• Jeno x Jaemin • [ M ]

3.7K 88 28
                                    

Top : JENO
Bottom : JAEMIN

- Jaemin cię okłamuje.

Jeno tylko prychnął i kontynuował sączenie herbaty. Mark przewrócił oczami i i szturchnął go łokciem, by ponownie zwrócić na siebie uwagę. Ten tylko mruknął pod nosem przekleństwo i się od niego odsunął.

- On by nigdy tego nie zrobił. - odpowiedział poważnie, piorunując starszego wzrokiem. Kanadyjczykowi uniosły się kąciki ust i wyświetlił ciemnowłosemu zdjęcie, które kazano mu pokazać. Jeno natomiast się zaktrzusił herbatą, skupiając wzrok na ekranie telefonu, na którym widniał Renjun bez koszulki, leżący na Nanie. Mimo wizualnego dowodu, Jeno nadal miał wątpliwości.

- To photoshop, prawda? - spytał niepewnie.

- Naprawdę myślisz, że jestem mistrzem photoshopa? - podniósł głos Mark, młody Lee jęknął i wyszedł z kawiarni, nawet nie płacąc, a Minhyung się uśmiechnął zwycięsko, ich plan działał bez zarzutów.

Z powrotem w domu, Jaemin był zajęty robieniem ciastek sam. Upewnił się, że zamknął drzwi na klucz, by nikt nie zrobił nic głupiego i usiadł na kuchennym stole, czekając, aż jego wypieki będą gotowe. Zajrzał do telefonu i napisał do Jeno, wiedząc, że ten i tak nigdy nie odpowiada. Jego twarz wykrzywił grymas niezadowolenia, ale jednak wciąż miał nadzieję, że ujrzy zdjęcie Jeno albo może jednak odpowie.

- Jaemin!

O wilku mowa. Nana zeskoczył ze stolika i popędził w stronę drzwi, gdzie stał Lee Jeno. Wskoczył na niego, oplatając nogami jego talię, lecz nie na długo. Od razu został odepchnięty.

- Gdzie jest Renjun? Oj, dostanie się temu przychlastowi, ja mu dam! - warknął wściekle Jeno. Jaemin nie rozumiał, o czym mówił starszy, on tylko przebywał sam w domu, piecząc ciastka z czystym sumieniem. Lee rozejrzał się po całym domu, kończąc ponownie w kuchni, Na patrzył na to wszystko przerażony, gdy tylko ich wzrok się spotykał, a oczy Jeno, które zawsze były potulne, kochane i opiekuńcze, teraz były ciemne.

- J-jeno? Dlaczego Renjun ma przyjść? Czemu jesteś taki przerażający? Boję się ciebie... - Jaemin się rozpłakał, ściskając nerwowo swoją koszulkę. Starszy Koreańczyk uświadomił sobie, że przez niego jego skarbek płacze, rozbiło to jego serce na kawałeczki. Szloch młodszego zrobił się głośniejszy, a oddech urwany.

- J-jeno-ya, boję się ciebie. Oszalałeś? - jego nogi stały się jakby z waty, niewiele brakowało, by upadł, ale Jeno zadziałał błyskawicznie, złapał chłopca w pasie i zaprowadził do ich pokoju.

[ JENO ]

- Yah Mark, nie możesz tak o rozpowszechniać takich kłamstw, nie wiesz co się działo w domu. Ugh hyung, jesteś chujowy. - westchnąłem i potarłem swój kark. Mark prychnął po drugiej stronie słuchawki, znowu głęboko westchnąłem i usiadłem na kanapie, czując niepokój.

- Dlaczego? Co zrobiłeś? - spytał mój przyjaciel.

- Straciłem przy nim panowanie nad sobą, a on się przestraszył! Dzięki tobie! Renjun teraz jest u Chenle, walony kłamco.

- Sorry, brachu. Wyjaśnimy to. - powiedział i się rozłączyłem. Z frustracji rzuciłem telefonem i poszedłem do pokoju, gdzie spał Jaemin. Podszedłem do jego łóżka i położyłem się obok, zaczynając się bawić jego włosami. Zamrugał oczami i na mnie spojrzał. Złapałem delikatnie i ostrożnie jego twarz.

- J-jeno-ah, jeśli zrobiłem coś źle, to przepraszam. To się już nie powtórzy. - powiedział słabo. Złapałem jego policzki i potrząsnąłem głową.

NCT SMUT | ONE SHOT [BXB] [TŁUMACZENIE] [zawιeѕzone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz