Skrzydło Szpitalne

1.5K 71 26
                                    

Kilkanaście minut później

- "Będzie dobrze, nie?"
- "Oh Ronald! Zachowuj się"
- "No co! Wygląda dobrze...chyba"
- "Ciiii musi odpoczywać, nieźle dostała"
- " Już prawie miała znicz, głupio się czuję, że go złapałem..."
- "Panie Weasley, Longbottom, Granger, Potter i reszta, proszę wyjść. Muszę zmienić opatrunek. No już! Już!"

Cała grupa posłusznie wychodzi z sali, zostaje tylko jedna osoba.

"Przepraszam, Pani Pomfrey, czy ja...czy ja mógłbym zostać jeszcze chwilę?"
"Niech ci będzie. Ale wiesz, że ona i tak cię nie słyszy?"
"T-tak, wiem"
"Masz 10 minut i oni sekundy dłużej..."

Pielęgniarka zmiana opatrunek w kilka sekund i zostawia chłopaka samego. Przez większość czasu, która do wykorzystania ma chłopak jest cicho. Ty nie możesz nic powiedzieć - nie odzyskałaś jeszcze przytomność, on nie, nie ma zamiaru nic mówić, może nie ma ochoty, a może słowa Pani Pomfrey przekonały go, że nie ma sensu rozmowy z kimś kto nie może ci odpowiedzieć. Chłopiec wreszcie zebrał się na odwagę i zaczął mówić cichym i pełnym wyrzutów sumienia głosem:

"Przepraszam...ja nie chciałam na ciebie wpaść...nie zdążyłem się odsunąć i to przez mnie jesteś tu gdzie jesteś... Przepraszam [Twoje imię]..."

Do twojego ciała powoli wracała świadomość, nic jeszcze nie widziałaś ale zaczęłaś słyszeć dźwięki. Usłyszałaś swoje imię, poznałaś ten głos. Bardzo chłopięcy głos o równie ciepłej barwie. Widziałaś, że jest to Oliver. Zaczęłaś odzyskiwać węch, poczułaś bardzo słodki zapach, znałaś już go ale nigdy wcześniej nie dostrzegłaś jak bardzo jest przyjemny. Był uspokajający, a ty - zmęczona. Chciałaś tylko zanurzyć się w tym zapachu oraz odpoczywać. Postanowiłaś nie otwierać jeszcze oczu, czuć ten cudowny zapach i wsłuchiwać się w ton tego jakże aksamitnego głosu.

"... błagam, żeby wszystko było w porządku. Jeżeli cokolwiek..." - po chwili przerwy dodał; "jeśli cokolwiek Ci się stanie nie wybaczę sobie tego."

Dopiero teraz dotarło do ciebie, co właśnie się dzieje, nie chciałaś tego przerywać. Z zamkniętym oczami, czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Nagle Oliver złapał Cię za rękę, czule uważając aby cię nie obudzić. Jego ciepła dłoń objęła twoją- o wiele mniejszą. Czułaś jak jej ciepło przepływa przez twoje ciało, wywołując przyjemne dreszcze.

"Gdy się obudzisz, zabiorę cię na lody. Obiecuję." - puści twój dłoń, aby odgadnąć Ci kosmyk włosów opadających na oczy. Zrobił to tak delikatnie, że gdybyś nie była aż tak wrażliwa na dotyk, nie poczułabyś tego.
"Zabawne..." zaśmiał się bardzo cicho pod nosem. ".. zawsze chciałem z tobą pogadać, a gdy już się na to zebrałem, nawet mnie nie słyszysz."

Jego cichy głos przerwał nagły krzyk pielęgniarki;
"Czas minął Panie Wood! Odwiedziny dobiegły końca, proszę wyjść"

"Ostatnie 2minuty... proszę." Oliver miał w głosie nadzieję.

"Jeżeli nie wyjdziesz za 2min, Griffindor straci wszystkie punkty zdobyte w tym meczu, więc lepiej się pospiesz, młodzieńcze."

Gdy Wood rozmawiał z Panią Pomfrey, uchyliłaś lekko oczy, spoglądając na ubrodzoną szatę Gryfona. Nie sądziłaś, że jest on taki spokojny i szczery.

Znowu zapadła cisza, myślałaś, ze Oliver poszedł ale nadal czułaś jego zapach. Nadal tam był. Nadal był przy Tobie. Po minucie chłopak znowu złapał cię za rękę i powiedział, bardzo, bardzo cicho;

"Może to nie właściwe i...może nie powinien..." ciągnął niepewnym głosem.

Tak bardzo chciałaś na go zobaczyć. Spojrzenie mu głęboko w oczy. Gdy miałaś to zrobić, poczułaś ciepło oddech na twarzy. Oliver musnął twoje usta bardzo czule i delikatnie, trwało to ułamek sekundy, ale ty chciałaś pozostać w takim stanie wieczność. Chciałaś czuć jego usta każdego poranka i wieczora, oraz przed każdym meczem, czy spotkaniem. Widziałaś, że Wood wyszedł z sali, mogłaś otworzyć oczy oraz  to wszytko przemyśleć. Nie zrobiłaś jednak tego, nadal czułaś smak jego ust na twoich. Zatraciłaś się w tym uczuciu, nadal byłaś bezsilna, więc spokojnie zasnęłaś.

Obudziłaś się po kilku godzinach, był już późny wieczór, prawie noc. Niebo było ciemniejsze niż poprzednio. Księżyc odbijał blade światło, oświetlające tylko część sali. Po przebudzenia mruknęłaś coś pod nosem. Czujna Pani Pomfrey usłyszała to i popędziła ze szklanką wody oraz jakimiś lekarstwami. Zbadała cię i wystawiła diagnozę.Pytalaś, co się stało podczas meczu, usłyszałaś, że w trakcie twojego pościgu za złotym zniczem, straciłaś równowagę i wpadłaś na kapitana drużyny Gryffindoru, który przez przypadek, zrzucił Cię z miotły.

"Kiedy mogę wyjść?" Zapytałaś pielęgniarkę.

"Jutro rano ale nie chodź przez kilka dni na zajęcia. Wypoczywaj bo dosyć mocno się zraniłaś" - odpowiedziała łagodnym tonem Pomfrey.

Nie mogłaś się doczekać ranka. Nienawidziłaś mugolskich lekarzy, a poza tym chciałaś zobaczyć twoich przyjaciół. Zamiast iść do dormitorium Ravenclaw, weszłaś na wierzę Gryfonów. Za kilkanaście minut miały się zacząć lekcję więc czekałaś przed drzwiami pokoju wspólnego Gryffindoru, siedziałaś znudzona, gdy nagle drzwi się uchyliły, a przez nie wyszedł Ron, jadł kanapkę, która prawie wypadła mu z ust, gdy cię zobaczył.

"Oh..czweś, jakśw szwę maszw???" -
mówił cały czas z pełnymi ustami rudzielec. Rozbawiło cię to, podeszłaś do niego i lekko przytuliłaś. Zdziwiony odwzajemnił uścisk przełykając posiłek. Podobnie postąpiłaś z resztą paczki - Harrym, Nevillem, Hermioną. Nawet Draco pofatygował się, żeby zapytać czy wszytko spoko. Nigdzie nie mogłaś jednak zaleźć tego, na którym ci najbardziej zależało. Pytałaś Gryfonów gdzie może być Oliver, ale nikt nie udzielił Ci odpowiedzi. Zgodnie z zaleceniami Pani Pomfrey wróciłaś do Pokoju Wspólnego Ravenclaw i zaczęłaś czytać książkę. Czułaś się na siłach, błonia wyglądały uroczo o tej porze roku. Postanowiłaś iść się przejść i może zajrzeć do Hagrida na herbatkę. Ubrałaś się trochę cieplej i wyszłaś przez drzwi dormitorium, a następnie przez drzwi główne. Promienie słoneczne lekko raziły twoje policzki, a wiatr rozwiewał twoje włosy we wszystkich kierunkach. Czułaś woń kwitnących kwiatów oraz słyszałaś ćwierkanie ptaków. "Idealny dzień" pomyślałaś.

Przepraszam ~ Oliver Wood X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz