uważaj jak łazisz - powiedziałam podnosząc się z piasku. Przede mną stał chłopak którego znałam aż za dobrze. I nie... Niestety nie był to Luke. - kurwa - mruknęłam pod nosem wymijając go biegnąc w stronę mojej przyjaciółki stojącej obok motoru

-Vanessa szybko siadaj i jedziemy - powiedziałam całkiem poważnie. Dziewczyna od razu spoważniała i wykonała moje polecenie.

Przez całą drogę nie odzywałam się. Po kilku minutach zatrzymałam się pod domem dziewczyny

- co to było? - zapytała Vanessa

- on tu jest do kurwy nędzy - powiedziałam kierując się w stronę pokoju dziewczyny.

-o kurwa - powiedziała zszokowana dziewczyna

- jak ja mogłam być tak głupia!? Dlaczego do cholery tego nie przypilnowałam! I jeszcze podałam Luke'owi moje stare imię... Przecież do kurwy nie po to zmieniałam dane! - zdenerwowana chodziłam w kółko po pokoju

- ej spokojnie. Nie wie jak teraz masz na imię ani jak wyglądasz. Zmieniłaś się bardzo przez ten rok. zmieniłaś kolor włosów, nie nosisz już okularów. Nie poznał cię teraz i to jest najważniejsze - powiedziała spokojnie Vanessa

-może i masz racje... Ale zdecydowanie muszę być bardziej ostrożna - podeszłam do szafy dziewczyny zaczynając w niej szukać potrzebnej mi rzeczy.

- jesteś pewna że chcesz to zabrać? - zapytała zaniepokojona dziewczyna

- tak... Jest! Znalazłam! - powiedziałam wyciągając z szafy małe pudełko z którego wyjęłam czarny pistolet - jakoś bronić się muszę

- nie wierzę w ciebie - powiedziała załamana Vanessa - błagam cię nie wkop się w takie kłopoty jak kiedyś. Nie chce żebyś znowu trafiła w to miejsce

- okej... Nic mi nie będzie - powiedziałam sama nie będąc pewna tego co mówię

- chodźmy już spać. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień - powiedziała Van.

Tak jak powiedziała tak też zrobiłyśmy.

Gdy rano wstałam Vanessy nie było obok mnie. Wyszłam z jej pokoju kierując się w stronę kuchni.

- hej, będę się już zbierać - uśmiechnęłam się do dziewczyny która siedziała w kuchni.

- ok. Uważaj na siebie - powiedziała dziewczyna

-papa - powiedziałam kierując się w stronę drzwi wyjściowych.

Wsiadłam na motor i pojechałam do domu. Zaparkowałam w garażu i ruszyłam w stronę mojego pokoju.
Gdy weszłam do środka o mało nie wybuchnęłam śmiechem. Luke leżał twarzą na moim łóżku, prawą nogę miał na krześle a reszta jego ciała leżała na ziemi. Był to komiczny widok.

Niewiele myśląc pognałam do kuchni po garnek i drewnianą łyżkę. Poszłam do mojego pokoju przysunęłam garnek jak najbliżej jego głowy i zaczęłam jak najmocniej  zaczęłam nawalać łyżką w garnek. Luke jak poparzony spadł całkowicie z łóżka.

- kurwa ty popierdolona jakaś jesteś - warknął Luke a ja tylko jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.

- Luluś wstał?  O jak słodko - powiedziałam przez śmiech idąc w stronę kuchni.

- tak bardzo śmieszne - usłyszałam zanim wyszłam z pokoju

Poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania. Zaczęłam robić śniadanie gdy nagle poczułam ręce na swojej talii.

- spierdalaj - powiedziałam strzepując ręce  chłopaka

- Czemu podałaś mi inne imię Ariana? Chyba że powinienem ci mówić Brinley - powiedział dając szczególny nacisk na imię Ariana

zastygłam w bezruchu. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Bo przecież nie powiem mu prawdziwego powodu.

- emm... Tak jakoś...  Naleśniki gotowe. Chcesz?  - powiedziałam szybko zmieniając temat

- tak chce - powiedział chłopak intensywnie się na mnie patrząc

No i jest 4 rozdział. przepraszam że taki krótki ale nie mam weny a zależy mi żeby wstawić jakiś przed obozem na którym nie będę miała kontaktu ze światem. ❤❤







..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zamieszkać Z Wrogiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz