Epilog

4.3K 199 24
                                    

Stoimy przed salą, w której leży Lydia. Musimy sprawdzić, czy rana dziewczyny się nie zagoiła, żeby upewnić się, że nie zmieni się w wilkołaka.
Mam nadzieję, że rana tam dalej jest, bo jeśli nie to mamy duże kłopoty.
Stiles mocno trzyma mnie za rękę i czuję, że sam jest zestresowany.

— Musimy się upewnić — mówi Scott

— Wiem — wzdycham — Ale i tak się tego obawiam...

— Nie masz czego — Stiles mnie obejmuje — Będzie dobrze.

I tak wiem, że tak nie myśli.

— Zobaczymy — patrzę na Stiles'a, a ten puszcza mi oczko.

Biorę głęboki wdech i wchodzę normalnie do pomieszczenia, odwracam się by powiedzieć, że musimy zrobić to szybko, ale widząc, że leżą na ziemi przy ścianie od razu te zdanie wypada mi z głowy.

— Co wy robicie? — śmieje się — Wyglądacie komicznie.

— Przestań gadać, tylko też się skryj, bo nas zauważą — syczy Scott.

— Mam wam przypomnieć, że i tak tutaj jest szyba i wszystko widać czy nie trzeba? — przewracam oczami i podchodzę do dziewczyny.

Słyszę za sobą jeszcze ich głupie komentarze, ale na nie, nie reaguję.
Scott podchodzi po chwili do dziewczyny, chwyta za opatrunek i delikatnie go zdejmuje by zobaczyć co tam jest, a bardziej czego może nie być.
Zestresowana chwytam Stiles'a za rękę i się do niego przytulam, a on delikatnie mnie obejmuje.
Wilkołak  ściąga całkiem opatrunek, pod którym jest widoczna rana, oddycham z ulgą i delikatnie się uśmiecham, ale szybko mi znika wiedząc, że może to oznaczać też coś innego.

— Jeśli się nie goi, tak jak u mnie to znaczy, że nie jest wilkołakiem, prawda? — pyta cicho Scott.

— Tak, ale może się zmienić w coś innego, ale to mało prawdopodobne — przygryzam wargę.

— Czyli w co? — pytają razem.

— We wszystko — patrzę na przerażoną dwójkę.

Chwytam chłopaków za nadgarstki i wyciągam z pomieszczenia. Scott'a od razu puszczam, a Stiles'a łapię za dłoń, którą od razu ściska.
Przez całą drogę do jeep'a mojego chłopaka nie odzywamy się, przez co jest trochę niezręcznie.
Znajdując się po chwili przy samochodzie, słyszę za nami kroki, powoli się odwracam i uśmiecham, widząc Derek'a, który nam się przygląda.

— Hej braciszku.

— Mogę na chwilę zabrać Scott'a? — pyta poważny — Jest mi potrzebny.

— Jasne — unoszę brwi, nie wiedząc po co mu jest.

— Mam nadzieję, że jesteś szybki — mówi Derek i biegnie w stronę lasu.

— No biegnij — pogania go Stiles.

— To do zobaczenia w szkole — macha nam.

Biegnie szybko by dogonić Derek'a, a ja i Stiles patrzymy się, jak znikają za drzewami.
Przez chwilę między nami panuje cisza, nawet się na siebie nie patrzymy tylko cały czas w ten las. Dopiero po paru minutach Stiles podchodzi bliżej do mnie i chwyta za mój podbródek tak, bym patrzyła mu w oczy.

— Jesteśmy sami — uśmiecha się głupio.

— Wiem — przybliżam się do niego i delikatnie pocałuję w usta.

— Mówiłem Ci już, że cię bardzo kocham?

— Nawet nie wiesz ile razy, a jesteśmy ze sobą krótko — śmieję się.

— To powiem jeszcze raz — przybliża się do mojej twarzy — Bardzo cię kocham.

— Ja ciebie też, Mieczysław — znowu się śmieję.

— Wiesz, że nie lubię tego imienia... — jęczy cicho.

— Ale one jest takie słodkie — całuję go w nos — Takie inne.

— Nie mogę z tobą — całuje mnie mocno w usta.

Podnosi mnie wysoko i delikatnie posadza na maskę swojego jeep'a. Ręce kładzie na moich udach, a ja swoje trzymam na jego klatce piersiowej.
Nigdy bym się nie spodziewała, że skończę jako nastolatka, która ma kochającego chłopaka, brata i przyjaciół. Do niedawna miałam tylko jedną ważną dla mnie osobę, a teraz się to powiększyło.
Stiles, jeśli chodzi o chłopaka, jest naprawdę słodki, traktuje mnie bardzo delikatnie.
Derek teraz mocno się zmienił i mi o wszystkim mówi, zabiera mnie na różne obiady, ale bez Stiles'a, bo teraz jeszcze bardziej go nie lubi i nawet kupił loft, w którym zamieszkaliśmy.
Scott jest super przyjacielem, można z nim o wszystkim pogadać i zawsze umie doradzić. Niekiedy też sobie powalczymy by naprawić nasze umiejętności.
A Allison też jest cudowną przyjaciółką, taką, której nigdy nie miałam. Spotykamy się teraz częściej i chodzimy na podwójne randki, ona ze Scott'em, a ja ze Stiles'em. Przyzwyczaiła się, że ja i Scott jesteśmy wilkołakami.
Jeśli chodzi o Lydie, to też uważam ją za przyjaciółkę i strasznie się o nią martwię. Mimo że przez pewien moment nie mieliśmy prawie kontaktu to i tak mi na niej zależy.
Dzięki nim zrozumiałam, że nawet, gdy straciłam całą rodzinę, to swoich przyjaciół mogę teraz nazwać rodziną. Kiedyś myślałam, że to się nigdy nie zmieni, że zostanie mi tylko Derek, jednak teraz wiem, że jest inaczej, a moja przygoda w Beacon Hills zaczyna się dopiero teraz.
Wiem, że na Peterze to się nie skończy.

Hejka!
Oto koniec pierwszej części, która myślę, że wam się spodobała.
Skończyłam korektę i poprawiłam błędy, które były bardzo widoczne, ale sama prędzej tego nie zauważyłam.
Zapraszam was do drugiej części, która się niedawno zakończyła, a już po nowym roku pojawi się trzecia część!
Dziękuję za wszystkie wasze gwiazdki i komentarze, które znaczą dla mnie wiele.
Do zobaczenia!

𝐖𝐞𝐫𝐞𝐰𝐨𝐥𝐟 𝐆𝐢𝐫𝐥 | 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐢𝐧𝐬𝐤𝐢  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz