Dział 1.

20 3 0
                                    

Obudziłam się jak każdego ranka i odruchowo spojżałam na budzik - była ósma rano.
-Szlag by to... - przeklnęłam pod nosem i puściłam się biegiem po schodach. Powinnam być już w szkole, przecież za 5 minut zaczynam lekcje! Wpadłam jak oszalała do łazienki i ubrałam się. Gdybym miała się pomalować, byłby to wyczyn godny Księgi Rekordów Guinessa. Nie pamiętałam nawet, jakie mam lekcje, więc wrzuciłam wszystkie książki do plecaka i wybiegłam na dwór. Wsiadłam na rower i zaczęłam pedałować z całej siły, byleby zdążyć na lekcje.
Szkoła była przecznicę od mojego domu, ale jak to już bywa w naszym pięknym kraju, wszędzie były korki. Jakim cudem się nie spóźniłam na lekcje nie wiem, ale byłam pod salą sekundę przed dzwonkiem. Chwała rowerom.
-Ann, tu jesteś! - krzyknęła Olivia kiedy spotkałyśmy się na przerwie.
-Nie mów, że znowu zaspałaś! No błagam, ile można?
-Oj, daj spokój, przecież wiesz, że jestem leniwcem! - zaśmiałam się najszczerzej jak potrafiłam.
-Może i jesteś, ale to Cię nie usprawiedliwia!
-Dooobra noo... - ziewnęłam przeciągle - ale i tak się nie wyspałam.
-Nie mam pojęcia jak Ty to robisz, ale tylko Tobie udaje się mnie TAK rozbawić! - zaśmiała się swoim pięknym śmiechem jakim tylko ona potrafiła, po czym objęła mnie ramieniem.
-Ale jeżeli jeszcze raz zaśpisz, to musisz kupić mi żelki.
-Oj, to chyba już nigdy nie zaśpię - zaśmiałam się. Znowu zadzwonił zdzwonek, a zaraz po nim dwadzieścia osiem gęb weszło do sali.

---------------CZEKAJCIE NA DZIAŁ 2.------------

Dwie StronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz