51. Walka z czasem...

681 21 0
                                    

ASIA POW. Reanimowałam tą dziewczynę na zmianę z Szymonem, gdy wreszcie pojawiła się karetka na sygnale.
-Czy wy możecie przestać ładować się w największe akcje?!- spytała nas Anna podchodząc do nas razem z Kubą i Nowym.
-Nam też miło cię widzieć Aniu!- wysapałam nie przestając uciskać klatki piersiowej dziewczyny. Ratownicy klęknęli obok nas i zaczęli podpinać Monikę pod monitor i ogólnie próbować ją ratować.
-Ile nie oddycha?!- spytał nas Kuba nie przerywając wykonywanych czynności.
-Tak z 10-12 minut...- odparł Szymon i dodał- Daj, zmienię cię, bo zaraz padniesz...- powiedział z troską i tak zrobił, a ja odpuściłam. Miał rację, traciłam już siły, a więcej osób do ratowania nie potrzebowaliśmy... Chłopaki podpięli dziewczynę i zaczęli zbierać podstawę, oraz założyli wkłucie i podali leki.
-Nowy, zmień Szymona...- rozkazała po chwili Ania. Chłopaki zrobili zamianę i razem z Szymonem podnieśliśmy się na nogi, od razu odchodząc na bok aby dać kolegom pracować. Przeniosłam wzrok z dziewczyny na Szymona i zrobiłam niezadowoloną minę.
-A ty wariacie o szoku termicznym pomyślałeś?! Jakbyś skurczu dostał to też byś się utopił! Kto by cię wtedy wyłowił i ratował, co?! Bo raczej nie ja!!- warknęłam zakładając ręce na piersi i patrząc na niego na wpół wymownie, na wpół wkurzona.
-Asia...- jęknął i chciał do mnie podejść, ale się odsunęłam.
-Nie "Asia..." Tylko tak!- warknięłam i dodałam- Martwiłam się!- powiedziałam już ciszej.
-Najważniejsze że się nie utopiłem i wyciągnąłem tą dziewczynę! A teraz się nie złość...- powiedział całując mnie w kącik ust, po czym dodał- Przy czym nie przeczę, że wyglądasz uroczo gdy się złościsz...- to powiedział na tyle cicho że tylko ja usłyszałam. Zmierzyłam go wzrokiem już trochę mniej wkurzonym i pocałowałam go w policzek.
-Bałam się o ciebie...- szepnęłam nadal mając usta na jego policzku, po czym się odsunęłam. Zrobiłam to idealnie w momencie gdy nasi przyjaciele zaczęli zbierać swoje rzeczy.
-I?!- spytałam ich, patrząc na nich nadal stojąc naprzeciw, w małej odległości od Zielińskiego.
-Wróciła, bierzemy ją do miejskiego...- powiedziała Ania zakładając plecak na ramię i dodała- Dalej chłopaki, do góry ją!- rozkazała Nowemu i Kubie, którzy trzymali deskę ratowniczą.
-Okey, na łączach...- pożegnałam się z blondynką, Szymon skinął głową, nadal mokry wziął resztę swojego munduru i wsiedliśmy do radiowozu.
-00 zgłoś do 07!?- wywołałam Jacka.
-No co tam siódemka?! Akcja opanowana?! Szymon się nie utopił?!- spytał z lekka nerwowo.
-Żyję i mam się dobrze! Dzięki że pytasz!- powiedział Szymek do Nowaka, a ja dodałam:
-Wszystko jest okey, dziewczynę karetka zabrała do miejskiego, a my musimy wrócić na komendę...
-No tak! Potrzebujecie zmiany munduru...- zrozumiał, zaśmiał się i dodał- Widzimy się na komendzie 07!
-Bez odbioru!- zakończyłam rozmowę z Jackiem i udaliśmy się na komendę.

PÓŁ GODZINKI PÓŹNIEJ
KOMENDA
Gdy weszliśmy na komendę Zośka się uśmiechnęła szeroko. No tak! Szymek szedł bez koszulki...
-Nawet o tym nie myśl!- skarciłam ją z lekkim uśmiechem, a ona się roześmiała, co utwierdziło mnie w tym że dobrze odczytałam jej mimikę. Szymek widząc mój uśmiech rozłożył ramiona i powiedział:
-Chodź tu....- mówiąc to chciał mnie przytulić, ale odskoczyłam.
-Dlaczego ode mnie uciekasz?!- udał smutnego i dodał- No przytul się...- próbował mnie namówić.
-Nie! Jesteś mokry!- nie zgodziłam się i uciekłam na schody, a Zieliński ruszył za mną, przez co zaczęłam się śmiać i uciekać jednocześnie, słysząc za sobą perlisty śmiech Zośki.
-Odejdź ode mnie! Nie chcę być mokra!- krzyknęłam do niego wbiegając na schody.
-Ale najwyżej się przebierzesz!- nie chciał się ze mną zgodzić- Co ci zaszkodzi jeden przytulas?!- nadal próbował przeforsować swoje.
-Powiedziałam że nie chcę być mokra, to nie!- stałam przy swoim nadal przed nim uciekając.
-Ale Asia!?- nie poddawał się, powiększając mój śmiech.
-Nie i koniec!- krzyknęłam przez śmiech i raptownie na kogoś wpadłam- Oj! Przepraszam!- powiedziałam patrząc na tę osobę, którą okazał się Krzysiek.
-Wszystko ok- zapewnił śmiejąc się i dodał- Przed kim tak uciekasz?!- spytał patrząc za moje plecy, szukając tam powodu mojego biegania.
-Przed Szymonem! Hej Emilka!- odpowiedziałam, przywitałam się z Zapałą i szybko wyminęłam Krzycha.
-Ale dlaczego?!- nie zrozumieli, patrząc na mnie z niezrozumieniem wypisanym na twarzach.
-Bo jest cały mokry!- powiedziałam wskazując na mojego, jeszcze mokrego, partnera i ruszyłam biegiem do pokoju wymijając również zdezorientowaną Emilkę.

Asia & Szymon // patrol 007Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz