𝐙𝐎𝐃𝐈𝐀𝐂𝐒

Koniec (tym razem ten prawdziwy)

Tym razem nie żartuję. W końcu.

Na początku chciałam podziękować wszystkim za wytrwanie ze mną do końca, jestem ciekawa, czy są tu jeszcze osoby, które zaczęły czytać te zodiaki od pierwszych kilku części (a pisanie tego zajęło mi dwa lata, więc byłoby to naprawdę miłe).

Poznałam dzięki temu wiele ciekawych osób, czasami zdarzały się te nieciekawe, ale hej - poszerzyłam swoje pole widzenia na świat. Z niektórymi do dzisiaj utrzymuję kontakt, z czego jestem bardzo zadowolona.

Nigdy nie spodziewałam się, że osiągnę taki sukces. Liczyłam na może 50 tysięcy wyświetleń, czasami jakieś okazyjne komentarze... Niedawno wbiliśmy aż 300 tysięcy wyświetleń i 30 tysięcy gwiazdek. Czasami nie potrafię w to uwierzyć, haha.

To była naprawdę ciekawa ścieżka w życiu. I nie zamierzam jej jeszcze kończyć.

Mam w planach napisanie drugiej części, ale najpierw muszę odpocząć od tłumaczenia zodiaków. Można powiedzieć, że pod koniec się już wypaliłam, pisałam, żeby po prostu było. Nie chcę, aby druga część wyglądała tak samo, stąd przerwa.

W planach mam poradnik jak określić swój, np. księżycowy znak zodiaku, długie, and I mean, SERIO DŁUGIE części. To dalej będzie zbieranie zodiaków w internetu, bo dalej jestem wołową dupą, to się akurat przez te dwa lata nie zmieniło.

Szczerze, będzie mi tego brakować, było mi miło, że mogłam kogoś uszczęśliwić przez jeden mały zodiak.

Przez przerwę będę pisała personifikacje kwiatów, które możecie znaleźć na moim profilu, nie będę miała nic przeciwko, jeśli zamówicie sobie jakąś roślinkę. Niestety tamtą pracę bardzo zaniedbałam, aby zakończyć pisanie tej, trzeba to naprawić, haha.

No, wygląda na to, że to naprawdę koniec tej części. Zobaczymy się w następnej, narazie <3

UPDATE: Mały comeback, nowa część jest na profilu, serdecznie wszystkich zapraszam!

UPDATE 2: TAK. PO ROKU ZNOWU WRÓCIŁAM I PISZĘ, DRUGA CZĘŚĆ JEST I BĘDZIE MIAŁA SIĘ DOBRZE, JAK NIE TO ZASŁUGUJE NA KOPA OD KAŻDEGO