9. You are perfect

314 35 2
                                    

Pov. Andy
Rye próbuje mnie wyciągnąć na basen jakbyśmy nie mogli iść w ciekawsze miejsce. To wcale nie chodzi o to, że nie umiem pływać, bo umiem i to całkiem dobrze. Chodzi mi o to, że nie podoba mi się to jak wyglądam i uważam, że jestem gruby i brzydki. Nie chcę zadręczać Rye'a moimi problemami dlatego też on nic o tym nie wie i tak pozostanie. Chodziłem na siłownię z Brook'iem, ale przez astmę nie trwało to długo, a teraz jeszcze serce. Co ja mam zrobić?
Powiedzieć mu?
Spojrzałem na wyświetlacz telefonu w celu sprawdzenia godziny.
O której oni chcieli iść na ten basen?
Jest 10 : 20
Wziąłem ubrania z szafy i poszedłem do łazienki ubrać się i ułożyć włosy

O której oni chcieli iść na ten basen?Jest 10 : 20 Wziąłem ubrania z szafy i poszedłem do łazienki ubrać się i ułożyć włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jest serio gorąco i przydałoby się jakieś ochłodzenie. Po każdym upale są dość silne burze, których się strasznie boję. 
Mam mnóstwo czasu zanim będę musiał jechać z nimi na ten basen chociaż i tak nie wejdę do wody.
Wziąłem gitarę i usiadłem przed wentylatorem który włączył mi Rye.
Postanowiłem nagrać nowy cover na instagrama. Wybrałem piosenkę Shawn'a Mendes'a If I Can't Have You.
Jest świetna, może nagramy do niej cover wszyscy razem...
Gdy skończyłem opublikowałem filmik i postanowiłem trochę poleżeć bo w taki upał nic mi się nie chciało.

Pov. Rye
Leżę sobie z Jack'iem na słońcu i się trochę opalamy. Jack jak to Jack po co mu krem do opalania?
- Jack lubisz mieć poparzenie słoneczne? - zapytałem że śmiechem
- Rye debilu nic mi się nie stanie- powiedział Jack
Dołączył do nas Brook który przyszedł z sokiem.
- Ktoś chce pić? - zapytał blondyn
- A daj - powiedziałem
- Ja też chcę - rzucił Jack
Od razu zauważyłam, że coś jest między tą dwójką coś jest i wcale nie mam na myśli relacji czysto przyjacielskich. Widzę w jaki sposób na siebie patrzą i się przytulają. Nawet teraz Brook przysunął swój leżak bardzo blisko Jacka. Popatrzyłem na nich z uśmiechem. Po 30 minutach stwierdziłem, że starczy mi opalania i zostawiłem Jacklyn'a na balkonie. Teraz tylko czekam aż Jack będzie narzekał, że dostał poparzenia słonecznego.
Godzina 11 : 47
Ciekawe czy Andy zmienił zdanie. Ruszyłem do pokoju chłopaka i zobaczyłem jak leżał sobie z gitarą przy wentylatorze. Miał zamknięte oczy i delikatnie szarpał struny instrumentu.
- Andy...
- Boże Ryan! - krzyknął
- Przepraszam. Wystraszyłem Cię?
- Zawał. Nie rób tak więcej - wstał i odłożył gitarę
- A...co myślisz o naszymi pomyślę?
- Jadę, ale nie wchodzę do wody
- Andyyyyy
- Nie namówisz mnie
Podeszłem do niego i położyłem mu ręce na ramionach. Spojrzałem mu w oczy i przyblizyłem się do niego. Andy spuścił wzrok na podłogę.
- Andy. Mi możesz powiedzieć wszystko
- Nie chcę o tym rozmawiać Rye. Nie będziesz brał moich problemów na siebie
Chciał wyjść z pokoju, ale złapałem go za rękę i pociągnąłem w swoją stronę
- Powiesz mi o co chodzi? - zapytałem cicho
- Nie będziesz zły?
- O co mam być zły?
- O to, że nie akceptuje siebie i tego jak wyglądam. Jestem gruby i brzydki. Wy jesteście idealni, a ja przy was to...
- Andy. Nie jesteś ani gruby ani brzydki. Jesteś dla mnie wprost idealny. - przytuliłem go i gładziłem uspokajająco po plecach.
Nie wiedziałem, że Andy ma taki problem. Chciałem żeby mi zaufał i mówił o wszystkim. Jeśli potrzebuje pomocy to zawsze może na mnie polegać.
Wciąż trwaliśmy w uścisku. Około
12 : 30 wszyscy zaczęliśmy się zbierać i chłopaki byli przeszczęśliwi oprócz Andy'ego.
Przybyliśmy na miejsce i od razu pobiegliśmy na basen z entuzjazem. Wskoczyłem do wody i zacząłem chlapać wodą na Brook'a, który ledwo wszedł do basenu. Jack się poślizgnął i wpadł do basenu, a Mikey zaczął się z niego śmiać. Patrzyłem na Andy'ego  który siedział sobie przy brzegu i trzymał nogi w basenie. Podpłynąłem do niego i złapałem za rękę.
- Rye. Bo wpadnę do wody - powiedział z niechęcią
- Andy nie musisz się krępować przy nas. Proszę chodź
Pokręcił głową. Ochlapałem go
- Ryan. Nie mam drugiej koszulki
- No właśnie. Popływasz, a tym czasem Ci wyschnie
- Nieee
Nie wiem jak go zaciągnąć do wody, a chcę żeby szalał z nami. Wyszedłem na chwilę z basenu żeby iść na zjeżdżalnie, ale poślizgnąłem się i wpadłem do głębokiego basenu przy czym zachłysnąłem się wodą i zacząłem się topić.
- Po-pomocy!

Pov. Andy
Usłyszałem krzyk Rye'a. O Boże on się zaraz utopi. Szybko pobiegłem w jego stronę. Nie ważne jak wyglądam muszę go uratować. Wskoczyłem do basenu i płynąłem do Rye'a. Gdy byłem blisko podtrzymałem go na powierzchni i podpłynąłem z nim do brzegu basenu. Pomogłem mu wyjść, a sam zostałem w wodzie.
Rye odzyskał świadomość i spojrzał na  mnie załzawionymi oczami.
Poprawiłem mokre włosy i złapałem go za rękę
- Andy? - powiedział
- Tak to ja - uśmiechnąłem się
- Uratowałeś mnie?
- Zgadza się Ryanku
Wynużyłem się z wody i go pocałowałem. Rye wszedł do basenu ze mną, a chłopaki widząc to zaczęli krzyczeć "Randy".
Na koniec naszego pobytu zrelaksowaliśmy się w jacuzzi.
Do domu wróciliśmy dopiero o 19, bo po drodze wstąpiliśmy jeszcze na małe zakupy. Nawet o 19 jest upalnie i duszno.
Weszliśmy do domu i rozpakowaliśmy zakupy. Dzisiaj Jack zaproponował,  że on zrobi coś do jedzenia z Brook'iem. Wszyscy wiedzieliśmy, że Jack i kuchnia to nie jest najlepsze połączenie, ale zgodziliśmy się.
Po kolacji poszliśmy wszyscy spać. To był naprawdę męczący dzień.
- Andy- powiedział Rye
- Tak? - spojrzałem na niego gdy już leżeliśmy w łóżku
- Cieszę się, że wreszcie się przełamałeś i, że mnie uratowałeś oczywiście
- W tamtym momencie to był mój obowiązek- uśmiechnąłem się i zasnęliśmy w swoich objęciach.

Randy Power
Wciąż jest mi ciężko i jeszcze jak pisze te momenty z Mikey'm to mi tak smutno, ale no nic nie poradzimy
Do następnego
Pa 😘

You've Got My Heart | Randy | RoadTrip Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz