1. List

276 6 4
                                    

Minęły dwa tygodnie wakacji w które miało się okazać czy trafiłam do Hogwartu. Obudziłam się rano, poszłam na śniadanie, spokojnie spałaszowałam owsiankę i poszłam do pokoju się ogarnąć. Gdy do niego weszłam, zobaczyłam że jakaś sowa puka o szybę. Otworzyłam okno a ona wypuściła list który trzymała w szponach a potem odleciała.
Był to oczywiście list z Hogwartu że się dostałam więc pobiegłam do rodziców i im to pokazałam, byli ucieszeni. Tylko tata mruknął coś nie zrozumiałego,
mam wrażenie że on całe te dwa tygodnie miał wątpliwości czy wujek Albus mnie przyjmie do szkoły, przez ich nie najlepszą relacje.

Gdy już podzieliłam się nowiną z rodzicami, poszłam do stajni która znajduje się w naszym ogródku. Mieszka tam mój koń,
o imieniu Dymka.
Mam ją od piątego roku życia, kiedy to zaczęłam jeździć na koniach tak mi się to spodobało, że chciałam mieć mojego własnego konia, mama która też umie i lubi jeździć na koniach postanowiła że w sumie to całkiem niezły pomysł. Ona też będzie mogła jeździć. Pojechaliśmy więc do znanej hodowli, ale po drodze zobaczyliśmy pastwisk.
pasło się na nim kilka koni a obok była tabliczka że można je kupić, konie wyglądały na zdrowe i były ładne więc poszliśmy do Pana który wyszedł ze stajni obok,
ja wybrałam tego który mi się najbardziej podobał,
na początku bardziej to rodzice się nią zajmowali ale po paru latach mogłam się nią zajmować sama i tylko jak mama od czas do czasu na niej jeździ to ona ją przygotowuje do jazdy. Dymka jest siwa jabłkowita,
ma 176 cm w kłębie, z charakteru jest spokojna ale zanim komuś zaufa musi go trochę poznać i się przekonać że nic jej nie zrobi, nie jest dobra w skokach ona porostu jest dobra w treningach i jeżdżeniu dla rozrywki co dla mnie jest odpowiednie bo nie za bardzo chcę startować w zawodach. W stajni mieszka jeszcze nasz pies, tak wiem dziwne pies w stajni ale on już się tam ulokował i czasami tylko przychodzi do domu.
mieszka w boksie obok boksu Dymki. Gdy się urodziłam już mieszkał u nas w domu i był trzy tygodniowym szczeniakiem nazywa się Pakman z głową sięga mi do kolan,
jest czarny ma oklapłe uszy które może napuszać i przyklepywać,
ma krutki ogon bo w dziedziństwie mu chyba ktoś obciął. Jest psem wesołym energicznym i uwielbiającym niszczyć i zjadać.
A więc jak już weszłam do stajni Pakman do mnie podszedł i domagał się pieszczot. Gdy już go wygłaskałam i wybawiłam to weszłam do boksu Dymki, przywitałam się z nią pogłaskałam, oczyściłam jej boks, przygotowałam do jazdy i pojechałam z nią do lasu.

434 słów
__________________________________
Hej! Sorry że tak długo nie było książki no i rozdziału😱, ale postaram się żeby nowy rozdział pojawił się szybko.
A tak w ogóle to
Ostatnio zakączyłam moją pierwszą opowieść '' Wśród zarośli,, no a teraz piszę tą.
Tym razem to Fanfik i jak wam się podoba?
A teraz już nie zawracam wam głowy. Paa!
BoginiLoki.

Liz DumbledoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz