II

388 56 40
                                    

Jeongguk

W drugim tygodniu studiów, po spotkaniu wampirzego sąsiada w pralni, jakoś przestałem się obawiać wychodzenia z pokoju. Oczywiście nadal unikałem kawiarni, chodzenia tyłem, a nawet bokiem, chodzenia z wodą, kawą, sokiem, czy czymkolwiek, co mogłoby wylądować na czyjejś koszulce, bo naprawdę nie potrzebowałem więcej wrogów. Zwłaszcza tych z czwartego czy piątego roku. Już wystarczyło, że z jednym zakopałem topór wojenny. A przynajmniej tak mi się wydawało. Bo przecież mój sąsiad mógł tego nie pamiętać. Ani rozmowy, ani tego że w ogóle był w tej pralni. Był, i zdradził mi tych kilka faktów o sobie. Dodatkowo tak zaskakujących! Bo mój sąsiad był raperem! I to takim prawdziwym prawdziwym raperem. W końcu sam komponował i nawet umiał grać na pianinie! Wow! Możliwe że te kilka faktów, wraz z jego normalnym zachowaniem w pralni, sprawiło, że zacząłem zupełnie inaczej na niego patrzeć. Już mnie nie przerażał i nie miałem ochoty chować się za najbliższym, dużym przedmiotem, kiedy znajdował się gdzieś w pobliżu. Bo raczej... nie zrobiłby mi krzywdy? A przynajmniej nie zrobił tego wtedy, gdy miał ku temu okazję. W końcu w pralni byliśmy całkowicie sami, on był pijany, a ja wystraszony. A jednak tylko oburzył się moim zachowaniem, przez co było mi teraz głupio. Na tyle, abym po spotkaniu go pewnego dnia na korytarzu, ukłonił się nieco, witając go krótkim: „Cześć, sunbaenim". Nie otrzymałem na to żadnej odpowiedzi. Ale i nie oberwałem za takie słowa. Więc chyba dobrze zrobiłem?

Również w drugim tygodniu, poznałem kogoś jeszcze oprócz mojego sąsiada, do tego z mojej grupy. Yuna, która tak jak ja przyjechała tutaj z innego miasta, nie miała na razie żadnych znajomych. Też była wokalem, ale oprócz śpiewu, ćwiczyła również taniec, mając dzięki temu większe szanse zaistnienia na naszym rynku muzycznym. W dodatku była naprawdę ładna. I gdybym już od jakiegoś czasu nie był pewien swojej nieco innej od wszystkich orientacji, na pewno nie byłbym w stanie z nią tak swobodnie rozmawiać. Domyślałem się, że to właśnie z na przykład takim moim wampirzym sąsiadem miałbym problemy z komunikacją, o ile w ogóle kiedykolwiek doszłoby między nami do dłużej interakcji. Ale raczej się na to nie zapowiadało. Przynajmniej nie z inicjatywą z jego strony. Bo kiedy piątkowego wieczoru zaczęło padać, nie skończyło się na delikatnym deszczu, który ustałby po kilku godzinach. Wiatr, który wzmagał się z każdą minutą rozpętał za oknem prawdziwe piekło. Pierwsze pioruny jedynie sprawiały, że chowałem się pod kołdrą, mając nadzieję, że jak najszybciej to minie. Ale kiedy włączone przeze mnie światło nagle zgasło, zaczynałem lekko panikować. Każde szurnięcie, głośniejsze kapnięcie lub uderzenie, dochodzące z zewnątrz, góry, dołu lub nawet mojego pokoju, przerażało mnie na tyle, abym przez dobre kilkanaście minut nie mógł się ruszyć, zwinięty w kulkę pod kołdrą. Nawet nie wiedziałem, kiedy z tego wszystkiego z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Bo wszystkie te odgłosy kojarzyły mi się z samymi okropnościami z horrorów i strasznych filmików. A niektóre dźwięki, dochodzące zapewne z zewnątrz, docierały do moich uszu jakby z mojego pokoju.

Spokojnie, spokojnie. To tylko burza. A te dźwięki... to drzewa i deszcz. I...

Kolejne walnięcie pioruna wyrwało ze mnie cichy pisk, a zaraz po tym szloch. A dodatkowa świadomość, że byłem tu zupełnie sam, okropnie mnie przerażała. Bo w domu zawsze mogłem otworzyć drzwi i słyszeć chociażby chrapanie taty. Choć i tak najczęściej chodziłem do Jeonghyuna, przesypiając przy nim takie noce. Ale teraz... nie miałem nawet gdzie pójść. Yuna była w innym akademiku i prędzej bym umarł po drodze ze strachu, niż do niej dotarł. Ale...

Nie, to głupie, Jeongguk. Bardzo głupie! Jednak... mam inne wyjście?

Jakoś wywlokłem się spod tej kołdry, ściągając z niej koc, który zawsze tworzył dodatkową warstwę na moim łóżku w czasie jesieni i zimy. Drugą ręką złapałem poduszkę. I z taką wyprawką opuściłem powoli swój pokój. Modliłem się, aby w tym czasie nie walnął żaden piorun. A tuż przed drzwiami mojego sąsiada, szybko otarłem nadal mokre oczy, i nie zastanawiając się zbyt długo nad tym co robię, zapukałem do niego.

Storm |  Min Yoongi x Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz