Wstałam jak zwykle rano. Nie daję rady spać dłużej niż do 4 00. Mój zegar biologiczny na to nie pozwala. Po umyciu się i zjedzeniu pysznej fasolki po bretońsku poszłam na siłownię. Na początku rozciąganie, bieg, 100 pompek i 150 brzuszków. Nawet nie zauważyłam że zza drzwi ktoś na mnie patrzy. Potem walka z workiem. Nie miałam na sobie rękawic więc zdarłam sobie skórę. Trudno. Nie takie rany się odnosiło. Potem podnoszenie ciężarów. I na koniec jeszcze prysznic. Bałam się że ktoś może mi wejść więc zrobiłam to jak najszybciej. Moje obawy okazały się słuszne. Nałożyłam bluzę gdy wszedł White. Zasalutowałam.
- Spocznij. Mówiłem że trening jest o 12:30.
- To była rozgrzewka pułkowniku.
- Rozgrzewka?! Człowieku jak tak dalej pójdzie to umrzesz z wycieńczenia!! Idę zamówić pizzę. Potrzebujesz czegoś wysokokalorycznego. - Pizza?! Mniam!! Ostatnio jadłam ją 6 lat temu! Pułkowniku ja pana kocham po prostu!!!
- Dziękuję sir.- Powiedziałam z uśmiechem.
Ts.
Mniam. Przyszła nam pizza. Zjedliśmy całą a ja oczywiście w trybie przyspieszonym.
- Jak ty jesz?!
- Przepraszam sir. Ostatnio jadłem pizzę 6 lat temu.
- Dobra. Mamy 11:30. Idź się spakować. Za 30 minut widzimy się na placu.
- Tak jest pułkowniku!! - Powiedziałam i poszłam się spakować. Po 25 minutach byłam na placu. Pułkownik zaraz powinien być. No i już jest. Zasalutowałam.
- Spocznij i biegiem do lasu!
- Tak jest! - I nie czekając na niego pobiegłam. Postanowiłam zrobić dla niego psikusa. Weszłam wysoko na drzewo. Gdy był pod nim chwyciłam jego czubek który się zgiął tak że byłam tuż za nim. Puściłam drzewo krzycząc głośne
- BU!!!!- Zdębiał. Ja widząc jego minę nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Ha Ha Ha. Bardzo śmieszne. Za karę spędzisz w lesie trzy dni. Nie masz prawa wrócić. Czas start. - Powiedział i odszedł. Wiedziałam co to oznacza. W lesie wszędzie są kamery. Trzeba będzie je pozaklejać. Inaczej nie będę mogła spokojnie się przebierać. Dobrze że w plecaku zawsze mam taśmę klejącą. Więc jeden dzień upłyną mi na znajdywaniu i zaklejaniu kamer. Przy okazji zastrzeliłem królika i rozpaliłam ognisko. Więc właśnie piecze się moja kolacja. Wyciągnęłam śpiwór i zasnęłam. Mam bardzo lekki sen więc gdybym była w niebezpieczeństwie obudziłabym się od razu. Na szczęście obudziłam się dopiero o 4:00. Zjadłam resztki królika i poszłam nazbierać drewna. Gdy już to zrobiłam poszłam wykąpać się w jeziorze. Na szczęście zakleiłam każdą kamerę. Co do tego jestem pewna. Rozebrałam się i weszłam do wody. To była pierwsza długa kąpiel od wielu lat. Byłam taka szczęśliwa że ta kara to bardziej nagroda. Moją radosną kąpiel przerwały kroki. Kurwa! Ktoś tu idzie. Mam 10 sekund żeby się ubrać. Zdążę. Ubrałam się w tempie ekspresowym. Zdążyłam idealnie.
- Szeregowy Moore! Co to miało być! Dlaczego zasłoniliście kamery?!
- Nie zabroniono mi tego pułkowniku. - Odpowiedziałam że stoickim spokojem...
_____________________________
Przepraszam za taki krótki