W niedzielę mieliśmy pojechać do cioci Łucji ja postanowiłam...udawać chorą. Rodzice gdyby się dowiedzieli o mojej "wymyślonej" chorobie, stracili by do mnie zaufanie. Okej jest piąta muszę ogrzać czoło ale jak? Postanowiłam spròbować z ciepło wodą. Pierwsza pròba udała się, lecz tylko na chwilkę. Postanowiłam wziąć kubek z ciepłą wodą, musiałam jakoś wyglądać jak chora czyli spocona. Zmoczyłam więc troszkę ubrania, popatrzyłam też się wrzątkiem przypadkowo. Już miałam wrzasnąć ale ugryzłam się w język z ust wyleciał tylko mały pisk. Szòsta była już tuż tuż. Wzięłam i dolałam ciepłej wody pobiegłam do pokoju. Zmoczyłam piżamę w nie ktòrych miejscach. Zatkałam butelkę i wyrzuciłam przez okno, akurat trafiłam do krzakòw jak chciałam. Wskoczyłam pod kądre ròwno z dzwonkiem budzika. Jak mama weszła zaczeła mnie budzić, że wyglądałam choro poszła po termometr. A stało się coś okropnego okazało się że naprawdę jestem chora. Kiedy chciała zadzwonić namòwiłam ją nie wiem jak żebym zostałam sama w domu. Gdy wyjeżdżali machałam im z okna. Po chwili przebrałam się w ciemny stròj wzięłam notes i zaczęłam szukać.
![](https://img.wattpad.com/cover/172041558-288-k831620.jpg)
CZYTASZ
"Zagadki Montery cz. 1"
Krótkie OpowiadaniaTa książka jest opowiadaniem dziewczyny o imieniu Montera w sumie to jest jej pierwsza zagadka i moja pierwsza książka oby została dobrze przyjęta ale i tak ja wymyślam historię 😊 .