Wrócił do swojego starego pokoju, leżał i myślał o Yoongim. O tym jak wiele emocji ten chłopak nadal potrafi w nim zrodzić. Do tej pory Jimin sądził, że o nim zapomniał albo przynajmniej już nic nie czuje, a teraz zakryty kołdrą w swoim dawnym pokoju, patrząc na sufit, wie, że był w ogromnym błędzie. Oszukiwał się przez tyle czasu.
Stare uczucia znów zaczęły go zalewać jak nagłe zerwanie tamy. Zupełnie nie przejmując się tym, że blondyn zaczął żyć na nowo, pozbywając się swoich dawnych wspomnień. Powinien być całkowicie obojętny na czarnowłosego, ale jednak leżał tutaj jak kłoda, myśląc tylko o nim.
Jimin nie mogąc wytrzymać tego napięcia wstał nagle z łóżka, podszedł do okna i otworzył je na roścież. Wzdrygnął się lekko, gdy jego skóra zderzyła się z lekkim podmuchem wiatru. Usiadł na parapecie w samych krótkich spodenkach i zapatrzył się w las. To miejsce, jedno z nielicznych, które nigdy się nie zmieniło. Zakurzony drewniany parapet, dwa inicjały i on patrzący w noc.
Nie jest wstanie zliczyć ile razy tak siedział. Ile emocji tutaj przelewał podczas większości swojego życia. Potrafił krzyczeć do gwiazd, płakać godzinami, śmiać się do boleści brzucha, a czasami zwyczajnie jak teraz siedzieć i myśleć.
Ten las, który wiele razy go przerażał, ale też fascynował. Widział stąd ich górkę, wiedział dom Namjoona, swoją szkołę,większą połowę Busan. Zawsze uważał, że jeśli naprawdę kogoś pokocha zaprosi go tutaj, usiądą razem na małym parapecie i będą się w ciszy przytulać. Opowiadać jak przeminął dzień, dzielić długimi pocałunkami czy patrzeć na tajemniczy las za oknem. Chciałby usiąść z kubkiem gorącej herbaty i książką, wiedząc, że obok jest on. Ten mądry chłopak, który potrafił zaskakiwać go każdego dnia, a świat wtedy wydawał się krążyć wokół nich. Jakby byli zamknięci w wielkiej bańce, która ochrania ich przed zewnętrznymi bodźcami. Czasami czuł się tak patrząc w jego oczy i zapominając, że nie są jego.
Jimin stracił poczucie czasu, zagłębiając się w swoich natarczywych myślach. Niebo powoli zmieniało swoją barwę. Czarny najpierw przechodził w ciemnoniebieski, by następnie rozjaśniać się, barwiąc niebo w piękne pastelowe barwy.
Wiedział, że dziś już nie zaśnie, wiec schodząc z parapetu, lekko przymknął okno, zastawiając je jakąkolwiek książką leżącą na biurku. Założył biały t-shirt, zgarnął słuchawki i telefon z biurka, a wychodząc z pokoju puścił Arctic Monkeys, zagłuszając po raz kolejny cały świat.
***
Blondyn już dawno nie wstawał tak rano, zazwyczaj kawiarnia otwierała się o 9, a on jako kierownik pojawiał się dopiero około 11. Więc siedząc teraz w kuchni, zjadł już śniadanie, posprzątał w kuchni i salonie, obejrzał nowy odcinek jakieś dramy i zdążył się wyszykować, a była dopiero 8.45. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, założył buty i wyszedł przed dom, szukając inspiracji. O tej godzinie w sobotę rano, jeszcze większość sąsiadów smacznie spała, rozkoszując się, jednym leniwym dniem w ciągu tygodnia. Jimin rozejrzał się po okolicy i doszedł do wniosku, że mimo upływu lat tutaj świąt wygląda jakby się zatrzymał. Para z naprzeciwka nadal ma ten sam czerwony samochód, który ledwo jeździ. Sąsiadka mieszkająca po prawej stronie hoduje tak samo piękne zimowe kwiaty w swoim małym ogródeczku, a jej kostka brukowa ciągnąca się przez całe podwórko pomalowana jest tylko do połowy.
Pani Choi mimo swojego podeszłego wieku wychodzi codziennie przed 9 na spacer z białym kundelkiem, krzycząc za nim, żeby choć trochę zwolnił. Jimin zamknął oczy, wziął mocny oddech i wypuścił delikatnie powietrze przez usta. Poczuł jak promienie słoneczne, leciutko dotykają jego karmelowej skóry, otaczając ją ciepłem. Uśmiechnął się przy tym, całkowicie chłonąc to co daje mu ta chwila.
CZYTASZ
I Want You To Know That I'm All Yours// Yoonmin
FanfictionJesteś dla mnie zagadką, którą pewnego dnia chciałbym rozwiązać. albo Jimin, który zakochał się w Yoongim i Yoongi, który nigdy nie zakocha się w Jiminie.