Rozdział II

21 2 0
                                    

Slenderman zaprowadził mnie do mojego nowego pokoju. Był przecudny! Jasno-niebieskie ściany, jedna jasno-szara, białe meble, ubrania już w szafie były. Miałam też swoją łazienkę, w której był prysznic, wanna, toaleta, zlew i lusterko do malowania się. Nie jest jakaś super, ale mi się bardzo podoba. Położyłam się na łóżku i włączyłam instagrama, czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Po jakiś 30 minutach do mojego pokoju ktoś wszedł.
- Cześć, chciałbym lepiej zacząć tą znajomość. Jak pewnie wiesz jestem Jeff, a ty? - zaskoczył mnie, nie spodziewałam się teraz żadnej wizyty.
- Lucy Brown. - odpowiedziałam nie pewnie.
- Ile masz lat?
- 16, a ty?
- 17, w tym roku skończę 18.
- O kurde, dorosły mężczyzna już.
- No wiem heh. Dobra ja lecę, nie będę przeszkadzał. Siemka, fajnie było poznać.
- tak, cześć. - w sumie to nawet fajny jest, ale rozmowa to drętwa była. Hahaha. Po jakimś czasie ktoś zapukał do mojego pokoju. Znowu goście...
- proszę! - krzyknęłam
- Hej, my się chyba nie znamy. Jestem Ticcy Toby, ale możesz mówić Toby.
- Hej, ja jestem Lucy. Fajnie poznać. - chłopak usiadł na łóżku obok mnie. Zdjął maskę i gogle. Przystojny.. Nie, Lucy, nie! Nie znasz go nawet!
- no to, o czym chcesz pogadać? - zapytałam.
- hmm, wiem, żeby cię poznać lepiej ze wszystkimi zagrajmy w butelkę na dole w salonie, co ty na to?
- w sumie nie mam nic do roboty, spoko. - wyszliśmy z pokoju, ja poszłam do salonu, a Toby poszedł po resztę.

Wszyscy już siedzieli na dole i czekaliśmy tylko na Bena. Przyszedł, usiadł obok Jeffa i zaczęliśmy.
- Może ja zacznę? - zapytał Toby i nie czekając na odpowiedź zakręcił butelką. Wypadło na Bena.
- Pytanie czy wyzwanie? - powiedział chłopak w goglach.
- Daj pytanie - odpowiedział skrzat piskliwym głosem.
- Liczyłem na wyzwanie, ale okej. Hmm... Ile gier przeszedłeś przez całe swoje życie, bez oszukiwania?
- Każdą, nigdy nie oszukuje, po prostu znam każdą grę na świecie i wiem co się zaraz w niej stanie. - odpowiedział Ben - teraz ja kręcę. Zakręcił i butelka zatrzymała się na Tobiego.
- No nie! Nie możesz mnie pytać, ja przed chwilą pytałem ciebie! - zaprzeczył chłopak.
- Ale ty nie odpowiedziałeś jeszcze - powiedział Ben z chytrym uśmieszkiem - Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie - odpowiedział obojętnie Ticcy.
- Kto ci się podoba?
- N.. Nikt! - prawieże krzyknął
- Tak, tak, napewno.. - odezwał się Jeff
- Okej, koniec! Teraz znowu ja kręcę! - Toby zakończył rozmowę i zakręcił butelką, padło na mnie.. - pytanie czy wyzwanie?
- Hmm... No niech ci będzie, wyzwanie.
- Dobra, too... Zatańcz nam coś. - powiedział chłopak, nienawidzę go.
- Ale ja nie umiem tańczyć..
- Trudno, zatańcz. - powiedział Killer.
Zaczęłam nieudolnie tańczyć jakiś taniec, którego się kiedyś uczyłam.. Jeff zaczął się śmiać, a zaraz po nim cała reszta. Przypominał mi się mój, już teraz, były chłopak. Chciało mi się płakać.. Przestałam tańczyć, miałam łzy w oczach, zamknęłam je i zasłoniłam twarz dłońmi. Nagle, wszystko ucichło, nie słyszałam już śmiechów. Otworzyłam oczy.. Byłam w moim pokoju! Ale jak?! Przecież dopiero co byłam w salonie. Usłyszałam zza ścian krzyki "Gdzie jest Lucy?!", "Co się z nią stało?", "Slenderman ją zabrał czy co?".
Cieszyłam się, nie wiem czemu. Zamknęłam drzwi na klucz, umyłam się i poszłam spać. Oby jutrzejszy dzień był lepszy...

========
510 słów 💗
Przepraszam, że tak długo nie aktualizowałam opowieści. Kompletnie zapomniałam o niej😅
Postaram się dodawać nowe rozdziały.❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Will you play with me? || Creepypasta || Oryginalna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz