Po kilku minutach byliśmy pod jego domem i napieprzaliśmy w drzwi. Jak dobrze że Jasper był sam - wyłączając jego młodszą siostrę Amy, która miała 4 latka. Bynajmniej nie umie otwierać drzwi. Dosłownie minęła minuta a dopiero nam otworzył. Odepchnęliśmy go na bok i puściliśmy się biegiem w stronę jego pokoju.
-Ale co w-... - chciał coś powiedzieć.
-PÓŹNIEJ CI WYTŁUMACZĘ! - fuknęłam i wpadłam jak bomba do jego pokoju.
-Powiecie co Wy robicie? - Jasper wszedł za nami do pokoju i dalej chciał wiedzieć.
-Ah, jak nic nie znajdziemy, to powiemy. Jak znajdziemy będziesz się policji tłumaczył. - powiedział Xavier, przy czym zamknął drzwi i oparł się o nie plecami. W naturalnym dla siebie geście skrzyżował ręcę, a nogę zgiął i również oparł o drzwi. W między czasie ja i Olivia przetrząsałyśmy pokój z lewej do prawej, z prawej do lewej, z góry na dół i z dołu w górę. No i jeszcze w poprzek.
-Nic nie ma... - westchnęła Olivia i opadła na fotel Jaspera. Zrobiłam to również, ale nie na fotel tylko jego łóżko i zaczęłam bełkotać coś w poduszkę, co zrozumiała tylko Liv. Nie zdradzę wam tego.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Cholera... Xav, Liv, Ann, mogę wyjść? Kuzyni się tu przeprowadzają, przyjechali. Będą tu tymczasowo aż postawią im dom obok naszego... - zerwałam się, jakby łóżko nagle zmieniło się w gorące kamienie.
-OLIVIER? TEN OLIVIER?! - wrzasnęłam.
-Tak - zaśmiał się Jasper. - Ten Olivier - dalej się śmiał wychodząc z pokoju żeby im otworzyć. Olivia wybuchła takim śmiechem, że się popłakała, a Xavier aż upadł na podłogę i też się poryczał. Pewnie dla tego że zrobiłam się czerwona jak pomidor.
Już wyjaśniam. Olivier - najładniejszy chłopak na naszej półkuli - przeprowadza się do naszej miejscowości! I BĘDZIE CHODZIŁ DO NASZEJ SZKOŁY! Jak się o tym dowiedziałam, to cały czas wyglądałam jak pomidor. Cholera.
Jak Jasper wszedł z Olivierem do pokoju, od razu schowałam twarz w poduszkę.
-Część dziewczyny, siema Xav - przywitał się Oliv (będę tak go tak nazywać).
-Siemaaa - Xavier wytarł łzy śmiechu i też się przywitał.
-Cze-ehe-eść - śmiała się dalej Olivia.
-A Co jej się stało? - spytał Olivier. -Płacze czy co?
-NIE PŁACZĘ! - wrzasnęłam i oderwałam twarz od poduszki. Dalej byłam czerwona. Oliv uśmiechnął się szczero i wyciągnął do mnie rękę.
-Olivier jestem, twój brat mnie zna.
-A-a-anna... - jąkałam się ale uścisnęłam jego rękę. Przejechał po mnie kontrolnie wzrokiem i powiedział do kuzyna:
-Rację miałeś. Mała, śliczna pani detektyw. - dalej się uśmiechał. Poczułam że robię się jeszcze bardziej czerwona niż już byłam, jeżeli to było możliwe. Olivier uśmiechnął się do mnie szczerzej, a Olivia aż pisnęła z zachwytu. Dam sobie rękę uciąć, że będzie chciała mnie z nim zeswtać.
CZYTASZ
Dwie Strony
Mystery / ThrillerHistoria piętnastoletniej Anny Invis, która nie odpuści sobie żadnej zagadki. Po pewnym czasie, rozwiązuje zagadki KRYMINALNE.