Rozdział 19

4K 233 11
                                    

Chcę iść pomóc Derek'owi mimo bólu, ale Stiles trzyma mnie i opatruje rany. Nie odzywa się, słyszę tylko głosy Derek'a i Peter'a. Po moim policzku spływa łza, którą Stiles od razy wyciera i uśmiecha się do mnie delikatnie próbując dodać mi otuchy. Patrzę mu głęboko w oczy i mam ochotę wbić się w jego usta, ale nie mogę tego zrobić, to by było co najmniej dziwne w takiej sytuacji. Odsuwam go od siebie i powoli wstaję, a chłopak łapie mnie w pasie i sadzi na krzesło. Obok nas bez słowa przechodzą Peter i Derek, nawet na nas nie patrząc. Zdezorientowana patrzę na to wszystko, co Peter powiedział Derek'owi?

— Derek? Co ty robisz? — wstaję i łapię go za rękę, którą od razu wyrwa.

— Nie wtrącaj się Lily, to sprawa dorosłych.

— Słucham? Ale...

— Nie ma żadnych ale — patrzy na mnie, a w jego oczach widzę smutek — Do jutra ma cię nie być w Beacon Hills — odwraca się i kieruje się w stronę wyjścia.

Stiles przytula mnie do siebie, a kiedy słyszę trzaskanie drzwiami to wybucham płaczem. Nie mogę w to uwierzyć, dlaczego mówi takie coś? Niedawno sam mi mówił, że zawsze będziemy trzymać się razem, a teraz mam wyjechać bez niego. Miałam nadzieję, że wyjadę z nim, a nie sama.

— Spokojnie — przytula mnie jeszcze mocniej.

— Nie mogę uwierzyć, że powiedział takie coś...

— Pewnie nie chce żeby coś ci się stało.

— Tak, masz rację — odsuwam się od niego i wycieram łzy — Ale on też ma rację, muszę wyjechać. Zrobię to jak zabijemy Peter'a.

Stiles się nie odzywa. Zdejmuję z rany opatrunek i widzę, że rany już nie ma. Uśmiecham się delikatnie do Stiles'a, a on patrzy na mój brzuch i też się uśmiecha. Łapię go za rękę i wybiegam ze szpitala gdzie od razu zauważam jego jeep'a. Szybko znajdujemy się w środku i jedziemy w kierunku szkoły, musimy znaleźć się tam jak najszybciej. Czuję, że znajdziemy tam Scott'a.
Kiedy zabijemy alfę, wyjadę stąd, nie mogę tu być. Nie chce przeżywać tego samego bólu co wtedy, gdy byłam mała. Boję się, że zabiją Stiles'a albo go zranią, a on się nie uleczy...
Przeżywanie tego jest najgorszą rzeczą jaka może być.

— Lily — Stiles łapie mnie za rękę — Nie wyjeżdżaj...

— Muszę — zabieram od niego rękę — Przeze mnie może ktoś zginąć.

— Ale to nie dzieje się przez ciebie, alfa sam zaatakował i zmienił Scott'a — wzdycha — Gdy zabijemy alfę wszystko się skończy.

— Zrobił to wtedy, gdy ja się pojawiłam — ściskam mocno ręce — Peter od zawsze był inny do mnie, taki... Dziwny i... Nie skończy się na nim, mówię ci.

— Nie martw się, będzie dobrze.

— Będzie dobrze jak zabijemy alfe i wyjadę.

To jedyny sposób by ich ochronić.

— Nie — patrzę na chłopaka, jego twarz wyraża ból — Nigdzie nie wyjedziesz, zostaniesz tutaj ze mną. Ja się podszkolę i będę cię chronić.

Ze mną, na te słowa moje serce bije szybciej i jeszcze bardziej chce go pocałować.

Uśmiech pojawia mi się na twarzy, Stiles mnie naprawdę nie puści. Podoba mi się bardzo i nie chcę go stracić...Scott'a, Derek'a, Allison i Lydie też nie chce, ale o nie, nie muszę się martwić, są bezpieczne. Jednak chłopacy są w niebezpieczeństwie, nie wiem do czego teraz Peter jest zdolny, jego psychika siadła po tamtych wydarzeniach, co mnie trochę przeraża.
Stiles hamuje przed szkołą i od razu wychodzimy z jeep'a, puszczając nasze splecione palce i pobiegniemy w kierunku szatni, gdzie po zapachu czuję, że jest Scott. Kilka sekund później znajdujemy się w niej i widzimy, że siedzi tam załamany chłopak. Czuję tu także Peter'a, na szczęście przyjacielowi nic się nie stało.

— Mamy kłopoty — mówię, chodź wiem, że on już wszystko wie.

— Wiem — Scott patrzy na mnie — I to wielkie.

— Musimy trzymać się razem, tak będzie bezpieczniej.

Zabicie Peter'a, teraz to się liczy.

— Ja dzisiaj śpię u siebie w domu — mówi Scott — Wy się pilnujcie.

Wilkołak zabiera swoje rzeczy i bez słowa wychodzi z pomieszczenia, a ja zostaję sama ze Stiles'em . Nie wiem co powiedzieć, więc stoję tak i patrzę na brudną ścianę, a Stiles siada na ziemię i zaczyna bawić się palcami.
Mam ochotę stąd wyjść i poszukać Peter'a żeby go zabić, wiem, że Stiles mnie nie puści, więc będę musiała się wymknąć z domu. Będzie to bardzo ryzykowne, ale jeśli zdołam go zabić to wtedy nikogo nie skrzywdzi i będzie mogła wyjechać, próbując namówić do tego samego Derek'a.

— Lily? — odwracam się w stronę chłopaka — To co z tą pizzą?

— Nie mogę z tobą — kręcę
głową i delikatnie się uśmiecham — Jedźmy do domu i zamówmy.

Chłopak delikatnie się uśmiecha i wstaje z ziemi. Łapie mnie jakby nigdy nic za rękę, przez co robię się czerwona i prowadzi do wyjścia ze szkoły. To będzie może mój ostatni wieczór ze Stiles'em przez co zbiera mi się na płacz, ale muszę być silna.

𝐖𝐞𝐫𝐞𝐰𝐨𝐥𝐟 𝐆𝐢𝐫𝐥 | 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐢𝐧𝐬𝐤𝐢  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz