Rozdział 2 - „Klucz"

26 3 0
                                    

Powolnym krokiem udałam się w stronę klapy położonej pod schodami.
Kucnęłam przed drewnianymi drzwiczkami i chwyciłam metalową rączkę. Z całej siły pociągnęłam klapę w swoją stronę. Jej otwieraniu towarzyszyło długie i głośne skrzypnięcie. Bardzo ostrożnie, uważając by nie uderzyć się w głowę, próbowałam wgramolić się do środka po drewnianych schodach.
W piwnicy panował półmrok.W powietrzu unosił się zapach kurzu i stęchlizny. Rozglądałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu tubki z farbą. Po kilku sekundach dostrzegłam ją. Farba znajdowała się na najwyższej półce regału. Zastanawiało mnie to, dlaczego tubka znajduję się tutaj, a nie w pracowni mamy. I to w dodatku na najwyżej położonej półce.
Pokręciłam energicznie głową, odpędzając tę myśl. Nie miała ona i tak większego znaczenia. Chwyciłam metalowy stołek i umieściłam go przed meblem. Postawiłam na nim jedną stopę a drugą dołożyłam kiedy upewniłam się, że trzymam równowagę i napewno nie spadnę. Okazało się, że stołek nie jest na tyle wysoki. Musiałam stanąć na palcach, aby dosięgnąć farbę. Na oślep poszukiwałam tubki. Kiedy poczułam charakterystyczny kształt chwyciłam przedmiot i zdjęłam go z półki. Opuszczając rękę przez przypadek strąciłam drewnianą skrzynkę, która spadła na ziemię, powodując głośny huk. Spojrzałam na sufit, oczekując głosu mamy, ale nic nie usłyszałam. Szybko zeszłam ze stołka. Zamek, który był umieszczony na pudełeczku i uniemożliwiał jego jego otwarcie zniszczył się podczas upadku z wysokości. Skrzynka leżała otwarta.
Miałam dwie możliwości: Albo odstawić skrzynkę i jej zawartość z powrotem na półkę lub sprawdzić co kryje w środku.
Po chwili rozmyślań decyduje się na drugą opcję. Kleknęłam na ziemi przy skrzynce. Na wierzchu leżały stare, czarno-białe zdjęcia. Zdmuchnęłam z nich kurz i obejrzałam dokładnie każdą fotografię. Większość osób, które się na nich znajdowały są moją daleką rodziną. Głębiej w skrzynce znajdowały się już zżółkniałe listy i przestarzałe dokumenty. Gdy myślałam, że to już wszystko dostrzegłam pod warstwą kurzu fragment jakiegoś przedmiotu. Pozbyłam się paprochów, a moim oczom ukazał się ozdobny, srebrny klucz.
Widząc to pomyślałam o tajemniczym pokoju, który odkąd pamiętam był zawsze zamknięty. Jako dziecko wiele razy dopytywałam się rodziców o zamknięte pomieszczenie, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. Rodzice albo zmieniali temat lub poprostu milczeli, udając, że nie usłyszeli pytania.
Wahałam się, ale ostatecznie postanowiłam zabrać ze sobą klucz. Pozostałe rzeczy schowałam na powrót do skrzynki, po czym odłożyłam ją na półkę i wyszłam z piwnicy.
Biłam się z myślami. Byłam prawie pewna, że klucz, który znalazłam, otwiera drzwi do zamkniętego pokoju. To, że rodzice nigdy mi nie powiedzieli, co się w nim znajduje sprawiło, że byłam nim jeszcze bardziej zaintrygowana. Z drugiej strony, mama i tata nie chcieliby, żebym tam wchodziła. Co miałam zrobić? Posłuchać się, czy złamać zakaz?
Póki co, poszłam oddać mamie farbę.
Weszłam na górę po schodach i otworzyłam drzwi po prawej stronie korytarza, prowadzące do pracowni mamy. Pomieszczenie było małe, ale mocno oświetlone przez promienie słoneczne. Przy ścianach ustawione były drewniane sztalugi. Gdzieniegdzie stały rozmaite obrazy, przedstawiające najczęściej elementy przyrody.
Mama stała przy sztaludze, obok okna. Trzymała pędzel i paletę, a na stołku blisko niej stały farby. Gdy mnie zauważyła, uśmiechnęła się. Podeszłam do niej i postawiłam farbę na stołku.

- Dziękuję, Jodie. - powiedziała - W końcu mogę dokończyć moją nową pracę.

Zauważyłam, że przydałoby się dodać trochę cieni.

- Mogę zobaczyć? - spytałam z zaciekawieniem.

- Pewnie.

Zbliżyłam się do mamy i spojrzałam na płótno. Obraz przedstawiał czerwone, drewniane serce, na którym leżał klucz. Całość osadzona była na jesiennej scenerii: szaro-brązowym stole i brązowych, uschniętych liściach.

- Bardzo ładnie! - skomentowałam z zachwytem.

-Dziękuję, ale muszę jeszcze co nie co poprawić. - odpowiedziała.

Obraz naprawdę mi się podobał. Nawet, jeśli moja mama nie do końca umiała gotować, malarstwo było jej mocną stroną. Może sprzedawała dużo obrazów, za wysokie ceny, jednak większość zachowywała. W moim pokoju wisiało jedno z jej dzieł, przedstawiające chryzantemy.

- Zaraz będę iść do fryzjera. Masz jakiś pomysł na moją nową fryzurę? - spytała mama.

- Nie, nie. Wybór zostawiam artystce! - odpowiedziałam.

Obie zaśmiałyśmy się, po czym wyszłam z pracowni.
Udałam się prosto do swojego pokoju. Znajdował się na drugim końcu korytarza.
Pomieszczenie było nieco większe od pracowni mamy. Na ścianie, na przeciwko wejścia, wisiał obraz jej autorstwa, a pod nim stało łóżko z kołdrą w szarym kolorze. Obok znajdowały się półki z książkami. Tuż przy nich stało biurko z komputerem. Oprócz tego, w pokoju była jeszcze szeroka szafa z ubraniami, duża, włochata pufa i wyjście na balkon, na którym lubiałam przesiadywać.
Rzuciłam się na łóżko i westchnęłam.
Wyjście mamy do fryzjera było idealną okazją na eksplorowanie zamkniętego pokoju. Oczekiwałam więc na ten moment, z niecierpliwością.
Zamknęłam oczy i zaczęłam obmyślać swój plan:
„Kiedy tylko mama zasygnalizuje mi, że wychodzi, szybko udam się na parter i do końca korytarza. Tam spróbuję otworzyć drzwi. Jeśli klucz pasuje, wejdę do środka. Muszę upewnić się, że nie spędzę tam za dużo czasu, gdyż istnieje ryzyko, że tata wróci z pracy. Jeżeli nie będzie go w domu, zanim..."
Rozmyślania przerwał mi głos, dochodzący z dołu:

- Jodie, wychodzę!

Usiadłam na łóżku. Już czas.
Odczekałem kilka minut, aby upewnić się, że mama nie wróci się po nic do domu. Kiedy to nie nastąpiło, wręcz wybiegłam z pokoju, pospiesznie zmierzając w stronę tajemniczego pomieszczenia. Udałam się na dół po schodach i przywarłam do drzwi na końcu korytarza, szybko oddychając.
To był mój cel. Ostrożnie włożyłam klucz do dziurki i przekręciłam. Nagle zaciął się i nie mogłam przesunąć go dalej.
Przeraziłam się.

- No, dalej... - szepnęłam.

Z całej siły naparłam na klucz. To także nie poskutkowało. Poczułam się zrezygnowana i przekręciłam klucz z powrotem. Nagle zorientowałam się, że obraca się dalej, niż wcześniej. Kiedy napotkałam opór, z nadzieją nacisnęłam klamkę.
Drzwi się otworzyły.

Czerwona Kropla Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz