"Za Łukasza, za Tomka..."

816 61 14
                                    

Pov.Marek

Od drugiej lekcji siedzilem zamknięty w toalecie. Czułem że to już koniec. Czułem że już od środka UMIERAM. Pewnie wszyscy myślicie że to nastoletni bunt?....Tak myślałem.....moi rodzice też tak uwarzaja. Proponowali mi wizytę u psychologa ale już było za późno.

Moimi jedynymi przyjaciółmi były....żyletki, papierosy, narkotyki i alkohol. Zawsze stosowalem je tak aby przeżyć ale dzisiaj wiedziałem że to KONIEC.

W szkole życia nie miałem. Rówieśnicy wyśmiewali się ze mnie bo byłem biedniejszy. Moja jedyna miłość której wyznalem to co czuje wyśmiała mnie na oczach całej szkoły.

Nie mam komu zaufać....

Po kilku godzinach pokonywania myśli samobójczych zawołałem moich przyjaciół. Na rękę wysypałem resztę moich "znieczulaczy". Bylo ich około 20 z czego można tylko 2 dziennie. Wyciągnąłem tanią wódkę ukradziona z baru rodziców i odkrecilem ja. Zawartość leków znajdująca się na mojej ręce wyspałem do buzi i jednym dużym łykiem połknałem. Popiłem "napojem" i zaczynamy zabawę. Wyciągnąłem żyletke z miniturowego skrawka materialu i przyłożyłem ja do ręki.

Pierwsza kreska za Łukasza-mówiłem rysując proste linie na swojej brudnej skórze- druga za Tomka.....trzecia za Oskara.....A czwarta za Karolinę

I tak oto moja zabawa wyglądała. Wiem bardzo zabawne. Nagle na moim ciele poczułem ciepło.

Pomyślałem o przecięciu tętnicy szyjnej:

W sumie i tak zaraz znikne...-powiedziałem

Przyłożyłem ostrze do szyi i powoli rozciagłem sobie nią skórę. Ohh co za cudowne uczucie gdy po twojej całej szyi i dekolcie rozlewa się ciepła, czerwona i lepka krew... Drżacymi rękami wyciągnąłem telefon i wybrałem numer......Łukasza. Przed śmiercią chciałem mu ostatni raz wyznać swoją miłość.

Wystłukalem jego numer i przylozylem telefon do ucha.

Halo co ty Marek chcesz znowu?-zapytał rozesmianym głosem-mówiłem ci że ja gejem nie jestem.

Do moich oczu napłynęły łzy. Przełknalem śline i powiedziałem:

Będziesz miał już spokój dzisiaj kończę swój żywot. Mam dość tego całego poniżania i obrażania. Jaki ja niby jestem głupi. Myślałeś że to mnie nie rani wielki pan podrywu się znalazł. Każda laskę w szkole przeleciałeś. Przekaz wszystkim ze już nigdy mnie nie zobaczą A Ty wiedz że Cię kochałem , kocham i będę Cię kochał zawsze. Będę na Ciebie spoglądal z góry.

Chłopaka zamurowalo. Z jego ust można było usłyszeć tylko....Gdzie jesteś?

Jestem tam gdzie zwykle gdy byłem ponizany-powiedziałem i się rozlaczylem

Nagle zakrecilo mi się w głowie i upadlem......

---------------------------------------------------------
Chcecie kolejna część tego opowiadania?
~Psychofanka

One Shoty "KXK" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz