3.

8 3 0
                                    

Następnego dnia...
Obudziłam się. Zobaczyłam Marlę siedzącą na swoim łóżku. Wyglądała jakby się czegoś przestraszyła...
- Co się stało?
- Sen - odparła krótko. Chyba chciała uniknąć odpowiedzi...

Później...
Poszłyśmy na śniadanie. Taak, dziś biorę połowę porcji.
Co do jedzenia? Kanapki. Nie wiem z czym.
Marla wzięła talerz jako pierwsza. Były na nim dwie kanapki. Dziewczyna poszła zająć nam miejsca przy stoliku.
Podeszłam do blatu.
- Poproszę połowę porcji.
Kucharka uśmiechnęła się do mnie podając mi talerz. Poszłam usiąść  przy stole. Przy każdym miejscu stał kubek z herbatą. Usiadłam. Zaraz po mnie przy stole usiadła Aki. Na jej talerzu była tylko połowa kanapki. Powinna zacząć jeść więcej...

Później
Siedziałyśmy w pokoju. Marla coś szkicowała, a ja pisałam bezsensowny wierszyk. Aki była w toalecie.
- Sayori Black! - zawołała mnie jakaś pielęgniarka.
Marla aż podskoczyła. No tak, pewnie moja ciocia dzwoni. To ona le wychowała. Po śmierci mamy mój Ata zostawił mnie u niej... Potem popełnił samobójstwo.

Wstałam i szybkim krokiem poszłam do pokoju z telefonem.
- Jak Aki wyjdzie z toalety, powiedz jej, że poszłam porozmawiać z ciocią przez telefon - powiedziałam wychodząc z pokoju.
- Mhm.

KukułkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz