14 września

5 1 0
                                    

-Jak mogłaś mi to zrobić?! Myślałam, że się przyjaźnimy!- wrzeszczała Emma rozrzucając przy tym wszystkie przedmioty znajdujące się na biurku.

-Przepraszam- wydukałam ze łzami w oczach.

-Myślisz, że takie ,,przepraszam" wszystko naprawi? Ty zrujnowałaś całe moje życie. Moje plany, moje marzenia, wszystko leglo w gruzach. Jak ty smiałaś tu do mnie przychodzić po tym wszystkim!... A ja jeszcze ci pomagałam. Wynoś się stąd! Nie chcę Cię widzieć już nigdy na oczy!

- Emma uspokoj się!

-I co może mam Ci jeszcze pogratulować? Nie licz na to!

-Dobrze wiesz,  że po części to też twoja wina.

-No tak powiedz mi jeszcze, że ty jesteś najbardziej poszkodowana w tej sytuacji. Jak zawsze! Nigdy nie liczyłaś się z innymi, bo ty masz najgorsze życie, najgorsze oceny, nic ci sie nie układa. Ocknij się, bo właśnie ty te problemy zawsze powodujesz.

-Ja? A przypomnij sobie kto mnie namówił na tą impreze, kto zaproponował...

-Zamknij się już. Nie mogę Cię juz słuchać.

-Nie możesz, bo wiesz, że mam rację- przyznałam ze świadomością, że Emmie skończyły się argumenty.

Nie potrafię opanować złości, która się we mnie zrodziła. Osoba, którą do tej pory traktowałam jako najlepszą przyjaciółkę się ode mnie oddala w najgorszej chwili w moim życiu. Wiem, że zaistniała sytuacja diametralnie wpływa także na jej marzenia, ale to nie zmienia faktu, że powinnyśmy poradzić sobie z problemem jako drużyna. Jeszcze tydzień temu odwiedziała mnie w szpitalu, trzymała za rękę, a teraz chce mnie wyrzucić z domu jak jakiś śmieć. Zawsze byłam z nią szczera, tak jak sobie kiedyś  obiecałyśmy. ,,Że nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo" Jednak ta sytuacja dowodzi, że szczerość nie zawsze jest korzystna. Zdarza się, że prawda rani o wiele bardziej niż oszustwo. Jedno jest jadnak pewne. To jest najgorszy dzień w moim życiu. Straciłam wszystko co bylo dla mnie najcenniejsze.

-Jeszcze tu jesteś?- bąknęła Emma pod nosem, ale już spokojniejszym głosem.

-Jestem.

-Proszę. Wynieś się z mojego życia raz na zawsze.

-Nawet nie mam takiego zamiaru. Czy ty chcesz przez jedną pomyłkę zakończyć naszą wieloletnią przyjaźń?

-Tak przyjaciele nie postępują.
...

-Przepraszam, naprawdę chciałabym cofnąć czas i to naprawić.

-Niestety, musisz jakoś z tym żyć. Ja na pewno nie mam zamiaru Ci już pomagać. Radź sobie sama. To Ci wychodzi najlepiej.

-Emma ja wiem, co ty teraz czujesz.

-Gówno o mnie wiesz. Nawet sobie nie wyobrażasz jak okrpnie się czuję. Czuję się zdradzona, oszukana i to przez swoją najlepszą przyjaciółkę. A przepraszam, byłą najlepszą przyjaciółkę. Nie myśl, że Ci kiedykolwiek wybaczę. Ty zabrałaś mi wszystko. Zrujnowałaś moje życie, a widziałaś jaka byłam szczęśliwa.  Właśnie, ,,byłam". Teraz muszę zacząć wszystko od nowa. Za to ty mozesz zrealizować moje plany, marzenia. Powodzenia, ale pamiętaj ja nie chcę Cię juz nigdy spotkać.

To było dla mnie za wiele. Nie chcę żeby to się tak skończyło. Siedzę skulona na sofie, a łzy zamazują mi całą rzeczywistość. Nawet nie mogę ujrzeć Emmy, mojej ,,byłej" najlepszej przyjaciółki, a to może być ostatni raz kiedy ją oglądam. Chciałabym coś powiedzieć, ale słowa nie przechodzą mi przez gardło. Nie potrafie wyrazić tego jak jest mi przykro. Jedyne co umiem powiedzieć to:

-Przepraszam

-Skończyłaś już? Proszę zostaw mnie samą. Muszę to wszystko przemyśleć, a ty zaopiekuj się moim całym życiem, które sobie i tak już  przywłaszczyłaś. I zapamiętaj, ja nie chcę Cię już nigdy widzieć, więc nawet nie próbuj tu przychodzić.

-Proszę Cię, odezwij się jak trochę ochłoniesz.

-Noemi tak się nie da. Bynajmniej nie teraz, nie za pare miesiecy, nie za kilka lat. Może jak się spotkamy na ulicy za 40-50 lat będę potrafiła na Ciebie spojrzeć...Nie spodziewałam się tego po Tobie.

-Mam nadzieję, że szybciej spróbujesz mi wybaczyć.

-Nigdy Ci nie wybaczę.

-I tak wierzę. Dobra idę już. Trzymaj się i raz jeszcze przepraszam za wszystko.

-Nie przeciągaj. Żegnaj.

-Do zobaczenia.- odpowiedziałam w chwili kiedy drzwi zostały  zamknięte  przed samym moim nosem.

Nigdy przenigdy nie pożegnałysmy się w drzwiach. Zawsze wyprowadzałyśmy siebie nawzajem do połowy drogi, aby spędzić więcej czasu razem. Dziś był ten pierwszy i zarazem ostatni raz. Całą drogę do domu płakałam. Chyba muszę przywyknąć do takiego nastroju, bo nic nie zwiastuje polepszenia sytuacji. Całe moje życie legło w gruzach. Nie ma już dla mnie ratunku...

 Nie ma już dla mnie ratunku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
MistakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz