6.Tatuaże

123 5 0
                                    

Harley

Nastepnego dnia siedziałam w moim gabinecie i czekałam na odpowiedź szefa. Czy dostane przepustke czy nie? A co jeśli się myliłam i Joker naprawdę ucieknie? Z drugiej strony wczoraj był dla mnie dość miły. Ale czy to coś zmienia? Nie wiedziałam czy cieszyć się czy smucić że dobrze rozmawia mi się z człowiekiem który z zimną krwią mordował ludzi. Postanowiłam wybrać to pierwsze. Pan J zrobił coś dla mnie i przez to miałam metlik w głowie. Moje rozmyślenia przerwało poruszanie się klamki do drzwi, które po chwili się otworzyły. Stał w nich szef. Wydawał się bardzo zły. W milczeniu położył mi sterte kartek na biurko. Nie ukryłam że byłam bardzo ciekawa co jest tam napisane. Jeszcze w jego obecności niczym wygłodniały pies rzuciłam się na dokumenty. Pierwsza kartka była tylko z moimi danymi za to na drugiej był regulamin wstępu na stołówke. Czyli dostałam przepustke! No właściwie to nie ja tylko Joker. Szef wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi. Jego złość nie zepsuła mi chumoru, a byłam przeszcześliwa. Tylko gdzie jest karta wstępu? Zaczełam zdenerwowana przeglądać kartki. A może szef tylko ze mnie zażartował. Po chwili ze sterty papierów wyjęłam małą kartke z danymi moimi i pana J na drugiej stronie. Przyjrzałam się jej dokładnie. To na pewno była przepustka. Na sto procent. Chciałam jak najszybciej podzielić się z tą informacją z Jokerem. Jednak spotkanie miało odbyć się dopiero z godzine. Postanowiłam że przeczytam dokładnie ten regulamin. Położyłam jedną kartke przed sobą i zaczęłam czytać. Tekst był bardzo długi i pisany drobnym drukiem. Czułam że zajmie mi to bardzo długo. Przeczytałam pierwszy punkt, drugi... pięćdziesiąty. Mineło już trochę czasu. Spojrzałam na zegarek. Za pieć minut miałam być w sali nr 15. Wyszłam z mojego gabinetu. Przez chwile zastanawiałam się jak poinformować pana J o dobrej wiadomości. Postanowiłam trochę pożartować. Ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami nie było strażnika. Ciekawiło mnie dlaczego. Ze środka pomieszczenia nie było słychać żadnych odgłosów. Czyżby nikogo nie było w środku? Niepewnie nacisnęłam klamke. Drzwi się nie otworzyły. Zapomniałam o moim kluczu. Przyłożyłam go do drzwi które natychmiast się uchyliły. Nie zważając na to że gdyby coś się stało nikt nie mógł by mi pomuc, a zresztą co miałoby się stać. Otworzyłam drzwi. Joker leżał na łóżku przodem do drzwi. Nie wiedziałam czy śpi wiec najciszej jak się dało zamknęłam drzwi. Podeszłam do łóżka. Pan J był owinięty w kołdre i miał zamknięte oczy. Nie wiedziałam czy śpi czy tylko udaje aby sprawdzić moją reakcje. A może nie żyje? Nie zauważyłam aby chociaż drgną, ani oddychał. Postanowiłam to sprawdzić. Położyłam dwa palce na jego szyi aby sprawdzić czy oddycha. Wtedy Joker się obudził.

-Ała- Wrzasnełam patrząc na moją zadrapaną renke, z której spłynęło kilka kropek krwi. Pan J mnie udrapał. Szybko podeszłam do umywalki. Nie wiedziałam czy leci z niej w ogóle czysta woda ale zaryzykowałam. Zimny strumień trochę złagodził mój bul. 

-Ty zawsze tak na powitanie?- Zapytałam z uśmiechem próbując rozluźnić atmoswere.

-Tylko gdy ktoś mnie budzi- Powiedział Joker wprowadzając na twarz szeroki uśmiech. Zauważyłam że nie miał kaftanu bezpieczeństwa. Miał na sobie tylko białą koszule i fioletową kurtke narzuconą na ramiona. Dotarło do mnie jakie miałam szczęście że jeszcze mnie nie zabił. Skoro umiał rozpiąć kaftan, zrobiłby to z łatwością. Przystawił sobie dłoń do ust i donośnie się zaśmiał.  Dopiero teraz dostrzegłam jego tatuaż przedstawiający uśmiech na zewnętrznej stronie dłoni. Miał też ich kilka na twarzy. Nigdy nie rozumiałam ludzi z tatuażami ale pan J wyglądał całkiem fajnie.

-Dzienki- Powiedziałam siadając przy stole. Zobaczyłam zdziwioną mine Jokera.

- Jesteś walnienta. Żeby dziękować za to że cie udrapałem.- Powiedział powoli się szczerząc. Podszedł do stolika i się przeciągną po czym usiadł na przeciwko mnie.

Harley & Joker szalona miłość (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz