Rozdział 11

4.9K 260 39
                                    

Podchodzę do Allison i Lydii, one nie jednak zwracają na mnie uwagi. Dopiero, gdy cicho chrząkam one odwracają się w moją stronę, a Allison mocno mnie przytula.
Dziwię się na ten gest i delikatnie ją obejmuję, nie wiedząc co powiedzieć.

— Tak mi przykro — mówi Allison — Nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu, gdyby mój brat był mordercą.

Otwieram szerzej oczy i patrzę na nią zdziwiona. Rozumiem, że dziewczyna jest szczera, ale to zabolało i to mocno.

— Jakoś sobie radzę, ale i tak wiem, że to nie on — patrzę na dziewczyny — Nie widziałam go, a Stiles i Scott mogli się pomylić.

— Mogło tak być, ale wątpię — Lydia drapie się po policzku zamyślona.

— Dobra... Może o tym nie gadajmy.

Dziewczyny kiwają głowami i bez słowa idziemy w stronę sali. Allison przez cały ten czas jest mocno zamyślona. Pewnie zastanawia się, czy to, co się stało tamtej nocy było naprawdę, mało prawdopodobne jest to, że Derek rozwalił okna i miał tyle siły, żeby rozwalić drzwi.

— Dobrze zrobiłam? — odzywa się po chwili.

— Ubierając tą sukienkę i kurtkę? Tak — odpowiada Lydia z uśmiechem.

— Ze Scott'em — przewraca oczami.

— Chciał cię chronić — mówię — On cię naprawdę kocha, daj mu jeszcze jedną szansę.

— Scott zamknął nas w tej klasie — Lydia patrzy na Allison — Powinien nam teraz płacić za psychoterapię.

— Przestań — przewracam oczami — Zrobił to dla naszego bezpieczeństwa.

Gdyby wiedziały jaka jest prawda to by nie marudziły i nie narzekały na Scott'a, który próbował uratować im życie.

— Może masz rację — przygryza wargę.

— Mam rację kochana — staję przed nią i łapię za ręce — Co ty byś zrobiła na jego miejscu? Stała bezczynnie czy zrobiłabyś wszystko, żeby go ochronić?

— Zrobiłabym wszystko...

— No właśnie! — nie daję jej dokończyć — Ty go kochasz, on cię kocha, więc daj mu szansę.

Chwytam jeszcze Lydie za rękę i ciągnę do klasy, w której znajdujemy się kilka sekund później. Allison siada na swoje miejsce z przodu, a ja z Lydią z tyłu, bo z przodu nie ma już miejsca.
Do dziewczyny podchodzi Scott i zaczynają ze sobą rozmawiać, nie chcę podsłuchiwać, bo jest to ich prywatna sprawa, więc odwracam głowę w prawo, gdzie siedzi Stiles i przygląda się całej sytuacji.

— Co się tak patrzysz? — chłopak patrzy na mnie z uniesionymi brwiami.

— Martwię się o niego, nie wiem co się z nim stanie podczas pełni, przez rozstanie z Allison — przygryzam wargę.

— Racja, może nie zapanować nad sobą — patrzy na parę.

— Musimy go gdzieś zamknąć.

Scott nie będzie tym zadowolony, ale to jedyny sposób, aby nikogo nie skrzywdził.

— Mam kajdanki — uśmiecha się wesoło.

Mogę się założyć, że te kajdanki ukradł ojcu z komisariatu.

— Nie wiem czy wytrzymają — mówię cicho.

— Można spróbować.

Patrzę na Stiles'a, a nasz wzrok się krzyżuje. Przez chwilę widzę jakąś iskierkę w oku, ale szybko znika.

𝐖𝐞𝐫𝐞𝐰𝐨𝐥𝐟 𝐆𝐢𝐫𝐥 | 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐢𝐧𝐬𝐤𝐢  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz