III

469 57 59
                                    

Jeongguk

Nie do końca byłem pewien, czy moje lekkie upokorzenie się przed Min Yoongim, wyszło mi na złe, czy na dobre. Trochę ze sobą porozmawialiśmy, mogąc się poznać. I w końcu dowiedziałem się, jak brzmi jego imię, nie musząc już używać epitetów, które nawet w mojej głowie dziwnie brzmiały, a co dopiero gdybym zaczął wypowiadać je na głos. Ale poza tym palnąłem trochę głupot, popłakałem się przy nim kilka razy i zmusiłem do przemęczenia ze mną całą noc. I... nazwałem go „przystojnym sunbaenimem".

Boże... To było mega żenujące!

Starałem się skupić na swoich zajęciach, aby nie myśleć już o tamtej nocy i wszystkich słowach, które do niego skierowałem lub on skierował do mnie. Bo inaczej ciężko by mi się funkcjonowało nie tylko w akademiku, ale i na uczelni, gdzie przecież mogłem go kiedyś spotkać na korytarzu.

Chłopak na szczęście nie zamierzał mi tego wypominać lub mnie tym dręczyć. Zajęliśmy się swoim życiem, znów od czasu do czasu witając przy naszych pokojach, czy też w pralni. I dopiero kiedy Yuna wyciągnęła mnie do pobliskiego, uczelnianego pubu na karaoke, zacząłem się zastanawiać, czy on też tam będzie. Bo wydarzenie, które co roku organizował ten pub, z okazji rozpoczęcia się nowego roku akademickiego, było nie tylko zwykłym miejscem do pogadania. O dwudziestej pierwszej rozpoczynało się tutaj karaoke, które zazwyczaj trwało aż do pierwszej albo drugiej. A my, jako studenci tej samej specjalizacji, już się czailiśmy na czekający na nas mikrofon. Bo nawet jeżeli sam nie byłem na tyle pewny siebie, aby wyskakiwać na scenę za każdym razem, kiedy nadarzyła się ku temu okazja, wiedziałem, że po wypiciu jednego piwa, trochę się rozluźnię i na pewno wykonam jakiś utwór.

Ludzi w pubie było tak dużo, że wszystkie miejsca siedzące były pozajmowane. Nie chciałem wypatrywać jeszcze nikogo szczególnego, po prostu udając się z moją koleżanką pod bar, gdzie zamówiliśmy sobie po piwie. Yuna nawijała mi przez dobre kilkanaście minut, a ja starałem się za nią nadążyć. Bo jej wygadana i wesoła natura, w połączeniu z głośnym tłumem ludzi, utrudniała trochę komunikację. Ale na większość rzeczy starałem się przytakiwać, śmiejąc z niektórych żartów i samemu też niekiedy jakieś dopowiadając. Zapewne dla postronnych ludzi wyglądaliśmy jak para na pierwszej randce, bo większość osób tutaj składała się z grupek, głównie jednopłciowych. Ale dobrze wiedzieliśmy z Yuną jak się traktujemy i będziemy traktować. Bo miałem już okazję przyznać się jej do mojego braku zainteresowania dziewczynami, co jedynie skomentowała słowami: „No nie, kolejny fajny chłopak", dlatego domyślałem się, że możliwe, że już ją coś takiego spotkało? Ale o to już nie dopytywałem, nie chcąc jej sprawiać przykrości.

Nasze nawijanie skończyło się, gdy Yuna wypchnęła mnie na scenę po kilku kolejnych, śpiewających osobach. Nadal się trochę stresowałem, ale alkohol zaczynał mnie rozluźniać, pozwalając na spokojnie wybrać piosenkę, którą było coś znacznie wolniejszego od poprzednich, szalonych utworów innych wykonawców. Mój głos po prostu do nich nie pasował. W sumie nie tylko głos, ale i natura, wraz z tym, co skrywało moje serce.

Jakoś tak samo trafiło na „First Sight" Heize, które opowiadało trochę o miłości, a trochę o tęsknocie za nią. Starałem się przy tym patrzeć na zgromadzony tłum, który bujał się do rytmu lub dalej rozmawiał między sobą, dlatego dość szybko wyłapałem w nim ciemne oczy mojego sunbaenima, wpatrzone we mnie. Dzięki czemu każde zadane pytanie w utworze, mogłem skierować właśnie do niego. Czy mnie przytuli? Czy dotrę do jego serca? Albo inne, bardziej poetyckie pytania, które miałem nadzieję, że zrozumie i postara się dopasować je do tego, jak się przy nim zachowuję.

Widziałem, że znajomy, z którym siedział, nadal starał się coś mówić do czarnowłosego, ale ten w ogóle go już nie słuchał, przez co przy kilku słowach uśmiechnąłem się do siebie, nadal śpiewając. I dopiero, gdy piosenka dobiegła końca, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nie śpiewałem tylko dla niego, a dla całego tłumu, który teraz bił mi brawo.

Storm |  Min Yoongi x Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz